18

1K 57 5
                                    

Peter:

Panie Stark??

Niewyuczony hacker:

Dzieciaku?? Na omamy ci się wzięło

Peter:

Sprawdzam tylko czy jesteś czujny

Nie do końca tak było, bo pomyliłem numery. Znowu. Mruknąłem coś pod nosem i tym razem wybrałem odpowiedni numer.

Peter:

Panie Stark, bo mam pytanie

Pan Stark:

Jakie, dzieciaku?

Peter:

Mógłbym może przez jakiś czas
nocować w wieży? Mam pozwolenie
od cioci.

Pan Stark:

Myślę, że nie będzie z tym problemu.

Musisz mi tylko podać dokładny powód.

Peter:

Ciocia musi wyjechać na kilka dni, a skoro
ja i tak większość czasu spędzam z tobą to
pomyślałem, że to może być dobry pomysł.

Pan Stark:

W porządku.

Wpadniesz dzisiaj?

Peter:

Jasne :)

Schowałem telefon do specjalnej kieszonki i wystrzeliłem pajęczynę, żeby po chwili znaleść się w powietrzu. Kierowałem się w stronę domu, żeby zdążyć spakować najpotrzebniejsze rzeczy przed powrotem cioci. Później prześle jej wiadomość o moim przeniesieniu się do wieży na kilka dni, żeby nie zastała pustego domu. Wątpię, że wróci ona o rozsądnej porze zważając na to co wcześniej odwaliłem w tym opuszczonym magazynie, ale wole być przygotowany.

Wszedłem do swojego pokoju przez okno, jak to miałem w zwyczaju, gdy nikogo nie ma w domu. Ściągnąłem z siebie maskę i od razu podszedłem do szafy. Wyciągałem z niej jakąś bluzę i dresy, które od razu na siebie nałożyłem. Stwierdziłem, że nie ma sensu ściągać z siebie stroju, bo może jeszcze mi się przydać.

Wyrzuciłem na łóżko kilka niezbędnych rzeczy i chwyciłem plecak, który leżał w rogu pokoju. Prawdę mówiąc nie musiałem nic ze sobą brać, bo zawsze mogłem wrócić do domu po potrzebne rzeczy. Jednak wolałem być ubezpieczony na różne sytuacje czy pytania. Wsadziłem do plecaka wszystkie wyrzucone ubrania i dopakowałem jeszcze książki, które będą mi potrzebne w szkole.

Peter:

Przez jakiś czas będę musiał się
zatrzymać u Pana Starka, bo
mamy jakiś duży projekt do ogarnięcia.

Po wysłaniu wiadomości, schowałem telefon do kieszeni i chwyciłem maskę, która również wyładowała w kieszeni dresów. Złym pomysłem byłoby dostać się pod wieże jako Spider-man, więc narzuciłem plecak na ramiona i wyszedłem z pokoju przez drzwi. Wszedłem do kuchni i dla pewności napisałem cioci jeszcze karteczkę o tym, dlaczego nie zastanie mnie w domu. Wyszedłem z mieszkania, zamykając za sobą drzwi na klucz.

Zły numer dzieciakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz