Peter:
Powiem wam że ten egzamin w
ogóle nie był trudnyZawachałem się tylko przy dwóch
pytaniach, ale poszło mi zajebiścieStaruszek od języka:
Język
Peter:
Nikt mi nigdy tak szybko na
wiadomość nie odpowiedział, nawet TonyNiewyuczony hacker:
Skoro nie był trudny to na pewno
się dostanieszLegolas:
I będziemy mogli się spotkać
Peter:
Omg chętnie, ale najpierw będę chciał
wypytać avengersow o pewne rzeczy
wiec będziecie musieli poczekać na
swoją kolej niestetyAle zastanawiam się kto układał te pytania
ze takie łatwe byłyPani Pająk:
Stark we własnej osobie
Doktorek:
Słyszałem, że dał tam jakieś równanie
którego sam nie mógł rozwiązaćCzarodziej:
Wiedziałem, że Stark to idiota, ale
żeby dawać dzieciakom jakieś ważne
równania?Pan Metalowa Ręka:
Strajk ogólnie jest idiota nie ważne co zrobi
Niewyuczony hacker:
EJ
Peter:
Omg znowu broni Starka
Co on z nim ma??
Pan Metalowa Ręka:
Zakochał się
Żona Niewyuczonego hackera:
...
Legolas:
Tony nie powiedziałeś nam o czymś?
Niewyuczony hacker:
Zamknij się dobrze ci radze
Peter:
Ale agresja
Tylko nic mu nie zrób!!
Odłożyłem telefon do kieszeni, gdy zauważyłem Neda wychodzącego z sali. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jego minę która wszystko mówiła. Egzamin poszedł mu na sto procent okropnie.
- I jak ci poszło? - spytałem, gdy ten stanął obok mnie.
- Okropnie - powiedział i uderzył głowa o szafkę. Zaśmiałem się pod nosem i poklepałem go lekko po plecach.
- Na pewno nie poszło ci aż tak źle - wzruszyłem lekko ramionami. - Mam nadzieje, że się dostaniesz i nie będę musiał tam siedzieć sam.
- Stary, nie jestem takim geniuszem jak ty - spojrzał się na mnie i pokręcił głowa. - Na stówę się nie dostanę, ale jak ty się dostaniesz musisz załatwić mi autografy Avengers.
- To jest drugie co zamierzam zrobić - uśmiechnąłem się szeroko w jego stronę. - A teraz czas na mnie, bo wiesz sprawy tego drugiego.
- To już trzeci raz w tym tygodniu, ale tak jasne będę cię krył - uśmiechnąłem się bardziej i zacząłem iść w stronę wyjścia ze szkoły.
Cieszyłem się, że Flash jeszcze siedział na sali i nie byłem zmuszony do rozmawiania z nim. W sensie bardziej on by mówił, a ja bym po prostu probował go olewać tak jak zawsze.
Wyszedłem ze szkoły i od razu poszedłem w stronę swojego zaufanego zaułka. Po wejściu tam i szybkim sprawdzeniu czy aby na pewno jestem sam, przebrałem się w strój Spider-mana. Po nałożeniu plecaka na plecy od razu wbiłem się w powietrze. Nie liczyłem aktualnie na nic ciekawego, bo był dzień, a większość rzeczy dzieje się dopiero po północy.
Uśmiechałem się lekko bujając się w stronę mojego ulubionego budynku. Zawsze się na nim pojawiam, bo z niego jest najlepszy widok na okolice i zazwyczaj nic mi nie umyka.
Uśmiechnąłem się gdy wylądowałem na budynku jednak od razu zmarszczyłem brwi, a uśmiech znikł mi z twarzy. Nie byłem tutaj sam, a osoba która była tutaj przede mną na sto procent mnie obserwuje. Obejrzałem się szybko dookoła siebie i wtedy usłyszałem brzmienie silników. Iron Man.
- O, Spider-man - powiedział ładując, a po chwili wyszedł ze swojej zbroi. - Nie spodziewałem się, że cię tutaj zastanę.
- To samo mógłbym powiedzieć o panu - powiedziałem i rozejrzałem się dla upewnienia, że jest zupełnie sam.
- Tak się składa, że szukałem ciebie - powiedział, a lewy kącik jego ust lekko się uniósł,
- Wiec ma pan do mnie jakaś sprawę? - przekrzywiłem lekko głowę i usiadłem przy krawędzi dachu. Stąd łatwiej będzie mi uciec jakby coś się stało.
- Ja i reszta Avengersow chcielibyśmy cię poznać i zaprosić do drużyny - powiedział i gdyby nie to, że mam maskę to by zobaczył wielkie zdziwienie na mojej twarzy.
Spider-man w Avengers? To się nie dzieje naprawdę.
——
witajcie kochani moi
wróciłam i mam takie krótkie coś????? chciałam tutaj chociaż troszeczkę rozwinąć to jak parker będzie musiał często zamieniać swoje role przed avengersno i rozdział chyba git jest nie wiem

CZYTASZ
Zły numer dzieciaku
Fanfictionopowiadanie jak każde inne o tej tematyce co nie peter po prostu źle przepisuje numer i trafia na obca mu osobę której już na samym początku powiedział za dużo may tutaj (prawdopodobnie) nie umrze no i Peter ma troszkę wyjebane ego