𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟻 - 𝚆𝚢ś𝚌𝚒𝚐

362 19 11
                                    

Pov: Harley
Godzina 19:30
Pod All Oro

Lubisz się ścigać? - Zadał mi pytanie rozmówca. Uśmiechnęłam się na myśl o wyścigu.

Oj Panie Erwinie wiem, że chce pan o mnie więcej wiedzieć, ale tak lubie sie ścigać. - Odpowiedziałam spokojnym głosem do chłopaka na słuchawce.

Świetnie sie składa Pani Harley. O północy będzie wyścig, nagroda za 1 miejsce to 500 000$. Jesteś może zainteresowana taką ofertą? - Słysząc wygraną za pierwsze miejsce, aż oczy mi się zaświeciły, lecz był problem nie posiadam samochodu.

Panie Erwinie oczywiście, że jestem zainteresowana ofertą, ale posiadamy mały problem. - Powiedziałam do mężczyzn po drugiej stronie słuchawki, po czym dodałam. - Niestety nie posiadam samochodu na wyścig, więc będe musiała... - W tym momencie rozmówca mi przerwał i powiedział.

Pani Harley samochód zostanie zapewniony na wyścig. - Uśmiechnęłam sie na to zdanie, ale muszę wiedzieć jaki samochód to będzie.

Zakładam, że ty jesteś organizatorem wszystkiego, dlatego chcę wiedzieć jaki pojazd zostanie mi przydzielony. - Odpowiedziałam organizatorowi.

Oczywiście, że Pani powiem. Auto jakie pani dostanie to Audi R8 czy odpowiada Pani taki pojazd? - Oj tak i to jeszcze nie wiesz jak mi pasuje. Uśmiech liska chytruska właśnie widniał na mojej buzi.

Jak najbardziej Erwinie. Gdzie mam sie zjawić o północy w takim razie? - Zapytałam mężczyzny, który coś do kogoś szeptał, ale nie byłam w stanie stwierdzić co konkretnie.

Miejsce wyścigu to doki koło mechanika, a koniec wyścigu to Paleto Bank. Wyśle Pani całą trase wyścigu na sms. - Powiedział organizator, a ja od razu po tej informacji się rozłączyłam. Nie mam zamiaru dłużej z nim rozmawiać, bo przerwał mi idealny moment na zabicie ludzi Włocha.

Gdy sie rozłączyłam dostałam sms z trasą wyścigu. Nie była to skąplikowana trasa, a bardziej trasa którą znam na pamięć, więc nawet nie potrzebuje GPS. Zapisałam numer i włożyłam telefon do tylniej kieszeni spodni, a pistolet do kabury przy nodze. Podeszłam do najbliższego parkingu i ukradłam jakąś fure, aby w jaki kiedykolwiek sposób móc sie poruszać po tym mieście, bo nie mam zamiaru łazić na pieszo.

Time skip
Godzina 23:55

Byłam już na wyznaczonym miejscu. Było tu jakieś 10 samochodów, a co najlepsze w pobliżu kręciła sie policja. Dobrze, że zabieram broń wszędzie ze sobą. Już wcześniej dostałam klucze do mojego samochodu i w nim siedziałam, lecz postanowiłam z niego wyjść by rozprostować nogi. Gdy bylam oparta o maskę "mojego" auta podeszli do mnie bardzo mi dobrze znani mężczyźni był to David, Nicollo, Erwin oraz ktoś kogo jeszcze nie poznałam.

Witamy ponownie Harley. - Powiedział do mnie Nicollo. - Jak widzisz jest tu sporo osób, sami najlepsi kierowcy w tym mieście, a najlepszy kierowca stoi właśnie tutaj. - Wskazał na nieznajomego mi faceta.

Jestem Vasquez. - Powiedział nieznajomy. - Miło mi Cię poznać. Dużo słyszałem na twój temat. - Pffff dużo, czekajcie bo raza sie popłacze ze śmiechu.

A mi niemiło cie poznać. - Odpowiedziałam Vasquezowi na co ten lekko sie zdziwił. - I zapewniam Cie tak jak i was, że nie wiecie o mnie nic. Znacie moje imie, które chuja wam daje tak naprawdę. Powiem wam jedno. - Odpowiedziałam oschle mężczyzną, a Ci patrzeli na mnie z zainteresowaniem. - Łatwo jest sie włamać do bazy danych policji i usunąć co nie co. - Dopowiedziałam na co mężczyźni popatrzyli sie na siebie i wytrzeszczyli oczy w moją stronę. Ja puściłam im oczko i wsiadłam do pojazdu za mną.

Dobrze wiem, że zaplanowaliście ten wyścig i powiadomiliście policje o nim, aby zobaczyć co potrafię. Nie jestem głupia i znam te gierki. Mnie nie oszukacie w takich sprawach. - Powiedziałam w stronę już odchodzących mężczyzn.

Dobrze moi drodzy tak jak mówiłem wyścig zaczyna się tutaj, a kończy na Garcone Garage. - Zaczął siwo-włosy, a po chwili dopowiedział już znaną mi rzecz. - Mamy nie proszonych gości jak sie okazało, a więc przy okazji nie dajcie sie złapać. Powodzenia! - Krzyknął organizator i zaczęło się odliczanie do startu.

3
2
1
START!

W tym momencie każdy z uczestników ruszył z pikiem opon na telefonie mialam aplikację do tego wyścigu, więc mogłam zobaczyć na którym miejscu sie znajduje. Aktualnie bylam 7/10 uczestników, ale za pare minut to sie zmieni. Faktycznie na miejscu pierwszym był nie jaki Vasquez był dość daleko od mnie, ale za chwilę to sie zmieni. Dosłownie przed chwilą do wyścigu dołączyli sie nie proszeni goście, a mianowicie policja. No cóż trzeba zmienić trochę trasę, ponieważ 3 radiowozy goniły tylko mnie co mnie bardzo wkurwiło. Byłam na autostradzie i w taki oto sposób przy prędkości 120km/ h policja wyjebywała w lokalnych na drodze. Czułam sie jak na lodowisku, ponieważ z gracją wymijałam lokalne samochody no natomiast LSPD szło to bardzo opornie. Został 1 radiowóz na moim ogonie, ciągle byłam na pozycji 2 w wyścigu, a przeciwnik przed mną niestety nie miał pościgu co bardzo mnie irytowało. Jako iż był jeden radiowóz sprawnym ruchem wyciągnęłam broń, wychyliłam sie za szyby wycelowałam w stronę opon pojazdu, który mi przeszkadzał i strzeliłam. Pojazd wpadł w poślizg przez co uniemożliwiłam mu dalszy pościg za moim pojazdem. Byliśmy bardzo blisko miejsca docelowego wyścigu, a nie jaki Vasquez nadal był 1, lecz nie dawałam za wygraną. Wspominałam, że jestm uparta? Jeśli nie to teraz już wiecie.

Od Garcone Garage dzieliły nas już tylko kilka metrów, dlatego wcisnęłam pedał gazu, aż do samego podłoża pojazdu przez co bardzo szybko wyminęłam auto przed mną i stałam sie nr. 1 na wyścigu. Wjechała na Garcon Garage, gdzie stał Dia, którego już dzisiaj w sumie wczoraj poznałam. Wysiadłam z pojazdu i patrzyłam jak reszta uczestników zjeżdźają sie na mechaniku. Mężczyzna, które czekał już tutaj wcześniej rozmawiał z "najlepszym kierowcą" tego miasta. Gdy tamten powiedział mu coś czego nie byłam w stanie usłyszeć ciemno skóry patrzył na mnie z ogromnym wrażeniem, którego nie dało sie nie zauważyć. Po paru sekundach do tej dwójki doszła kolejna czwórka mężczyzn, która również przyglądała mi sie z takim samym wyrazem twarzy jak Dia. Zaśmiałam sie lekko na ich wyrazy twarz i oparłam sie o maskę samochodu.

Chwile później ciemnoskóry z palmą na głowie wyszedł na środek i miał zacząć mówić, ale policja, która wjechała na teren mechanika przeszkodziła mu. Przyjechało 5 radiowozów, Policja była po stronie stacji, gdzie mieli już poddanego i skutego Die, a my byliśmy na przeciwko psiarskich. Nikt nie wiedział co ma zrobić, dlatego jako pierwsza wyciągnęłam broń z kabury i zaczęłam celować do policji. Każdy w okół był w ogromnym szoku mojego zachowania, ale po kilku sekundach zrobili to samo co ja.

Każdy stał koło swojego pojazdu, lecz ja wyszłam na przód. Wszyscy bacznie obserwowali moje ruchy, crime jak i policja.

Nas jest więcej i może być, ponieważ Paleto jest naszym miastem, a nie zagubionych piesków. - Zaczęłam mówić, a każdy dokładnie wsłuchiwał sie w moje słowa. - Dlatego oddajcie nam go po dobroci, albo odbierzemy go siłą. - Powiedziałam zimno w stronę policji, lecz oni patrzyli sie na mnie ze śmiechem w oczach. Strzeliłam w powietrze 3 razy.

To, że jestm kobietą nie znaczy, że takie kurwy policyjne jak wy mogą mnie lekceważyć! - Krzyknęłam i każdy stał ja słup soli wpatrujący sie we mnie. - Oddajcie go wy szmaty póki mam jeszcze trochę dobroci i litości w waszą stronę. - Dopowiedziałam i patrzyłam sie dokładnie na Die, który był w kajdankach.

Jeden z policjantów wystąpił przed szereg i powiedział....

-----------------------------------------------------------
Siemanko!
To by na tyle tego rozdziału, będzie sie działo.
Co zrobi policja?
Co zrobi Harley?
Czy crime będzie sie jej słuchał czy może jednak zrobią coś zupełnie innego co skaże ich na śmierć?
Tego dowiecie sie już nie długo.

Miłego dnia/ nocy!
Bajoooo

1227 słów

❝𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚 𝐬𝐢ę 𝐋𝐢𝐜𝐳𝐲...❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz