Czuł się dziwnie, gdy tak koczował przed kawiarnią, w której pracowała Harper. Próbował dowiedzieć się, kiedy dokładnie kończyła pracę, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie mrożące krew w żyłach spojrzenie, więc już nie naciskał. Dopiero Muriel się nad nim zlitowała i powiedziała, że obie kończyły zmianę o szesnastej, więc miał jeszcze trochę czasu dla siebie. Nie zamierzał jednak nigdzie iść, obawiając się, że Harper to wykorzysta i gdzieś mu ucieknie. Patrząc na to, jak uciekała przed nim na szkolnych korytarzach, byłoby to bardzo prawdopodobne.
Koniecznie chciał z nią porozmawiać, ale jak miał to zrobić skoro w szkole unikała go jak ognia, nie odbierała jego telefonów i nie odpisywała na wiadomości? Harper była strasznie uparta, ale on także i tego dnia zamierzał pokazać jej, jak bardzo.
– Z pozdrowieniami od Harper – powiedziała Muriel i postawiła na stoliku przed Nathanem wysoką szklankę z kawą latte oraz talerzyk z posmarowanym różowym lukrem pączkiem. – Nie ma co, uparty jesteś – przyznała rozbawiona i strzeliła z gumy do żucia, mimochodem zerkając na wiszący na ścianie zegar. – To już dwie godziny, jak tutaj siedzisz.
– Na drugie mam Uparty. – Williams uśmiechnął się do brunetki i długą łyżeczką zamieszał kawę, by rozpuścić cukier, który chwilę wcześniej do niej wsypał.
– Po pracy zabierz ją na dobre jedzenie. Ma słabość do steków. – Muriel puściła mu oczko i odeszła w stronę innego stolika, by pozbierać z niego brudne naczynia.
Nathan zerknął na stojącą za ladą Harper i gdy ich spojrzenia się spotkały, posłał jej nieśmiały uśmiech. Był pewien, że go zignoruje, ale ku jego zaskoczeniu odwzajemniła gest i chyba odrobinę się zarumieniła. Od razu zrobiło mu się jakoś lżej na sercu i nawet pojawiła się w nim niewielka iskierka nadziei, że być może tym razem uda im się porozmawiać i Harper nie ucieknie przed nim, jak to robiła w ciągu ostatnich kilku dni.
Sącząc powoli kawę z dodatkiem syropu karmelowego, rozmyślał o tym, co wydarzyło się w minionych tygodniach. Mimo obietnic złożonych ojcu i samemu sobie, popełnił zbyt wiele błędów i przez własną głupotę wpakował się w niezłe tarapaty. W porównaniu z tym, co wyprawiał pod koniec pobytu w Los Angeles, te wydawały się zaledwie małymi grzeszkami, ale i tak nie czuł się dobrze z faktem, że zawiódł ojca. Poświęcił dla niego tak wiele, a Nathan zamiast siedzieć cicho na dupie, już po kilku dniach pobytu w nowym mieście wpakował się w dziwną relację z dziewczyną kapitana Napa Eagles, podpadł najpopularniejszej uczennicy w szkole, a na sam koniec złamał serce uroczej i jednocześnie bardzo zadziornej blondynce, w której się zakochał.
Na dodatek nadal nie dawało mu spokoju to, kto wykradł z gabinetu taty dokumenty Chloe i dlaczego padło akurat na nią? Dlaczego ten ktoś nie wziął kartoteki Peyton albo innego pacjenta, tylko właśnie Bennett? Kto aż tak bardzo jej nienawidził, że postanowił złamać prawo, by ujawnić jej sekrety?
Razem z Loganem próbowali namierzyć nadawcę wiadomości po adresie IP, ale na marne. Anonim dokładnie go ukrył, co pokazywało, że każde jego działanie było dokładnie przemyślane. Nie działał spontanicznie i pod wpływem emocji, bo wtedy łatwo o jakiś błąd.
– Skończyłam – oznajmiła Harper, zatrzymując się przy stoliku Nathana.
Uśmiechnął się na widok dziewczyny i wstał z krzesła. Musiał naprawdę odpłynąć myślami, bo nie zauważył nawet, kiedy ktoś posprzątał z jego stolika szklankę i talerzyk.
– Jesteś głodna? Pomyślałem, że możemy pójść coś zjeść.
– Możemy. – Kiwnęła głową na zgodę i jako pierwsza wyszła z kawiarni, machając Muriel na pożegnanie.
CZYTASZ
Love and other lies
Teen FictionNowe miasto, nowa szkoła, nowi ludzie - to właśnie w tym siedemnastoletni Nathan Williams dopatrywał się swojej szansy na rozpoczęcie nowego życia. Pragnął zapomnieć o przeszłości i przede wszystkim o wydarzeniach, które miały miejsce jakiś czas wcz...