- Wciąż nie rozumiem jakim cudem nie było jej wtedy w budynku - mruknąłem w stronę Neda i rozejrzałem się po korytarzu. - Wybuch był nagły, a ona powinna być wtedy w pracy.
- Może coś ukrywa? Jakiegoś faceta czy coś - Ned wzruszył ramionami. - Wiesz przecież, że ona ci nigdy o niczym nie mówi i rozmawia z tobą tylko jak jecie coś razem, bo w innym momencie nie ma czasu.
- Wiem, ale wciąż tego nie rozumiem.
Zadzwonił dzwonek który oznajmił, że czas na ostatnia lekcje. Po niej miałem staż w wieży i pewnie kolejny nudny dzień tłumaczeń.
Peter:
Nudzi mi się
Niewyuczony hacker:
Nie masz przypadkiem lekcji?
Peter:
Mam, ale one są nudne
No i już wszystko umiem
Legolas:
To czemu na nich siedzisz?
Peter:
Bo muszę :(
Legolas:
Było z nich uciec
Nie wiem, iść poszukać pajęczaka
czy coś, a nie tam siedziećNiewyuczony hacker:
Nie psuj mi dzieciaka
Szkoła jest ważna
Peter:
Zanudzacie
Niewyuczony hacker:
Wydziedziczę cię zaraz
Peter:
No już nie przesadzaj staruszku
Pan Metalowa Ręka:
Dawaj dzieciaku dojedź mu
Niewyuczony hacker:
Przymknij się, bo się wywalę z wieży
Peter:
A tego nie może zrobić przypadkiem
tylko Stark??Chyba, że jesteś nim :o
Staruszek od języka:
Oho i co teraz staruszku?
Niewyuczony hacker:
Odezwała się mrożonka
Staruszek od języka:
Miałeś mnie tak nie nazywać
Niewyuczony hacker:
No i co mi zrobisz? Gówno
Ciebie tez zaraz wywalę z wieży
jak coś ci się nie podoba
CZYTASZ
Zły numer dzieciaku
Fanfictionopowiadanie jak każde inne o tej tematyce co nie peter po prostu źle przepisuje numer i trafia na obca mu osobę której już na samym początku powiedział za dużo may tutaj (prawdopodobnie) nie umrze no i Peter ma troszkę wyjebane ego