To już dziś. Urodziny Hyunjina! Tak się cieszę że ma dużo kolegów. W tamtej szkole nikt nie chciał być jego prawdziwym kolegą lub koleżanką. Jednak przyjaźń dla niego nic nie znaczy. On myśli że nikt go nie chce. Ale od wyjazdu z naszego rodzinnego miasta w którym mieszkaliśmy od dziecka dużo się zmieniło. Takie jak poznawanie kolegów, koleżanek, wychodzenie na miasto a szczególnie nie banie się być w szkole. Nie banie się być w czyjejś obecności.
Wczoraj jak jeszcze chciałam wyjść z wielkiego domu chłopaków poznałam Changbina wydawał się bardzo miły. Dowiedziałam się też że był z Hyunjinem w przedszkolu. Lee Know nie miał pomysłu na prezent więc Bang załatwił wszystko jako "prezent "nie" Lee Knowa". A pomysł był taki że Hwang się przeprowadzi do nich. I tak skończył już dawno 18 lat.
Jak przypomniałam sobie o tym planie to chciałam o tym wszystkim powiedzieć Hyunjinowi lecz to jego niespodzianka.
-Hwang wstawaj!-Poleciałam do jego pokoju jak poparzona.
-Czego znowu? Pospać nie wolno?-Powiedział zaspany.
-Chciałam Cię nie wyręczać żebyś mnie nie budził tak więc ja ciebie budzę.- Uśmiechnęłam się po mojej wypowiedzi.
-Ahh! Wyjdź ubiorę się i zejdę.
-To będę czekać!
-Yhy.
Obudziłam się wcześniej od wszystkich by zrobić wszystko zgodnie z planem. Poszłam w piżamie do kuchni zrobić pancake'ki (idk jak sie pisze) z przepisu mamy. Wzięłam składniki i po 15 minutach 1 był gotowy.
-Kurde już 15 minut zleciało a dopiero 1 placek. Ahh tak się nie wyrobię. Lub wezmę kilka patelni? Nieee to będzie debilne.
-Hej Y/N co robisz?- powiedziała mama
-Pancake'ki dla nas. I proszę bądź ciszej bo robie to zgodnie z planem.
-Jakim planem?
-Planem dla Hwanga. A nie mówiłam Ci?
-Nie. Dopiero teraz się dowiedziałam o planie jakimś.
-Ok to ci wytłumaczę. Tylko chwilka skończę to wszystko i zjem.
-A Y/N mi nie musisz robić tych waszych naleśników czy co tam. Ja zjem w pracy. Zajdę po drodze do pracy do jakiejś kawiarni lub restauracji i wezmę coś na wynos.
-Dobra. A tata?
-Tata też.
-Okej.
-I przekaż Hwangowi Sto lat.
-Znasz mnie napewno zapomnę. Napisz na kartce A ja położę mu na talerzu z pancake'kami.
-Ok. A jak tam masz koleżanki w nowej szkole?
-Tak i nie jeśli chodzi o koleżanki. Mam kolegów i koleżankę.
-A jak sie nazywają?
-Rosè poznałam w kawiarni. Ona tam pracuje. Ymm. Felix'a, Bang chana, Lee Know, Han, Changbin, Seungmin,I.N.'a poznałam w szkole i to wszyscy jak na moją pamięć.
-WoW to dużo.
-Dobra biorę się do pracy. Przecież czas to pieniądz. Co nie?
-Hah Y/N zachowujesz się jak tata.
-Co tam już o mnie rozmawiacie?-Przyszedł szczęśliwy tata.
-A nic. Wstałeś już?-Spytałam się.-Tylko o ton ciszej proszę.
Poszłam zająć się pancake'kami. Zajęło mi to z 10 minut jak zrobiłam 5.
-Jezu jakie to jest wyczerpujące!
-Pomóc Ci?-Podeszła do mnie mama
-Jak możesz?
Robiłyśmy to o wiele sprawniej niż ja. Zajęło to nam 5 minut jak ugotowałyśmy 10 pancake'ków.
-WoW nie wiedziałam że tak dużo można zrobić w 5 minut.
-Widzisz da sie wszystko. Ja już musze spadać z tatą i zostawiamy was samych.
-Ok miłej pracy. Paaa!
-Paa!-Wyszli zamykając hukiem drzwi.
-Zapomniałam...jeszcze nie odjechali!
Popędziłam do drzwi ubrałam buty i krzyknęłam.
-Mamo a gdzie jest ta karteczka?!
-Na stole w kuchni!
-Dzięki!-Weszłam cicho do domu żeby nie obudzić Hyunjina.-Uff... zdążyłam to gdzie jest ta karteczka? A na stole w kuchni.
Zjadłam 3 pancake'ki i poszłam się ubrać.
Ubrałam mundurek oczywiście razem ze spódniczką której nie nawidze ale no cóż koreańska szkoła więc wzięłam spodenki pod spódnicę. I wtedy poszłam obudzić Hwanga oppe.
CZYTASZ
~♡◇Moja pierwsza historia◇♡~Lee Felix
FanficY/N jest ciągle obniżana w szkole. Przepisuje się do nowej szkoły w Seulu w Korei Południowej. Wpada na chłopaka. Czy będzie to dalsza miłość czy nienawiść?