» 21 «

45 4 7
                                    

 Stanęła jak wryta, gdy zobaczyła pomazane neonowym sprayem drzwiczki swojej szafki. Na widok wypisanych obelg poczuła rosnącą w gardle gulę, którą z ledwością mogła przełknąć. Stała tak przez chwilę, za wszelką cenę próbując zapanować nad złością, która wzmagała się w niej z każdą upływającą sekundą. Policzyła do dziesięciu i jakby nigdy nic otworzyła drzwiczki szafki, z której wysypało się na nią pełno śmieci. Spojrzała na nie od niechcenia i odsunęła je od siebie czubkiem buta, robiąc przy tym zniesmaczoną minę.

Wiedziała, co chcieli osiągnąć uczniowie, którzy zdewastowali szafkę i chociaż ciężko jej było panować nad emocjami, to nie zamierzała dawać im tej chorej satysfakcji. Postanowiła udawać, że nic złego się nie wydarzyło i cała ta sytuacja w żaden sposób na nią nie wpływała.

– „Suka" pisze się przez „u" otwarte – powiedziała do jednej z dziewczyn, która stała nieopodal niej, zapewne koczując tam od samego rana, byleby tylko zobaczyć reakcję Chloe na umazaną szafkę. – Jeśli chcecie, to pożyczę wam słownik ortograficzny – dodała i uśmiechnąwszy się sztucznie, ruszyła w stronę klasy, w której miała mieć następną lekcję.

Dopiero gdy znalazła się poza zasięgiem wzroku uczniów, pozwoliła sobie na zdjęcie maski obojętnej na wszystko dziewczyny. Przy innych nie mogła pozwolić sobie na choćby chwilę słabości, dlatego za wszelką cenę musiała grać twardą, by pokazać, że takie zagrywki wcale jej nie ruszają. W rzeczywistości było zupełnie inaczej i najchętniej uciekłaby ze szkoły, zaszyła się w swoim pokoju i przeczekała w nim najbliższe dni, a może i tygodnie, bo wiedziała, że uczniowie tak szybko nie zapomną o tym filmiku.

Idąc korytarzem, dostrzegła stojącą przy swojej szafce Peyton. Jej także nie oszczędzili, ale w przeciwieństwie do niej Anderson nie próbowała nawet panować nad emocjami. Wściekła rzucała przekleństwami na lewo i prawo, w ogóle nie przejmując się tym, że w pobliżu może znajdować się któryś z nauczycieli albo nawet i sam dyrektor.

– O, u ciebie chociaż napisali to bez błędu – powiedziała Chloe, siląc się na beztroski ton głosu.

– Ciebie to bawi? – Peyton spojrzała na nią spod byka i z hukiem zatrzasnęła metalowe drzwiczki. – Debile zniszczyli mi szafkę i jeszcze wrzucili do środka coś śmierdzącego i teraz wszystko mi tym wali – wysyczała wściekła i morderczym wzrokiem zmierzyła przechodzących obok uczniów, którzy mieli niezły ubaw z całej tej sytuacji.

– Po smrodzie rozpoznaję perfumy Camilli. – Chloe specjalnie powiedziała to na tyle głośno, by stojąca po przeciwnej stronie korytarza rudowłosa dziewczyna miała szansę ją usłyszeć. Camilla przedrzeźniła Bennett i odeszła w swoją stronę w towarzystwie Zoe i Olivii. – Daj spokój, o to im właśnie chodzi – zwróciła się do Peyton, ściszając głos do szeptu. – Twoje wkurwienie tylko ich nakręci.

– Jak mam nie być wkurwiona? I jakim cudem ty jesteś taka spokojna, co?

– Lata praktyk. – Chloe uśmiechnęła się nieznacznie i wyjęła z torebki telefon. – W weekend udało mi się zdobyć aktualny numer Audrey.

– Chcesz do niej zadzwonić? – zdziwiła się Anderson i z obrzydzeniem chwyciła do ręki książki, które zdążyły nacisnąć tą dziwną wonią. Na szczęście w ostatniej chwili się zreflektowała i nie włożyła jej do plecaka, bo i on zacząłby śmierdzieć. – Po co?

– Zapytamy, czy to ona jest Anonimem.

– Myślisz, że się przyzna?

– Masz lepszy pomysł? Ja przynajmniej coś robię – zauważyła oburzona Chloe.

Peyton już nic nie powiedziała, swoim milczeniem tylko potwierdzając słowa Chloe. Faktycznie jej zaangażowanie w sprawę ostatnio zmalało, a wszystko przez Briana, z którym na nowo zaczęła się spotykać. Oczywiście nikt poza nimi o tym nie wiedział. Woleli w obecnej sytuacji nie wychylać się z takimi nowinkami, bo mogłoby to zostać dziwnie odebrane przez innych. Poza tym nie byli w związku, a ich relacja opierała się głównie na chodzeniu ze sobą do łóżka i oglądaniu po wszystkim serialu o zombie.

Love and other liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz