𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟺𝟶 - 𝙶𝚘𝚘𝚍𝚋𝚢𝚎

360 21 5
                                    

Pov: Harley
Poniedziałek
Godzina 17:34
Pod Al Oro

Moment, moment myślałam, że przyszli tu tylko po mnie a jak sie okazuje nie tylko. Spojrzałam w stronę drzwi wejściowych i ujrzałam Dereka oraz Spadino. Byli bardzo zdenerwowani tą sytuacją, z resztą jak i ja. Na chuj oni nas porywają? Spojrzałam na już dobrze znanego mi mężczyznę.

Czego od nas chcecie? - Zapytałam lustrując go wzrokiem.

Od was? Nic. - Odpowiedział. - Tylko i wyłącznie od Spadino. - Dodał po chwili.

Czegoś konkretnego? - Dopytałam.

Nic co powinno cie interesować. A teraz do samochodu. - Powiedział łapiąc mnie za rękę.

Instynktownie kopnęłam go w śród stopie a potem w ugięcie pod kolanem. W taki o to sposób Carbonara leżał na ziemi a reszta osób zaczęła do mnie celować.

Po pierwsze, nie lubie jak mnie obcy dotykają. - Powiedziałam spoglądając na każdego. - A po drugie, proponuje wam sie doszkolić. - Zaśmiałam sie drwiąco, co również zrobił włoch i mój chłopak.

Spojrzałam z powrotem na Carbo, który już wstał i otworzył mi drzwi. Wsiadłam do samochodu i nic sie nie odzywałam. Na miejsce kierowcy wsiadł właśnie on oraz dosiadł sie jakiś pasażer. W końcu zaczęliśmy jechać, a ja spoglądałam przez okno pojazdu.

Co robiłaś w tej restauracji? - Zapytał ten drugi.

Co ci do tego? Księdzem jesteś, że muszę ci sie spowiadać? - Zaśmiałam sie.

Lepiej dla ciebie, żebyś nie pyskowała i odpowiedziała na pytania, bo inaczej... - Odpowiedział.

Bo inaczej co? Uderzycie mnie? Podetniecie mi skórę? Waterboarding mi zrobicie? A może zgwałcicie? - Zadawałam pytanie za pytaniem oczekując na odpowiedź. - Wszystko z tych rzeczy już przeżyłam, więc bez różnicy jak dla mnie. - Dodałam chłodno.

?????

Reszta podróży, o ile tak to w ogóle mogę nazwać, minęła mi spokojnie. Dwójka z przodu wyszła, a drzwi od mojej strony sie otworzyły, więc wysiadłam. Rozejrzałam sie i byliśmy na jakimś totalnym zadupiu. Jeden dom, który wyglądał na opuszczony i pewnie taki był. To miejsce nie miało nic w okół. Domek na obrzeżach miasta, gdzie w okół nie ma nic. Idealne miejsce na egzekucje.

A więc co teraz geniusze? - Spytałam.

Do domu. - Odpowiedział jeden z nich.

Szłam po woli w stronę domku, gdyż bałam sie, że upadne a do tego byłam w szpilkach. Weszłam do środka domu i zoabczyłam jedno pomieszczenie a na środku niego były trzy krzesła. Planowali to, ale po co? Zaraz sie dowiem za pewne.

Siadać każdy na osobnym krześle. - Rozkazał jeden z nich.

Jak powiedział tak zrobiliśmy. Zostaliśmy przykuci do krzeseł i w taki sposób siedzieliśmy na przeciwko 5 mężczyzn. Oczywiście, żeby mieć przewagę oni stali.

Oj Spadino, Spadino. Trzeba było zadzierać z nami? Warto było robić przekręty przeciwko nam? - Zapytał jeden podchodząc do włocha.

A żebyś wiedział, że warto. - Odpowiedział drwiąco, co zdenerwowało porywacza i uderzył do z liścia.

Kim jest ta dwójka dla ciebie? I co robili w twojej restauracji? - Zapytał.

Chuj ci do tego. - Powiedział przez śmiech.

❝𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚 𝐬𝐢ę 𝐋𝐢𝐜𝐳𝐲...❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz