Musiałem mu powiedzieć o cioci, ale nie wiedziałem, jak to zrobić. Nie chciałem, żeby Stark pomyślał, że ukrywałem to przed nim dlatego, że pomagałem cioci. Z drugiej strony myślę, że Stark zrozumie, dlaczego nie chciałem tego wcześniej robić. Moja tożsamość by wyszła wcześniej na światło dzienne, a to stać się nie mogło. To, że teraz powiedziałem o tym Starkowi oznaczało, że serio jestem w tarapatach.
- Musze panu o czymś powiedzieć - powiedziałem, gdy ten był zajęty patrzeniem się w ekran komputera. - To może być z tym związane.
- Słucham cię uważnie - powiedział, a jego wzrok przeniósł się na mnie.
- Jakiś czas temu posłuchałem pewną rozmowę z mężczyzna, który pomógł odkryć do kogo należy nadajnik, który wcześniej podłożyłem pewnej osobie - powiedziałem nie mówiąc o kogo mogło chodzić. - Przez to ten mężczyzna odkrył tożsamość Spider-mana, czyli moją, i zaczął mnie śledzić.
Stark wyglądał tak jakby słuchał mnie uważnie i prawdopodobnie to robił. Na zakończenie mojej krótkiej historii pokiwał lekko głową i pospieszył mnie ręką.
- Osoba, której podłożyłem nadajnik była obecna podczas akcji w Niemczech - powiedziałem, patrząc się na niego, żeby sprawdzić jego reakcje. - Ta osoba to May Parker.
- Nie żartuj - Stark otworzył szerzej oczy w zdziwieniu. - Dlaczego nie przyszedłeś z tym od razu do mnie?
- Myślałem, że mam nadal wszystko pod kontrolą, ale najwyraźniej coś musiało się zmienić, tylko nie jestem pewny w którym momencie się to stało - pokręciłem głową. - Nie chciałem, żeby moja tożsamość wyszła na jaw, a by się tak stało, bo kto zapamiętuje twarz jakiejś randomowej osoby, a później ją sprawdza.
- Sam też mogłem ich sprawdzić, Peter, nie bierz na siebie odpowiedzialności za coś na co nawet nie miałeś wpływu - powiedział i zbył moja wypowiedz ręką. Nie sadziłem, że przekonanie Starka o takiej rzeczy będzie takie łatwe. - Skoro mówisz, że wszystko miałeś pod kontrolą to ci ufam.
Pokiwałem głowa na jego słowa. Stark wrócił do patrzenia się w komputer, a ja wyciągnąłem drugi telefon z kieszeni. Stark najwyraźniej był skupiony na swojej czynności, bo nie zareagował na pukanie do drzwi. Ja słysząc to od razu chwyciłem swoją maskę i naciągnąłem ją na twarz.
Stark przeniósł swój wzrok w stronę drzwi. Do pomieszczenia po chwili weszła Kate. Najwyraźniej przychodziła z jakaś wiadomością, bo nie miała do końca zadowolonej miny.
- Spider-man? - powiedziała zdziwionym tonem, jakby się mnie tutaj nie spodziewała. Co w sumie było logiczne. - Chociaż dobrze, że tu jesteś.
- Co się stało? - Stark zainteresował się całkowicie nowym gościem.
Zważając na to, że Kate wiedziała kim jestem to ściągnąłem maskę z twarzy. Kate spojrzała się na mnie z szeroko otwartymi oczami, ale nic nie powiedziała. Musiała się domyśleć, że skoro to zrobiłem to Tony musiał się wcześniej o tym dowiedzieć.
- Dostaliśmy anonimowy list, całkowicie bez żadnych odcisków palców, kazałam przeskanować to Friday, ale ta nic nie odkryła - powiedziała i położyła kartkę na biurku. - Tekst został wydrukowany, ale tylko osoba, która o tym wie mogła to napisać.
Stark wziął kartkę do ręki i przeczytał to co tam piszę. Po przeczytaniu Tony odwrócił papier w moją stronę.
Peter Parker.
Nic więcej na niej nie było. Chociaż po dłuższym przyjrzeniu się było można dostrzec mały znaczek. Obok mojego imienia i nazwiska był mały znak pająka. Podobny do tego który znajduje się na moim stroju.
- Kto jeszcze to widział? - spytałem i spojrzałem się na Kate.
- Tylko ja - powiedziała i usiadła na krześle obok. - Mamy problem, Pete.
- Dlatego też tutaj jestem - pokręciłem głowa. - Wcześniej dostałem wiadomość, żebym pojawił się w wyznaczonym magazynie o wyznaczonym czasie.
- Tam znalazł pudełko ze swoimi zdjęciami jako Spider-man oraz jako Peter Parker - Tony dokończył moją wypowiedz. - Tak znalazł się u mnie i zdradził mi kim jest.
Pokiwałem głowa na potwierdzenie jego słów.
- Skoro wyciągu kilku godzin od wiadomości, która dostałem dotarło to tez tutaj to znaczy, że muszą mieć poważne plany na ujawnienie mojej tożsamości - powiedziałam patrząc się raz na dziewczynę, a raz na Pana Starka.
- Mogę się założyć, że coś im kiedyś zrobiłeś, może wsadziłeś jakiegoś członka ich grupy do więzienia - powiedziała Kate.- Wątpię, że ktoś by się aż tak mścił tylko za wsadzenie kogoś do więzienia - pokręciłem głowa. - To musi być coś poważniejszego i coś co wydarzyło się jakiś czas przed Niemcami.
- Pomożemy ci z tym, Peter - Stark w końcu się odezwał. - Nikt poza nami i nimi nie dowie się kim jest Spider-man.
Uśmiechnąłem się lekko, a wtedy pajęczy zmysł zaczął szaleć ostrzegając mnie przed dużym niebezpieczeństwem.
————
hejka
uswiadomilam sb ze of listopada nic nie wstawiałam ale bhlam w 100% pewna ze coś w grudniu wstawiłam
CZYTASZ
Zły numer dzieciaku
Fanfictionopowiadanie jak każde inne o tej tematyce co nie peter po prostu źle przepisuje numer i trafia na obca mu osobę której już na samym początku powiedział za dużo may tutaj (prawdopodobnie) nie umrze no i Peter ma troszkę wyjebane ego