Peyton czuła się fatalnie po imprezie i gdyby nie suchość w gardle, pewnie szybko nie zwlekłaby się z łóżka. Głowa tak ją bolała, jakby ktoś uderzał w nią młotem pneumatycznym. Całe szczęście, że tego dnia nie musiała nigdzie wychodzić i z nikim nie była umówiona, bo musiałaby zrezygnować ze wszystkich swoich planów.
– Peyton! – zawołała radośnie Ellie, gdy dziewczyna weszła do kuchni.
Syknęła cicho, gdy krzyk siostry wbił miliony szpilek w jej głowę, i przysłoniła oczy dłonią, chroniąc je przed ostrym światłem wdzierającym się do kuchni przez duże okno.
– Impreza się udała? – zapytała Sophie, patrząc spod byka na starszą córkę. – O której w ogóle wróciłaś?
– Jakoś koło drugiej? – Peyton otworzyła lodówkę i wyjęła z niej małą butelkę wody mineralnej. – Było spoko. Chłopcy z LA są świetni.
Sophie nic nie powiedziała, wracając do ugniatania ciasta na ciasteczka, które później miała robić razem z Ellie.
Peyton usiadła z butelką wody przy stole i z uśmiechem spojrzała na Ellie, która właśnie przygotowywała różnego rodzaju ozdoby do ciastek.
– Pomożesz mi później ozdabiać ciasteczka? – zapytała dziewczynka i spojrzała swoimi wielkimi, zielonymi oczami na starszą siostrę.
– Chętnie.
– Ellie, kochanie, idź poszukać swojego fartuszka w pokoju, bo zaraz będziemy robić ciasteczka – powiedziała mama, obdarzając ją ciepłym uśmiechem.
Ellie pisnęła radośnie i wybiegła z kuchni.
Peyton wtedy zauważyła, że fartuszek siostry leżał na kuchennym blacie i już wiedziała, że mama specjalnie odesłała ją do pokoju, żeby mogły pogadać bez świadków.
– Oszalałaś? – Sophie ledwo stłumiła krzyk, gdy zostały same. – Wróciłaś do domu kompletnie pijana. Mało masz ostatnio problemów?
– To był wieczorek zapoznawczy i wcale tak dużo nie wypiłam.
– A widziałaś się w lustrze? Wyglądasz, jak chodzący trup!
Peyton wywróciła oczami i upiła z butelki porządny łyk wody. To nie był idealny moment na kłótnię z mamą, dlatego postanowiła czym prędzej ewakuować się z kuchni.
– Jeszcze nie skończyłam – wycedziła przez zęby kobieta i złapała Peyton za rękę, zatrzymując ją w drodze do wyjścia. – Czy ty naprawdę musisz sprawiać tyle problemów? Dlaczego przestałaś chodzić na terapię?
– Mamo, musimy teraz o tym gadać? Łeb mi pęka. – Peyton miała dość tej rozmowy, tonu matki i ogólnie tego miejsca. – Przestałam chodzić, bo mój terapeuta wyjechał z miasta, a ja nie zamierzałam spowiadać się ojcu mojego kolegi ze szkoły.
– To zapiszę cię do innej przychodni.
– Nie, nie chcę już chodzić na terapię, jasne? – Dziewczyna podniosła nieznacznie głos i wyrwała rękę z uścisku matki.
– Lincoln miał rację, gdy proponował, żebyśmy odesłali cię do szkoły z internatem – wyszeptała Sophie, będąc u skraju wytrzymałości.
– Lincoln to był dupek i cieszę się, że nie żyje, bo przynajmniej nie muszę się bać, że przyjdzie w nocy do mojego pokoju i będzie chciał mnie zgwałcić – wysyczała Peyton, patrząc nienawistnym wzrokiem na matkę.
– O czym ty w ogóle mówisz? Jak możesz go tak oczerniać? Lincoln był najcudowniejszym facetem, jakiego znałam!
– Widocznie za mało ich znasz. – Peyton chciała wyjść, ale znów została zatrzymana przez kobietę. – Lincoln nie był taki, jak ci się wydaje, mamo. Może dla ciebie i Ellie był cudowny, ale dla mnie nie.
CZYTASZ
Love and other lies
Genç KurguNowe miasto, nowa szkoła, nowi ludzie - to właśnie w tym siedemnastoletni Nathan Williams dopatrywał się swojej szansy na rozpoczęcie nowego życia. Pragnął zapomnieć o przeszłości i przede wszystkim o wydarzeniach, które miały miejsce jakiś czas wcz...