Rozdział 2

866 38 98
                                    

Pov: Polska

Następnego dnia chciałem pospać sobie trochę dłużej, jednak uniemożliwił mi to mój budzik ustawiony na 7:00, obudziłem się ale nie chciało mi się wstawać więc leżałem tak z około 10 minut, przynajmniej tak mi się wydawało.

Kiedy otworzyłem oczy i spojrzałem na telefon, była już 7:39, wstałem szybko i zacząłem biegać po całym domu w celu szybkiego szykowania się, jednak w czasie tego moja perfekcyjna zwinność przeszkodziła mi w tym i potknąłem się kiedy wybiegałem z łazienki.

Leżałem tak chyba 5 minut, podniosłem się i szybko zbiegłem w stronę wyjścia, założyłem kurtkę i buty, wziąłem plecak i wyszedłem.

W drodze do szkoły biegłem najszybciej jak mogłem,
Zastanawiało mnie jedno, gdzie jest Węgry? Czemu nie obudził mnie tak jak zawsze?

Kiedy już dobiegłem do szkoły i skierowałem się w stronę sali od polskiego, było 15 minut po dzwonku.

Wszedłem do klasy, przeprosiłem za spóźnienie po czym usiadłem w ostatnim rzędzie pod oknem.

Lekcja przebiegała spokojnie, pani często prosiła aby ktoś przeczytał coś, ja zgłaszałem się najczęściej oraz najlepiej mi to wychodziło, najgorzej szło chyba Niemcowi, no cóż ma problem, nie ja.

Kiedy zostało już 2 minuty do dzwonka pani zadała pracę domową i pozwoliła się spakować.
Spakowałem się i czekałem na miejscu do dzwonka, zauważyłem że Niemiec chyba jest smutny, z jednej strony miałem to gdzieś, ale z drugiej strony trochę mnie ciekawiło dlaczego.

~Time skip~

Kiedy minęły już wszystkie lekcje postanowiłem że poszukam Węgra. Spotkałem go przy wyjściu ze szkoły więc podszedłem do niego.
-Węgry! Czekaj! - Krzyknąłem doganiając go - huh..? Oh.. Lengyerország! Cześć, co tu robisz? Potrzebujesz czegoś? - Zapytał się spokojnym głosem - no tak jakby... Czemu tak wcześnie wyszedłeś z domu i mnie nie obudziłeś? Nie żebym wymagał ale normalnie zawsze to robisz więc mnie to ciekawi...
-Aaa... o to ci chodzi, no, wiesz, musiałem wstać o 6:00 bo o 7:00 była pisana poprawa ze sprawdzianu z fizyki... Pani prosiła żeby każdy był na zerówkę bo "Ona tylko wtedy ma czas".. Przepraszam że cię nie obudziłem ale nie miałem czasu... - Powiedział z lekkim smutkiem na twarzy. - Aha, okej, nie no skoro tak no to spoko, nic nie szkodzi. Idziesz do domu?
-Tak właściwie to... Idę na weekend do kolegi, zostawiam cię w domu, wierzę że dasz sobie radę. - Powiedział, po czym się lekko do mnie uśmiechnął.
-Ah... Okej to... życzę miłego weekendu... - Powiedziałem z zakłopotaniem bo w zasadzie prawie nigdy nie zostawałem sam w domu i nie bardzo wiedziałem czy faktycznie dam radę.

Pożegnałem się z bratem po czym skierowałem się w stronę łazienek, w końcu i tak nie wracałem do domu z Węgrem więc na czasie mi nie zależało.

Kiedy byłem już w łazience i właśnie planowałem wyjść, usłyszałem jak do toalety wchodzi jakaś osoba więc się odrwróciłem w tamtą stronę i jak się okazało był to nikt inny jak Niemcy, szybkim krokiem skierował się w stronę kabin i wszedł do jednej z nich,
Po chwili usłyszałem cichy płacz, w sumie to się zdziwiłem, dlaczego niby Niemiec płacze?
Postanowiłem że zostanę chwilę w toalecie i zapytam się go co się stało, z jednej strony chciałem to zrobić bo byłem ciekawy, a z drugiej bo było mi go trochę szkoda.

Około 10 minut później, Niemcy wyszedł z kabiny i w pewnym momencie poprostu stanął i się na mnie patrzył, spojrzałem się więc też na niego i chwilę tak staliśmy, nie wiedziałem co zrobić więc poprostu wyjąłem chusteczkę z kieszeni podszedłem do niego i wytarłem mu łzy z policzków przez co Niemcy po chwili odwrócił głowę i się lekko zarumienił, trochę to dziwne, w końcu jesteśmy chłopakami.

