fifteen

86 6 0
                                    

~•Milan•~

Kiedy ta histeryczka wykrzyczała mi w twarz jakieś pojebane rzeczy i uciekła razem z tym swoim nowym przydupasem, to miałem po prostu wrócić na imprezę i udawać, że nic się nie stało, ale w drzwiach wpadłem na Veronicę, z którą przecież się tutaj umówiłem.
Totalnie o tym zapomniałem, ale mam nadzieje że nie usłyszała krzyków tej wariatki i nie będę musiał się z niczego tłumaczyć.

-A tej co?- zapytała dziewczyna.

-Przerwałem jej macanie z tym fagasem i chciałem zadzwonić do wujka, żeby mu powiedzieć co robi jego córeczka.- burknąłem wkurwiony.

-Kurwa Milan, spokojnie przecież ona ma już 17 lat, a poza tym nawet nie jesteście rodziną.- prychnęła dziewczyna.

-Chuja wiesz!- wrzasnąłem, a brunetka wręcz podskoczyła ze strachu i już miała wyjść z łazienki, ale opamiętałem się i chwyciłem ją za rękę.-Poczekaj Vero, przepraszam.- mruknąłem patrząc na dziewczynę błagalnym wzrokiem. - Wszystko mnie już przytłacza, potrzebuje odetchnąć, a na głowie mam coraz więcej spraw, które spędzają mi sen z powiek...

-Wiem że nasza relacja nie polega na tym, ale jeżeli miałbyś ochote się kiedyś wygadać, to pamiętaj, że możesz na mnie liczyć.- odparła nastolatka.

Zrobiło mi się wtedy naprawdę lepiej, bo może zgrywam takiego niezniszczalnego piłkarza z kupą kasy i bogatym życiem towarzyskim, ale prawda jest jednak taka, że faktycznie nie mam się zbytnio komu wygadać.
Z Ethanem ciężko jest rozmawiać na takie powazne tematy, bo jego rady są na poziomie 5 latka, a na moją rodzine nie mam co liczyć, bo tak jak już mówiłem, pewnie zrobiliby ze mnie potwora i olali moje problemy.
Nie chce jednak zbytnio zbliżać się do Veronicy, bo fajna z niej dziewczyna i źle bym się czuł z tym jakby przeze mnie cierpiała, dlatego musimy zostać na takiej samej relacji na jakiej jesteśmy.

-Dzięki księżniczko.- powiedziałem uśmiechając się do dziewczyny.

-Narazie jednak mogę pocieszyć cię w inny sposób...- odparła zarzucając mi ręce na szyje.

Ja już wtedy wiedziałem co zaraz będziemy robić i musiałem wziąć sprawy w swoje ręce, wiec przywarłem dziewczynę do ściany i chwytając ją za szyje zacząłem namiętnie całować.
Co działo się później, to już chyba każdy się domyśla...

~•~

Po szybkim, dość ryzykownym stosunku w toalecie razem z dziewczyną wróciliśmy z powrotem na sale tak jakby nic się między nami nie stało.
Ledwo zdążyłem chwycić za drinka, żeby znowu wlać w siebie procenty, które ze mnie wyparowały, a nagle dj zawołał mnie do siebie, żeby ogłosić jakieś zabawy.
Pierwsza z nich niezbyt mi się spodobała, bo trochę dziwne było to, że miałbym całować jakaś randomową laskę, ale zabawa to zabawa, a ja jestem królem imprez, wiec niczego sobie nie odpuszczę.

Pierwszą osobą o której pomyślałem była oczywiście Veronica. No nie jestem aż takim chujem i wziąłem pod uwagę fakt, że przed chwilą dymaliśmy się w kiblu.
Zacząłem szukać wiec dziewczyny po całym klubie i gdy wreszcie ją znalazłem, to myślałem że się zajebie, bo brunetka siedziała zaraz obok Maddison.
Miałem ogromną nadzieje, że ta gowniara juz stad polazla i przestanie psuć mi imprezę swoimi atakami.
Chyba niczego nie żałuje w życiu tak bardzo jak to, że ją spalcowałem.
Teraz będzie męczyć mnie to całe życie, bo nie dość że nie spojrzę w oczy wujkowi, to jeszcze między mną a nią będzie wiecznie napięta atmosfera.
Postanowiłem jednak mieć w nią wyjebane i po prostu zrobić to co do mnie należy.
Pewnym siebie krokiem, wiec podszedłem do brunetki nie zwracając uwagi na nikogo wokół.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i tylko zamknęła oczy, bo dobrze wiedziała, że chce pocałować właśnie ją.

Mistakes of youth Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz