𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟹𝟾 - 𝚃𝚊𝚓𝚎𝚖𝚒𝚌𝚊

312 25 12
                                    

Pov: Derek
Poniedziałek 12:35
??????

Ktoś w ciągu ostatnich dni próbuje mnie poinformować, że wrócił jak dobrze zresztą wiecie. - Zaczął włoch patrząc na ludzi z bandażami. - Pytanie nasuwa sie jedno. Kto to taki? - Powiedział podchodząc bliżej poszkodowanych pracowników.

Na pewno jest to kobieta ale nic więcej nie wiemy. - Powiedział Jack. - Nie jest to jakaś randomowa laska. Ona czegoś od ciebie chce szefie. - Dopowiedział po chwili.

Nie przypominam sobie, abym miał wroga a w szczególności kobietę. - Odpowiedział Spadino.

Proponuje zrobić polowanie. - Zacząłem i wstałem z krzesła. - Kobiet w tym mieście jest dużo ale nie wszystkie potrafią używać broni i tym podobne. - Zrobiłem chwilę przerwy, aby spojrzeć na szefa. - Porwiemy te które te rzeczy potrafią, czyli między innymi pewnie funkcjonariuszki. - Zakończyłem i dopilem zawartość szklanki.

Nie jest to zły pomysł, lecz w pewnym momencie policja dowie sie, że to my. - Skrytykował Panacleti. - Wtedy cały plan pójdzie z dymem. - Zatrzymał sie. - Jakieś inne propozycje? - Zapytał.

Gdy nikt nie zgłosił sie z żadnym innym planem włoch jedynie westchnął i skierował sie do wyjścia, lecz w jego progu stanął.

W restauracji od dziś ma być więcej ludzi pilnujących oraz każdy z was ma mieć broń cały czas przy sobie. - Dodał stanowczo i wyszedł.

Zastanawia mnie kim jest ta kobieta, że odważyła sie sama napaść na restaurację mojego szefa i do tego zranić jego pracowników. Jedno jest pewne, gdy sie tego dowiem nie będę miał wątpliwości do tego co będę z nią robił.

Nie wiem jak wy ale ja już ide. - Powiedziałem do reszty zgromadzonych.

Derek ja to słyszałem, że masz jakąś nową laskę. - Odezwał sie Pablo.

Tak sie składa, że mam. - Odpowiedziałem. - A co zazdrościsz?

Chyba ślepa jest jak sobie ciebie za chłopaka wybrała. - Zadrwił Śmietana.

Hahaha bardzo śmieszne. Nie mam teraz czasu na twoje dogryzki Śmietana. - Mówiłem idąc powolnym krokiem w stronę wyjścia.

A dlaczego nie powiedziałeś Spadino o swojej lasce? I kiedy będziemy mogli ją poznać. - Dopytywał Collins.

Odpowiadają na pierwsze pytanie to po prostu nie widziałem takiej potrzeby. - Zrobiłem chwilę przerwy i znów mówiłem. - A odpowiadając na drugie pytanie to... Nigdy. - Zaśmiałem sie.

A zapomniałeś już o zasadach jakie panują? - Spytał mężczyzna.

Nie, nie zapomniałem. Nie mart sie o to zazdrośniku. - Dodałem wychodząc.

Wsiadłem do mojego samochodu i odjechałem. Harley mówiła, że musi mnie z kimś zapoznać i ciekawi mnie bardzo dobrze z kim. Nie jestem zbyt cierpliwym człowiekiem i do tego bardzo ciekawym. Takie niespodzianki działają na mnie można by rzec negatywnie.

Pov: Carbo
Poniedziałek 13:01
ZS Customs

Siedzieliśmy całym Zakshot'em na ZS'ie i rozmawialiśmy tak naprawdę o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie w końcu przyjechały Landryny na które czekaliśmy. Podeszli do nas i przywitali sie z każdym.

Widzieliśmy sie z Harley na wyścigach. - Powiedział Foster a mnie zamurowało. - Była z tą samą dziewczynką co na komendzie.

❝𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚 𝐬𝐢ę 𝐋𝐢𝐜𝐳𝐲...❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz