Pov Chana
-Gdzie ona jest? Nie ma jej z 2 lekcje!- przyszedł Felix. Znowu się pytając gdzie jest Y/N. Ahh gdybym tam nie był przez te 5 minut na dachu to by się mnie nie czepiał!
-Mówiłem Ci! Nie wiem gdzie ona jest! Możliwe że jest na dachu a ty głupi nie poszłeś zobaczyć!
-O! Ja głupi? Ja głupi?!
-Tak ty głupi bo nie poszedłeś tam!
-To idę teraz!
-To idź i mnie w to nie mieszaj!
Wyszedł i poszedł na dach. Jezu co za człowiek z tego Felixa! Mówiłem mu idź na dach a on swoje.
Pov Felix
Biegłem z resztkami sił że ją tam znajdę. Ale jak byłem blisko drzwi to usłyszałem czyiś płacz. Odrazu kopnęłem drzwi bo nie chciały się otworzyć. Ujrzałem tam Y/N.
-Y/N?-Nie odezwała się lecz Podeszła do mnie i mnie przytuliła co też odwzajemniłem.
-Felix...ja nie mogę już wytrzymać...
-Co?
-Ja już nie mogę...nie mam siły żeby żyć!
-Y/N to napewno nie prawda..
-Prawda Felix! Ja nie daję rady psychicznie! Ja mam.. ja mam problemy z moją psychiką..
-Ja-jak to?! Chodź usiądź i mi opowiesz dobrze?
-Nie wiem czy dam radę...
-Chodź..
Wziąłem krzesło które stało koło drzwi i pokazałem żeby Y/N usiadła na nim. Co ona zrobiła.
-Mów o co chodzi..-Kucnęłem przy niej-oczywiście nikomu nie powiem.
-No bo...Felix...ja w tamtej szkole jak wiesz byłam obniżana i tak dalej...
-Wiem wiem.
-No i ja tam nie dawałam rady..Felix ja tam cierpiałam!-Popatrzała mi prosto w oczy. Dopiero teraz mogłem zobaczyć jak one są piękne. Brązowe mieszane z czarnym i piwnym. Oh kocham ten kolor. Lecz w oczach Y/N ujrzałem łzy.. nie spodobało mi się to. Teraz widziałem ból i cierpienie w jej oczach. Nagle łza mi spadła na policzek.
Pov Y/N (wcześniej jak jeszcze siedziała z Bang Chanem)
Jisoo poszła tak samo jak Chan. Po spotkaniu z Jisoo przypomniały mi się same smutne chwile jak byłam w tamtej szkole...nagle zaczęłam płakać. Nie mogła opanować tych łez nawet nie wiem kiedy gdzie jak i co było teraz.
-Głupia głowa mogłabym już się zabić a nie! Mogłam to zrobić szybciej! Ahh! Jak ja nie nawidze myśli,siebie, życia tak samo jak każdego człowieka który mi zabrania się zabić!
Nagle mi się przypomniał Felix potem Bang chan, I.N.,Jisung,Minho,Seungmin,Changbin i Hyunjin Oppa? *Ale czemu? Dlaczego? Zależy mi na nich? Przecież oni nic nie zrobią z moim życiem! Oni mnie chcą wykorzystać! NAPEWNO! TAK JAK KAŻDY! Y/N O czym ty myślisz? Oni ciebie wspierają dbają o ciebie a ty myślisz że oni chcą ciebie wykorzystać?*
-Już sama nie wiem! Nie wiem niczego!-Wybuchłam płaczem. Nie wiedziałam co robić.-Przecież nie pójdę na lekcję w takim stanie. Co jeżeli sobie pomyślą że jestem wariatką? Albo że się dowiedzą że chce się zabić i każdy będzie sie naśmiewać ze mnie? Znienawidzą mnie chłopaki bo się dowiedzą że mam problemy psychiczne? Jezu jakie życie jest skomplikowane!-Siedziałam na krawędzi dachu. Chciałam z niego skoczyć ale boję się śmierci i też nie chce żeby Hyunjin się załamał że to w jego urodziny musiałam się zabić...siedziałam tam dosyć "długo" lecz dla mnie to były sekundy. Usłyszałam jak ktoś wchodzi na dach.
Y/N?-Usłyszałam dobrze mi znany głęboki głos. Nie wiedziałam co powiedzieć. Podeszłam do Felixa I go przytuliłam co on odwzajemnił.
-Felix...ja już nie mogę wytrzymać... (od autorki: sory że znowu to samo lecz nie mam pomysłu)
-Co?
-Ja już nie mogę...nie mam siły żeby żyć!
-Y/N to napewno nie prawda..
-Prawda Felix! Ja nie daję rady psychicznie! Ja mam.. ja mam problemy z moją psychiką..
-Ja-jak to?! Chodź usiądź i mi opowiesz dobrze?
-Nie wiem czy dam radę...
-Chodź..
Chłopak wziął krzesło które stało koło drzwi. Nawet nie wiedziałam że tam ono stoi. Pokazał żebym usiadła co zrobiłam.
-Mów o co chodzi?-Kucnął przy mnie-Oczywiście nikomu nie powiem.
-No bo...Felix...ja w tamtej szkole jak wiesz byłam obniżana i tak dalej...
-Wiem wiem.
-No i ja tam nie dawałam rady..Felix ja tam cierpiałam!-Popatrzyłam mu prosto w oczy. Dopiero zobaczyłam jaki Felix jest piękny.
Piegi,oczy brązowe, blond włosy normalnie chłopak jak z obrazu..-Felix..ja nigdy nje byłam na policji..psycholog mi nie pomagał..nic kompletnie nic mi nie pomagało..ty płaczesz?-on mnie jedynie przytulił I zaczął płakać. To było smutne. Uspokoiłam się lecz Felix nadal płakał. Odepchnęłam go lekko ode mnie i wytarłam kciukiem jego łzy.-Y/N to straszne przez co przechodziłaś tam..
Strasznie mi przykro.. -Kiedy mówił to płakał.-mogłem być tam z tobą...I byśmy byli przyjaciółmi..-Ale jak? Dlaczego?
-Jakby ci to powiedzieć...moi rodzice wzięli rozwód w tamtym roku byłem kompletnie załamany bo sąd wybrał że mam siedzieć z mamą pod jednym dachem..nie nawidziłem jej ona była koszmarem..bila mnie..mówiła że jestem bezużyteczny i takie same rzeczy przez które ty też przechodziłaś ona miała się przeprowadzić do tego miasta w którym ty mieszkałaś...miałem chodzić razem z tobą do klasy lecz los mną pokierował inaczej i to ty przyjechałaś tutaj...
-Ale jak ty tutaj? Co?
-Chodzi Ci o to jak mieszkam tutaj razem z chłopakami?-Pokiwałam twierdząco głową.-Zrobiłem tak jakby..przestępstwo?
-To znaczy?
- To znaczy że.. ahh....-Zrobił wielki wdech i wydech po czym zaczął mówić.-Bang,zanim go od dzieciństwa...razem chodziliśmy do przedszkola i do teraz jesteśmy nierozłączni..to on zaproponował mi żebym z nim zamieszkał tutaj...lecz moja mama się nie zgodziła ale posłuchałem się rad od kolegów że zawsze mam się słuchać serca i wybrałem tą drogę...to znaczy uciekłem z domu na stałe z Chanem...I teraz jestem tu przed tobą...
-Yongbok....nie płacz..nie lubię gdy płaczesz..-wstałam też tak zrobił Felix I przytuliłam go z całej siły jaką miałam.Nie chciałam go stracić bo wiedziałam że on i ja będziemy nie rozłączni...Felix płakał jak szalony.
-Przepraszam Y/N,przepraszam!
-Nie musisz nic przepraszać...to ja powinnam że nic nie powiedziałam...
-Y/N?
-Tak?
-Będziemy siedzieć tu do końca lekcji? I czy mogę zawołać chłopaków tutaj po tej lekcji? Bo chce żeby wiedzieli że tu jesteś...
-Dobrze, zgadzam się na wszystko.-Uśmiechnęłam się do chłopaka N co on też to zrobił.
CZYTASZ
~♡◇Moja pierwsza historia◇♡~Lee Felix
Fiksi PenggemarY/N jest ciągle obniżana w szkole. Przepisuje się do nowej szkoły w Seulu w Korei Południowej. Wpada na chłopaka. Czy będzie to dalsza miłość czy nienawiść?