Po południu chłopaki pojechali do domu się ogarnąć, a ja zostałem z hailie o 16:00 lekarz miał wziąć ją na kontrolne badania, po których będzie można stwierdzić, czy się wybudzi. Siedziałem jak na szpilkach, bo Vince miał dzwonić do mnie w sprawie moich podejrzeń co robimy dalej nie mogłem wysiedzieć, więc jak wybiła 16:00 i lekarz wziął hailie poszedłem się przejść. Musiałem się przewietrzyć, gdy wyszedłem na dwór od razu było mi trochę lepiej musiałem przewietrzyć głowę, żeby dalej myśleć. Gdy wróciłem pod salą hailie kręcił się jakiś dziwny gość na początku pomyślałem, że to pacjent, ale potem zauważyłem, że był ubrany cały na czarno miał na sobie trapery czapkę z daszkiem i zarzuconą na ramię czarną kurtką z czaszką i przerwaniem przy boku już wcześniej gdzieś widziałem tę kurkę. Teraz sobie przypomniałem pod szkołą hailie kręcił się typ tak samo ubrany i miał tę samą kurtkę chciałem go zatrzymać, ale uciekł, gdy zobaczył jak lekarze wracają z młodą. Wróciłem na salę i zadzwoniłem do Vince'a żeby mu o tym opowiedzieć:
Vincent: halo? Coś się stało Shane?
Shane: tak muszę ci coś powiedzieć.
Vincent: tak? O czym?
Shane: kiedy lekarze zabrali hailie na badania podszedłem się przejść, bo nie mogłem wytrzymać, a jak wróciłem pod salą kręcił się jakiś dziwny typ na początku myślałem, że to pacjent, ale jak mu się przyjrzałem zobaczyłem jedne szczegół, który świadczył, że nim nie jest.
Vincent: jaki szczegół? I o co chodzi?
Shane: jak wczoraj przyjechałem z hailie pod szkołę kręcił się tam jakiś mężczyzna też na początku myślałem, że to jakiś rodzic, ale potem stwierdziłem, że za młody pamiętam, że był ubrany na czarno z czapką z daszkiem i kurtką czarną z czaszką i przerwaniem tak samo wyglądał ten typ i też miał tę samą kurtkę.
Vincent: jesteś pewny?
Shane:tak
Vincent: ale może był kogoś odwiedzić albo przywidziało ci się.
Shane: nie naprawdę nie przywidziało mi się to on.
Vincent: A robił coś wczoraj dziwnego?
Shane: niby nie, bo jak hailie poszła po torbę, to zniknął.
O nie! Tylko nie to teraz już wiem.
Shane: cholera!
Vincent: co się stało Shane?
Shane: No właśnie, a co, jeśli to on zobaczył, że hailie przechodzi i pomyślał, że to świetna okazja tylko po co on tutaj i czego chce?
Vincent: nie wiem na pewno to był on?
Shane: tak Vince to był on na pewno to się ze sobą klei cholera! Że nie zauważyłem, że coś jest nie tak!
Vincent: spokojnie Shane musimy dokładnie sprawdzić moi ludzie się tym zajmią.
Shane: A właśnie coś znaleźliście?
Vincent: nie jeszcze nie dopóki nie zadzwoniłeś.
Shane: kurde! Co teraz?
Vincent mówiłem uspokój my się tym zajmiemy.
Shane: jak ja mam być spokojny?! Jak wiem, że sprawca teraz sobie spokojnie śpi! Albo coś jeszcze knuje!
Vincent: wiem i rozumiem, ale nerwami nic nie zdziałamy uspokój się my niedługo będziemy, a ty pilnuj hailie.
Shane: wiem tylko postarajcie się jak najszybciej coś z tym zrobić.
Vincent: postaramy się, a teraz muszę kończyć odpocznij sobie.
Shane: okej dziękuję Vince.
Vincent: nie ma za co do zobaczenia Shane.
Shane: papa
Cholera, cholera, cholera co ja mam zrobić aaa! Dobrą muszę się uspokoić tak jak kazał Vince ma rację nerwy nic nam nie pomogą tylko jak? dobra wiem posłucham muzyki, ale nie mam słuchawek dobra porozmawiam z młodą wiem, że nie odpowie, ale może usłyszy, a mnie to uspokoi :
„Cześć dziewczynko to ja twój shane nie wiem, czy mnie słyszysz, ale musisz wiedzieć, że cię kochamy martwimy się i tęsknimy za tobą twoim uśmiechem radami i pięknym głosem nie mogę się doczekać, aż się obudzisz i coś nam zaśpiewasz, bo ja wiem, że nas nie opuścisz jeszcze silna dasz radę i wytrzymasz to, a kiedy do nas wrócisz będziesz się do nas tak samo uśmiechała i żartowała z nami jak wcześniej wiesz jak tu nudno bez ciebie nic nie jest takie same wiem, że to dwa dni, ale to zdecydowanie za długo uwierz mi jakbyśmy mogli to chłopcy też, by tu z tobą byli i czekali, aż otworzysz oczy pamiętaj nieważne, ile my będzie czekać, nie tracąc nadziei kocham cię siostrzyczko odpoczywaj”.( na Twoje życzenie NaSz09 bo ja nie mam pałeczek😱😩🥰)
CZYTASZ
Rodzina Monet Moje Dodatki
Teen FictionBędzie to pół opowieść pół czat inspirowany rodziną monet rzeczy których nie było w książce