Do domu trafiłam po śladach, które jakimś cudem zostały niezaruszone. Pewnie dlatego, że nikt tędy nie chodzi. Nie miałam zamiaru próbować odczytać tej mapy, którą mi dał Kanada. Nie dość, że nie umie rysować map, to nie umie rysować w ogóle. Piszę jak mój stary - tylko on umie przeczytać co napisał. Czasami...
Wstałam rano, i miałam zamiar znowu wyruszyć do lasu, ale przeszkodził mi znowu ten sąsiad.
- Panienko! Co ty wyprawiasz?! - powiedział idąc do mnie.
Sam jesteś "panienka".
- Coś nie tak, sąsiedzie? - spytałam.
- Czy panienka oszalała?
Podniosłam rękę.
- Wolałabym przejść na "ty"...
[I/S] podniósł brew.
- Czy oszalałaś? - poprawił się.
Eh, no niech będzie...
- W jakim sensie? - spytałam.
- Panienka... Znaczy ty... Zapuszczając się do tego lasu! Ściągniesz na to miasto klątwę...
Normalnie bym wybuchła śmiechem, ale jakoś nie miałam humoru do żartów. I tak pewnie by się obraził "szanowny" sąsiad.
- Spotkałam...
- Spotkałaś go?! Wiedźmo! - zbuntował się.
Wiedźmo? Ałć...
Zmrużyłam oczy.
- Nie będzie mi pan mówił co mam robić a już na pewno nie będzie mi pan zakazywał spotykać się... - ugryzłam się w język.
Sąsiad stanął jak wryty.
- Panienka się z nim... Spotyka? Panienka się zakochała w psychopacie, zabójcy, zbuntowanym, niebezpiecznym...
- On nie jest taki! - krzyknęłam.
No i go przecież nie kocham!!!
Sąsiad odszedł rozgniewany.
- Jeszcze zobaczysz! - krzyknął wsiadając do swojego auta.
I jeszcze mi grozi. Taki miły a jednak... Niemiły...
Poszłam do lasu.
No i humor mi się popsuł... Mam ochotę zdzielić sąsiada z kija, ale jeszcze do aresztu trafię. Chociaż już raz to zrobiłam... Eh...
- Wiedziałem, że wrócisz... Ale nie wiedziałem dlaczego... - Kanada stał przy drzewie jakby na mnie czekał.
- Eee... Nie no tak po prostu...
Kanada podniósł brew.
- To nie są groby... - odrzekł po chwili.
Skąd on wiedział, że chciałam o to zapytać?
- Czyli wiesz po co przyszłam...
- Wiem, że nie po to...
Mówił trochę tajemniczo, czego jeszcze u niego nie spotkałam.
- W takim razie po co? - uśmiechnęłam się.
Odwzajemnił gest. Podszedł do mnie i zbliżył swoją twarz do mojej.
Co on robi?! Czy on chce mnie...
- Te kraje żyją, ale nie tutaj i nie tam... - szepnął mi do ucha.
Już się przestraszyłam, że chce mnie pocałować... Uff...
- Ale jak to nie tutaj i nie... Tam? - byłam spięta i mój głos lekko drżał.
- Coś nie tak? - spytał.
- Nie wszystko okej... To o co ci?...
- Jest jeszcze jeden świat...
Jeszcze jeden? To ile ich jest? Sto miliardów? A nie bo "jeszcze jeden"... Czyli ostatni... Ale jaki?
- Dla zmarłych? - próbowałam zgadnąć.
- Kraje nie "umierają", tylko poprostu nie mają już wpływu na teraźniejszość, bo poprostu... Ich tak jakby... Nie ma...
Eee... Okej?
- To czemu tam były te groby?
- To nie groby... To takie pomniki na cześć tych, których w połowie nie ma.
- Jak to "w połowie nie ma"? To co głowy są w niebie a dupy na ziemi?
Kanada uśmiechnął się.
- Mieszkają w tym "trzecim świecie", ale mogą nas odwiedzać...
Aha, to rzeczywiście brzmi lepiej...
Ale to był przecież taki śmieszny żarcik, hehe.- Po co mi to mówisz? - spytałam po dłuższej chwili ciszy.
Kanada spuścił wzrok na śnieg.
- Pomyślałem, że powinnaś z wiedzieć... - znowu spojrzał na mnie.
Jego oczy były spokojne i pełne żalu.
- Dlaczego? - żadałam odpowiedzi.
Byłam ciekawa, czemu mi to wszystko zdradza skoro to miała być tajemnica. Nie boi się, że wyglądam ludziom? A może wie, że nikt i tak by mi nie uwierzył? A może mi ufa?
Nastała cisza. Kanada obserwował spadające śnieżynki śniegu. Wyglądał tak słodko jak Ukraina.
O czym ja myślę?! Nie jest słodki! Pfe!
- Jesteś inna... - powiedział w końcu.
Inna?
- W jakim sensie?
Mężczyzna westchnął i podszedł do mnie. Złapał mnie za ramiona.
- Jesteś... - zaczął, ale nagle za mną ktoś strzelił w naszą stronę.
______________________________________
Ajajaj 600 słów. To o 100 za dużo, ale walić to rozdziały nie muszą mieć tyle samo słów.
Lubię czytać wasze komentarze. Miło mi, że ktoś to czyta, nie ważne co myśli o tym bezsensownym gównie.
Przynajmniej mam dla kogo to pisać...⬇️⭐🙏⭐🙏⭐🙏⭐🙏⭐🙏🔥🙃🔫
![](https://img.wattpad.com/cover/336893371-288-k482583.jpg)
CZYTASZ
JAK KOCHA ZABÓJCA? || 𝐶𝑎𝑛𝑎𝑑𝑎 𝑥 𝐹𝑒𝑚𝑎𝑙𝑒 𝑅𝑒𝑎𝑑𝑒𝑟 [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Stara książka alert Cringe alert Cholernie głupie i randomowe błędy ortograficzne. Brak spójności. 14+ Możliwe, że występują tu zaimki żeńskie (autora) ★✯☆«==========»☆✯★ OPIS: Masz 20 lat. Jesteś dziewczyną xD Przeprowadzasz się do S...