Po chwili postanowiłem że przerwę ciszę. - Hej - Nie wiedziałem za bardzo co mam powiedzieć. - Cześć - odezwał się lekko zachrypniętym głosem. - Wszystko okej? - Powiedziałem w sumie nie wiedząc po co to robię. - Yhm... Tak..
-Więc czemu płakałeś?
-.. Czemu pytasz?
-Z ciekawości
-Nic mi nie jest... - Odpowiedział, po czym zaczął kierować się w stronę wyjścia. Nie chciałem, żeby wychodził, bo nadal nie odpowiedział mi na pytanie, złapałem więc go za rękę, po chwili tak samo szybko ją puściłem ale zadziałało, Niemcy stanął w miejscu i przez chwilę się na mnie patrzył z małymi rumieńcami na twarzy.
Spojrzałem na niego po czym spytałem się go ponownie. - Czemu płakałeś? - Patrzyłem na niego wyczekując odpowiedzi.

Westchnął i odwrócił się tak że staliśmy na przeciw sobie.

- Mój Ojciec mnie nienawidzi i.... - Tu się na chwilę zatrzymał zastanawiając się nad dalszymi słowami. - Uderzył mnie po czym zwyzywał.
Wiedziałem że z jego ojcem jest coś nie tak ale żeby tak do własnego syna? Stałem tam przez chwilę patrząc się na niego nie bardzo wiedząc co mam powiedzieć, wiedziałem jaki jest Rzesza ale myślałem że on by taki nie był dla swoich dzieci, no i się chyba myliłem.
- Dlaczego to zrobił? - spytałem się, patrząc się na Niemca który patrzył się gdzieś w podłogę.
- Bo nie jestem idealny, nie jestem taki jak on chce, on chce żebym miał z wszystkiego najlepsze oceny i żebym był posłuszny. - Odpowiedział ciągle patrząc się w podłogę.

Nie wiedziałem co powiedzieć, w pocieszaniu nie byłem dobry, poprostu podszedłem i go przytuliłem, nie wiedziałem co innego mogę zrobić a mu współczułem. Po chwili oddaliłem się od niego i spojrzałem się na niego, stał z lekkim zaskoczeniem na twarzy i ... rumieńcami? Czemu on się rumieni?

- Em... To.. Może pomogę ci w pracy domowej z polskiego?
- Zrobiłbyś to?
- Tak, czemu nie, zgadzasz się?
- A to nie problem..?
- Nie, możemy nawet dzisiaj, Węgra nie ma w domu, przyjdziesz do mnie i ci pomogę. - Powiedziałem po czym spojrzałem na niego oczekując odpowiedzi.
Zastanawiał się chwilę po czym odpowiedział.
- No okej, to... idziemy?
- Tak, chodźmy.

Skierowaliśmy się do szafek, wyjąłem z szafki kurtkę I założyłem po czym czekałem na Niemca, potem poszliśmy w stronę wyjścia, szliśmy do mojego domu w ciszy, nie wiedziałem co mam powiedzieć więc wolałem się nie odzywać.

Weszliśmy do mojego domu, zdjeliśmy buty i kurtki, wzięliśmy plecaki i poszliśmy do salonu po czym usiedliśmy do stołu, spytałem się go czy napije się czegoś, zgodził się więc poszedłem do kuchni i zrobiłem herbatę, przyniosłem do salonu i postawiłem na stole.

- Dobra to... co było zadane? - Zapytałem się go bo poprostu zapomniałem.
- Zadanie 12, 13, 14, 15 i 16 ze strony 42.
- Aha, okej.
Robiliśmy razem zadanie a ja mu tłumaczyłem, co, jak i dlaczego.

~Time skip~

Skończyliśmy już odrabianie pracy domowej.
- Chcesz coś może obejrzeć czy coś? - spytałem się bo mi się nudziło.
- No okej.

Wstałem więc a Niemiec razem ze mną i skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju.
- Co chcesz oglądać? - Zapytałem
- nie wiem, wybierz coś może.
Wybrałem jakiś film na cda i usiedliśmy na moim łóżku.

~Time skip~ (Tak znowu)

Film w sumie nie był jakiś zły, ale nie był też ciekawy.
Spojrzałem się w kierunku Niemca i zauważyłem że zasnął, nie chciałem go budzić więc odwróciłem się i też po chwili zasnąłem.

Hej, wiem że zapowiadałem rozdział później ale chciałem napisać bo mi się zwyczajnie nudzi T~T

Mam nadzieję że ktoś to w ogóle czyta i że kogoś to interesuje 😭

Nie wiem kiedy będzie następny rozdział.
Do zobaczenia!

~1167 słów~

~Nienawidzę cię~ Gerpol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz