» 11 «

45 4 19
                                    

Plusem niedzieli było to, że Nathan miał jeszcze trochę czasu, by chociaż w niewielkim stopniu dojść do siebie po starciu z Brianem. Minusem było to, że tata miał wolne i cały dzień zamierzał siedzieć w domu. Chłopak z trudem wykonywał nawet najmniejsze czynności, jak choćby oddychanie, więc bał się, że w pewnym momencie tata zacznie podejrzewać, że coś mu doskwierało. Nie mógł przecież powiedzieć prawdy. W końcu obiecał, że w Napa nie będzie pakował się w kłopoty, a tymczasem podpadł dwójce najpopularniejszych uczniów w szkole i nawet nie chciał myśleć, jakie piekło mu zgotują po weekendzie.

Najgorsze w tym wszystkim było to, że o ile rozumiał gniew Briana, o tyle zupełnie nie poczuwał się do odpowiedzialności za sytuację, w której znalazła się Chloe. Widział na komunikatorze najnowszą wiadomość od Anonima i kompletnie nie miał pojęcia, jakim cudem ta osoba zdobyła zdjęcia kartoteki Bennett. Przecież tata trzymał dokumenty pacjentów pod kluczem, a jego zawsze zabierał ze sobą do domu, więc nie było szans, żeby ktoś obcy mógł dobrać się do szafki z kartotekami. Chloe pomyślała od razu o nim, bo wpadli wtedy na siebie w gabinecie taty, ale on przecież nigdy by czegoś takiego nie zrobił.

– Wszystko okay? – zapytał Andrew, kiedy Nathan zajął miejsce w fotelu, stękając przy tym cicho.

– Przesadziłem wczoraj na siłowni i mam zakwasy – wyjaśnił chłopak i wziął płytki wdech, by nie zadawać sobie większego bólu.

– Na pewno tylko o to chodzi? – drążył dalej mężczyzna i posłał Nathanowi uważne spojrzenie. – Bardzo późno wróciłeś, a dzisiaj wyglądasz, jak chodzący trup. Piłeś alkohol?

– Tylko trochę do toastu urodzinowego. – Tata nie wydawał się być przekonany jego słowami, co tylko go zirytowało. – Przysięgam.

– Po prostu się o ciebie martwię. – Andrew westchnął ciężko i potarł palcami oczy. Nie chciał robić synowi wykładów, ale miał złe przeczucia co do jego życia w nowej szkole i bał się, że jeśli w porę nie zareaguje, to chłopak znów się w tym wszystkim pogubi. – Czy to prawda, że pocałowałeś dziewczynę, która już ma chłopaka?

– Skąd...– Nathan szybko skojarzył fakty i uśmiechnął się cierpko. – Rozmawiałeś z Chloe o mnie?

– Napomknęła na pierwszym spotkaniu o tobie. Wpadłeś jej w oko i wspomniała, że całowałeś się z jakąś Peyton.

– Nie wiedziałem wtedy, że ma chłopaka. To było na imprezie, trochę nas poniosło.

– Nate. – Mężczyzna wyglądał na mocno rozczarowanego wyznaniem syna. – Miałeś uważać, żeby nie wpakować się w kłopoty. Obiecałeś mi to przed przeprowadzką.

Przez chwilę wpatrywali się w siebie wzajemnie, pozwalając, by cisza i wszystkie niedopowiedzenia zawisły nad nimi. Nathan jako pierwszy przerwał kontakt wzrokowy i podniósł się z fotela. Ból brzucha był wtedy niczym w porównaniu z wyrzutami sumienia, które dopadły go po rozmowie z tatą.

– Pójdę się przejść. Świeże powietrze dobrze mi zrobi – postanowił chłopak i skierował się do przedpokoju. Z wieszaka zabrał bluzę i wyszedł z domu, cicho zatrzaskując za sobą drzwi.

Przez długi czas szedł po prostu przed siebie, próbując pozbierać chaotyczne myśli. Był tak bardzo na tym skupiony, że nie zauważył nawet, kiedy znalazł się przed kawiarnią, w której pracowała Harper. Zajrzał do środka przez duże okno i zagryzł nerwowo wargi, gdy okazało się, że tego dnia dziewczyna również była w pracy.

Nim zdecydował się wejść do środka, miał kilka nieudanych podejść, ale ostatecznie zebrał w sobie resztki odwagi i niepewnym krokiem podszedł do lady, za którą stała blondynka. Miała pochyloną głowę i zapisywała coś w zeszycie, więc w pierwszej chwili nie dostrzegła twarzy nowego klienta.

Love and other liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz