Rozdział 13

397 27 62
                                    

Pov: Polska

Kiedy wstałem na dworze było jeszcze ciemno, wziąłem telefon w celu sprawdzenia godziny, była 5:23, wstałem z łóżka, po czym poszedłem do łazienki się ogarnąć.

Jak wróciłem do pokoju, była 5:48, wziąłem plecak i książki żeby spakować się na dzisiejszy dzień, wczoraj tego nie zrobiłem, zapomniałem.

W momencie kiedy już się spakowałem, położyłem się na łóżku i przeglądałem telefon.

Było około godziny 7:05 kiedy do mojego pokoju wszedł Węgry w celu obudzenia mnie, jak zobaczył, że nie śpię to wyszedł, po około 30 minutach wrócił żeby mi powiedzieć, że wychodzi, wstałem więc z łóżka, po czym skierowałem się do wyjścia, w szkole poszliśmy w inne strony.

Postanowiłem, że pójdę w stronę korytarza na którym lubię siedzieć, usiadłem na parapecie i poprostu patrzyłem przez okno, nuda w tej szkole.

Kiedy pierwsza lekcja już minęła, chciałem poszukać Niemca, w zasadzie to nigdzie go nie było, co jest? Przecież na lekcji był.

Kiedy nie wiedziałem gdzie go szukać, poszedłem na tyły szkoły, nigdy tam nie chodziłem, nie chciałem, znalazłem go tam, ale..? Z kimś? Kto to jest?

Nie chciałem przeszkadzać więc się zawróciłem.

Ostatnia lekcja to historia, była przerwa, znalazłem na korytarzu siedzącego Niemca, podszedłem do niego i uklęknąłem obok.

-Hej Niemcy - powiedziałem zdając sobie sprawę z tego, że mnie nie zauważył.
-Oh.. Hallo Polen! Co tam u ciebie?
-Dobrze, chociaż ostatnio bardzo mi się nudzi, a jak tam u ciebie?
-Też dobrze - powiedział, po czym się uśmiechnął, po chwili zrobiłem to samo.

Nagle zauważyłem, że w naszą stronę idzie ten sam chłopak z którym wcześniej Niemcy rozmawiał na tyłach szkoły.

-Cześć Niemcy! - powiedział w stronę szwaba, nieznany mi chłopak
-Hej - odpowiedział mu Niemcy, po czym się uśmiechnął.
-Uh.. Kto to? - spytałem się patrząc się prosto w oczy mojemu rozmówcy.
-Ah.. no tak, to jest Włochy. Włochy, to jest Polska - odpowiedział
-Cześć, Włochy
-Uh.. Ta.. Cześć...- odpowiedział mi dziwnym głosem, o co mu chodzi? Coś zrobiłem?
-Niemcy, chodź ze mną - kontynuował Włochy
-Już idę, pa Polska
-Pa..

Czemu on cały czas spędza z nim? Może trochę przesadzam... Przecież nie jestem zazdrosny.

Kiedy byłem w szatni gotowy do wyjścia ze szkoły, zauważyłem Niemca przy jego szafce, chciałem do niego podejść, ale uniemożliwił mi to Włochy.

-Huh..? Włochy? Co robisz? Chciałem tylko porozmawiać z... - Nie zdążyłem nawet dokończyć, Włoch nagle wtrącił mi się w słowo.
-Wiem co chcesz, dlatego oświadczam ci, że to JA teraz idę z Niemcem, więc odejdź.

Co? Jak to? Nie rozumiałem dlaczego taki był, byłem trochę smutny, nie chciało mi się stawiać na swoim, tylko bym przeszkadzał, zrezygnowany odszedłem.

Powolnym krokiem szedłem znudzony do domu, kiedy wszedłem, zamknąłem na klucz drzwi, zdjąłem buty oraz kurtkę, po czym udałem się do swojego pokoju.

Kiedy już tam byłem spakowałem się na następny dzień, jutro już 7 grudnia, coraz bliżej świąt, cieszyłem się z tego ponieważ lubiłem święta Bożego narodzenia.

Postanowiłem, że wyjdę na spacer, przebrałem się w inne ubrania, jakąś koszulkę, czarną bluzę i szare dresy, lubiłem się tak ubierać bo było mi tak wygodnie, zszedłem po schodach, założyłem kurtkę oraz buty, a następnie wyszedłem.

~Nienawidzę cię~ Gerpol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz