Rozdział 21

364 21 77
                                    

Pov: Polska

Rano obudził mnie Węgry. Kiedy wziąłem telefon w celu sprawdzenia godziny, zobaczyłem, że jest 7:15.

Wstałem z łóżka i najszybciej jak mogłem pobiegłem do łazienki.

Kiedy już się wyszykowałem, wbiegłem do pokoju, zabrałem plecak, po czym zbiegłem za dół, ubrałem się w ciepłe ubrania, następnie ja i Węgry wyszliśmy z domu.

Gdy już byliśmy w szkole, zostawiłem kurtkę w szatni. Poszedłem po schodach na górę w stronę sali od Polskiego. Dobrze, że założyłem ciepły sweter bo w tej szkole chyba w ogóle nie grzeją.

Usiadłem pod salą i się nudziłem. Kiedy zadzwonił dzwonek, wstałem, po czym razem z innymi wszedłem do klasy.

Nie skupiałem się na lekcji. Raczej przez całą lekcje patrzyłem za Niemca i starałem się jak najlepiej go narysować. Może nie wyszło aż tak źle...

Po lekcji, spakowałem wszystkie rzeczy, następnie wyszedłem z klasy i poszedłem do łazienki.

Usiadłem sobie pod parapetem, i pisałem z Białorusią.

-Boże, ale zoo z tej klasy..

XD-

-Nauczyciel wyszedł a każdy wszedł pod ławki, jak wrócił to postawił im uwagi XD

Wtf-

-Nie wiem co oni chcieli uzyskać tym

Zawsze jest jakiś powód, chociaż nie jestem pewny co do- tej sytuacji..

-Dobra, odezwę się później, paa!!

Papa-

Zadzwonił dzwonek a ja poszedłem na kolejną lekcje, dobrze, że już piątek...

~Time skip~

Kiedy minęło już parę lekcji, poszedłem na przerwie na świecący pustkami korytarz, wreszcie cisza.

Usiadłem w rogu. Po chwili usłyszałem kroki, nosz kur...

Zobaczyłem jak zza ściany wychodzi Czechy, serio? Czego on tutaj chce...?

-Cześć, Polsko..
-Uhm.. Ta.. Hej.

Podszedł do mnie, po czym usiadł obok, czułem się strasznie niezręcznie.

-Po co tutaj przyszedłeś? - Zapytałem po chwili ciszy.
-Ja.. uh..
-No, Słucham.
-Nadal się nie przekonałeś..?
-...Do czego?
-Do związku.
-Z.. tobą?
-Mhm...
-Czechy, ja naprawdę kocham kogoś innego. Nie mogę zmusić się do miłości.
-Mhm... - Mruknął tylko cicho, po czym wstał i odszedł.

Jeżeli on myśli, że tak poprostu się do tego przekonam to się myli.

~Time skip~

Po wreszcie skończonych lekcjach udałem się do szatni, tam założyłem swoją kurtkę, zamknąłem spowrotem szafkę, i poszedłem w stronę wyjścia.

Kiedy szedłem usłyszałem za sobą jakieś szmery, odwróciłem się, ale nikogo, ani niczego tam nie było. Nie zawracałem sobie tym dalej głowy, poprostu dalej szedłem.

~Nienawidzę cię~ Gerpol Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz