Problem-nie opuszczę jej nawet na sekundę

404 14 0
                                    

Byłem strasznie rozkojarzony i wszystko mnie denerwowało nie mogłem wytrzymać nawet sekundy, siedząc myślałem sobie, kiedy oni zadzwonią albo uspokajałem się myślami wszystko będzie dobrze zaraz przyjdzie lekarz i powie, że to pomyłka.
Lecz tak nie było, a ja dobrze o tym wiedziałem. Nie mogę już wytrzymać, że samym sobą! Zaraz mnie coś trafi! Chodziłem tak nerwową w tą i we w tą i myślałem, że oni musieli coś przegapić, ale to nieprawda. Nie wiedziałem, co mam robić po chwili chłopaki zaczęły mnie uspokajać:
Dylan: ej Shane wszystko gra?
Shane: nie nic nie gra! Jak ma grać?!
Vincent: uspokój się Shane i powiedz co się stało.
Shane: Ja nie chcę jej stracić.
Vincent: I nie stracisz.
Tony: co ty mówisz?! Słyszałeś lekarza? Wszystko będzie dobrze.
Will: ona się wybudzi.
Shane: tak, ale nie będzie o nas pamiętać.
Dylan: skąd wiesz? Może jednak będzie.
Shane: już ci wierzę słyszałeś lekarza jest na to 10% szans nadal chcesz mi wciskać kit?!
Wił: mimo wszystko musimy być dobrej myśli może sobie nas przypomni.
Shane: boję się ją po prostu cholernie się o nią boję.
Will: tak wiemy.
Shane: A co, jeśli nie? Co jeśli sobie nas nie przypomni i zapomni na zawsze?!
Dylan: Shane nie mów tak to nieprawda.
Tony: ona da radę I musisz w to wierzyć.
Shane: nie wierzę, że nie da rady po prostu się martwię nie chcę zeby to wszystko zapomniała chcę znowu zobaczyć jej uśmiech i zobaczyć jak żartuje z nas, czy usłyszeć jej piękny głos.
Vincent: tak my również Shane tęsknimy za tym bardzo.
Will: I nie pozwolimy, żeby nam to odebrali.
Dylan: Shane musisz jechać do domu się przebrać I wyspać, odkąd młodą tu jest wyszedłem tylko raz na spacer I nie byłeś w domu.
Shane: tak wiem, ale nie chcę.
Tony: musisz coś zjeść.
Shane: ale nie jestem głodny.
Tony: oj Shane z tobą nie jest dobrze.
Shane: czemu?
Dylan: skoro głodny nie jesteś.
Shane: Ja po prostu nic nie przełknę czuję, że mam ściśnięty żołądek przez nerwy.
Will: tak jak my, ale i tak musisz coś zjeść przecież chcesz być przy hailie co nie? A nie leżeć razem z nią.
Shane: No tak.
Will: więc?
Shane: zjem, ale pod warunkiem, że coś mi dacie nie mam zamiaru, stąd wyłazić.
Will: niech ci będzie Dylan z Tonym przywiozą ci coś.
Tony: jasne
Dylan: czekaj tu na nas.
Shane: nie mam zamiaru się stąd ruszać.
Tony z Dylanem pojechali pożarcie, a ja siedziałem koło hailie cały czas na nią patrzyłem, jakby miało to coś pomóc, chociaż wiem, że to niemożliwe. Chłopaki pojechały pożarcie, chociaż wiem, że dużo w siebie nie wcisną, gdy myślę o jedzeniu niedobrze mi się robi wiem mnie jest ze mną dobrze, skoro nawet jeść nie chcę, no ale nie dam rady wyrzuty sumienia mnie gryzą niby to nie przeze mnie, ale ja jednak tak myślę i jedyny, kto mógłby mi to wybić z głowy to hailie.
Ona mogłaby sprawić, że się uśmiechnę, że przestanę się tym obarczać zjem coś, że poczuję się porostu sobą beż jej uśmiechu i gadania to nie to samo ona mnie pocieszała jak nikt inny ten jej piękny uśmiech czarujący głos, czy wspaniałe oczka mówiące wszystko po prostu cała ona jest wspaniała idealna. Chciałbym, żeby wszystko wróciło do normy. Wrócili chłopaki z żarciem dali mi moje, a ja zjadłem tylko trochę i skubałem widelcem w reszcie chyba myślałem, że jak zjem wszystko, to coś się stanie, więc wolałem nie ryzykować. Siedzieliśmy z chłopakami czasem tylko rozmawialiśmy tak to ja siedziałem koło hailie Tony na krześle Dylan i Will na kanapie, a Vince na fotelu trochę większym od tego mojego, na którym ja śpię. Poszedłem do toalety po 5 minutach wróciłem wtedy spojrzałem na hailie i coś przykuło moją uwagę jej ręka się poruszyła jeste pewien nie przywidziało mi się. Wezwałem lekarza, który zjawił się po 2 minutach.
Lekarz: tak? Czy coś się stało?
Shane: hailie ona poruszyła ręką.
Dylan: co?!
Tony: to nieprawda.
Will: czemu nie mówiłeś?
Shane: wolałem wezwać lekarza.
Lekarz: i dobrze zrobiłeś chłopcze, a więc poruszyła się tak?
Shane: tak przysięgam nie przywidziało mi się to.
Lekarz: yhm… nikt pana oto nie oskarża już wiem.
Vincent: co to znaczy doktorze?
Will: coś możemy zrobić?
Lekarz: nie, nie musicie to znaczy że ona kie długo się wybudzi.
Co?! Uff, jak dobrze wiem, że może nas nie pamiętać, ale jak się cieszę.
Shane: panie doktorze mam jeszcze jedno pytanie.
Lekarz: tak? Słucham?
Shane: czy jeśli ona straci pamięć, to ją odzyska?
Lekarz: tego niestety nie wiem nie man pojęcia.
Oołł zabolało mnie to, ale mimo wszystko będę robił co w mojej mocy, aby ją odzyskała.

Rodzina Monet  Moje Dodatki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz