Wstałam rano o 6 była sobota, więc miałam wolne od szkoły. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w strój do biegania. Szybko zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Dzisiaj biegałam ponad 1,5 godziny musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Sytuację, które miały miejsce ostatnio trochę namieszały w moim życiu, więc tak jak ostatnio próbowałam być silna dzisiaj coś we mnie pękło. Kiedy wróciłam do domu od razu skierowałam się do swojego pokoju, aby wziąć prysznic. Po odświeżeniu się i przebraniu w wygodne ciuchy, którymi były czarne dresy i biały top z dłuższym rękawkiem spięłam jeszcze tylko włosy w wysokiego kucyka i zeszłam na dół. Spojrzałam na godzinę była 8, a o dziwo wszyscy już byli na dole. Gdy weszłam do kuchni uśmiechnęłam się i przywitałam radośnie zrobiłam sobie drugie śniadanie owsiankę pełną owoców i usiadłam do stołu. Kiedy siadałam zwrócił się do mnie Shane:
– A co ty taka szczęśliwa? – zapytał, patrząc mi w oczy
– Lepiej śmiać się, niż płakać – odpowiedziałam i poczułam na ramieniu rękę, która jak się okazało, należało do Willa:
– Malutka ma absolutną rację – powiedział, po czym się do mnie uśmiechnął i pocałował w czoło.
Podczas śniadania wszyscy ze sobą rozmawialiśmy na luźne tematy. Na koniec, Kiedy już miałam iść do pokoju zapytałam się jeszcze Vinca:
– Vince? – Kiedy się na mnie popatrzył kontynuowałam-mogę pojechać dzisiaj do mony? – zapytałam a jak widziałam, że niezbyt chętnie chciał mi odpowiedzieć (nie dziwiłam mu się po ostatnich wydarzeniach) dorzuciłam – wezmę ze sobą sonnego ktoś mnie odwiezie, a potem po mnie przyjedzie – Kiedy już myślałam, że się nie zgodzi on się odezwał:
– Dobrze hailie możesz, ale Will cię zawiezie dopilnuję Czy na pewno będziesz bezpieczna, a potem cię odbierze – powiedział poważnie
– Okej nie ma sprawy dziękuję – uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju się szykować.
Po godzinie usłyszałam pukanie:
– proszę-krzyknęłam i zobaczyłam wchodzącego do mojego pokoju Willa:
– gotowa? – zapytał rozejrzałam się po pokoju, sprawdzając, czy na pewno wszystko wzięłam i kiwnęłam głową na tak chwytając torebkę w ręce:
– idziemy-powiedziałam, zamykając pokój I skierowałam się na schody na dole siedział Vincent, popijając kawę i Dylan który coś robił na telefonie, Kiedy mnie zobaczył spytał się:
– gdzie idziesz dziewczynko? – zapytał z ciekawością
– do Mony – odpowiedziałam z uśmiechem
– Miłej zabawy – rzucił, wstając i kierując się na górę
– dzięki – krzyknęłam, zanim całkowicie zniknął.
Ruszyłam z Willem do wyjścia i poszliśmy do samochodu. W drodze rozmawialiśmy sobie Will pytał mnie, co będziemy robić, a ja mu tylko odpowiedziałam, że jeszcze nie wiem. Pod domem mony zauważyłam już samochód sonnego, a także Monę, która czekała na mnie przed wejściem. Na pożegnanie przytuliłam Willa i zapewniłam, że wszystko będzie dobrze, nic mi się nie stanie. Przywitałam się z przyjaciółką i weszliśmy do środka rodziców mony nie było, bo byli w pracy, więc rozsiadłyśmy się w salonie i zaczęliśmy rozmawiać najpierw o szkole potem o wakacjach, aż nawet nie wiem, kiedy nasz temat zeszedł na wspomnienia. Mona mi opowiadała, że jak była mała to często z mamą i tatą jeździli w góry, bo mają tam domek. Na wspomnienie swojego dzieciństwa jak to było Kiedy moja mama jeszcze żyła poczułam ukłucie w sercu, a oczy samoistnie mi się zaszkliły jednak szybko to wszystko wyrzuciłam z głowy, zanim Mona zauważyłaby, że coś nie tak. Po kilku godzinach dostałam SMS od Willa:
– Malutka jadę już po ciebie szykuj się – napisałam szybkie ,,okej" i zwróciłam się do mony:
– muszę już uciekać Will po mnie jedzie – ona tylko kiwnęła głową i skierowała się ze mną do wyjścia czekała obok mnie, aż do przyjazdu brata. Kiedy zobaczyłam, że wjeżdża na posesję pożegnałam się z przyjaciółką i wsiadłam do auto, gdzie przywitałam się z Willem. Jak ruszyliśmy zaczął mnie wypytywać jak było opowiedziałam mu wszystko poza jednym czymś co wolałam zostawić dla siebie wiem, że skrywanie emocji nie jest dobrym rozwiązaniem, ale nie chciałam się przy nim rozpłakać, więc uśmiechnęłam się do niego i zapytałam co robił, Kiedy byłam u mony on opowiedział mi o swoim dniu i nawet nie zauważyłam, Kiedy byliśmy już pod domem. Wysiedliśmy i poszliśmy w stronę domu w środku była święta trójca, która rozłożyła się w salonie i w coś grała. Ja pokierowałam się do swojego pokoju z zamiarem przebrania się i pójścia pobiegać podczas biegania najlepiej przyswajałam informację, a teraz tego potrzebowałam. Kiedy ubrana skierowałam się na dół rzuciłam tylko chłopakom, że idę biegać i wyszłam. Tak jak u mony potrafiłam wszystkie emocje zatrzymać teraz one wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Wspomnienia we mnie uderzyły, a ja nie potrafiłam ich powstrzymać.
Czułam się, jakbym pękała w środku coś mnie rozrywało, ale nie wiedziałam co. Łzy leciały mi jak wodospad, a ja mimo prób nie potrafiłam zrobić czegoś, aby przestały niewidziałam sensu już w dalszym bieganiu, więc ruszyłam w stronę willi. Przed drzwiami poczułam nieprzyjemne kłucie w okolicach serca i nie potrafiłam złapać oddechu, jak tylko weszłam do środka Osunęłam się po drzwiach na podłogę i skuliłam, nie wiedząc, jak unormować oddech.Pov Shane
Siedzieliśmy w salonie i czekaliśmy wszyscy na hailie chcieliśmy spędzić razem dzień, więc Kiedy usłyszeliśmy otwieranie drzwi każdy spojrzał w tamtą stronę zauważyłem hailie, ale coś było nie tak bo stała, trzymając się tam, gdzie serce i po chwili osunęła się na podłogę. Nie czekając dłużej podbiegłem do niej:
– hailie wszystko dobrze? – spytałem, ale mi nie odpowiedziała słyszałem jak ciężko oddycha, więc próbowałem ją uspokoić – hailie spójrz na mnie spokojnie odychaj wdech wydech – mówiąc to wziąłem jej rękę i przyłożyłem sobie do klatki piersiowej, aby poczuła jak ja oddycham chyba pomogło, bo pochwili usłyszałem tylko głośny szloch. Nie tylko mnie zaniepokoił jej stan widziałem, jak chłopaki podnoszą się z kanapy, ale machnięciem ręki pokazałem, aby nie podchodzili i sam próbowałem ją uspokoić – ej hailie spójrz na mnie nie wiem, co się stało, ale nie przejmuj się tym pamiętaj, że możesz na nas polegać i my ci pomożemy tylko musisz nam o wszystkim mówić okej? – chyba zadziało, bo pochwili podniosła głowę i nie widziałem już łez na jej twarzy.Pov hailie
Kiedy shane do mnie mówił nagle poczułam coś dziwnego ból ustał, a Łzy przestały lecieć. W tamtej chwili nie czułam już nic poza obojętnością, więc podniosłam głowę I po chwili wstałam zobaczyła resztę moich braci, ale mnie to już nie obchodziło, więc odeszłam kawałek od Shane i powiedziałam:
– Wiesz co? Masz rację koniec użalania się nad sobą – powiedziałam z obojętnością w głosie i nie patrząc na pozostałych ruszyłam w kierunku pokoju, gdzie poszłam się umyć i nie dbając już o nic poszłam spać.
CZYTASZ
Rodzina Monet Moje Dodatki
Teen FictionBędzie to pół opowieść pół czat inspirowany rodziną monet rzeczy których nie było w książce