𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 𝟹 - 𝚂𝚙𝚘𝚝𝚔𝚊𝚗𝚒𝚎

402 18 0
                                    

Pov: Carbo
Czwartek godzina 15:00
BurgerShot

Przyszedłem na burgera, a dokładnie na zapłaczę, ponieważ chcieliśmy porozmawiać na temat nowo poznanej kobiety. Nie powiem ciekawiła mnie ona, chciałbym wiedzieć o niej dosłownie wszystko co sie da i pewnie nie tylko ja. Była godzina 15:00 wszyscy byliśmy już na BurgerShot'cie nie mieliśmy za wiele informacji na jej temat, ponieważ nie znaliśmy jej imienia, ani nazwiska. Rozmawialiśmy z recepcjonistką, ale ni chuja nie chciała nam powiedzieć jej nazwiska, a o imieniu nawet nie wspomnę.

Dobra panowie trzeba dowiedzieć sie coś na jej temat, bo mnie pojebie zaraz jak sie nie dowiem kim jest. - Powiedział Erwin, który jak zwykle nie zna słowa "cierpliwość".

Erwinku spokojnie, ale tak jak już powiedziałeś musimy sie dowiedzieć czegoś o niej w jakiś sposób. - Powiedział David, który był opary o blat do robienia burgerów. - Tylko problem jest taki, że nie wiemy jak. Do puki nie znamy jej nazwiska to niczego sie nie dowiemy.- Dopowiedział brązowo-włosy.

Panowie powiem wam tak musimy jakoś ją znaleźć i porozmawiać może jak zaproponujemy jej coś w zamian to sie zgodzi.- Ta kobieta doprowadzi nas do szału. Każdy z nas musi kurwa wiedzieć kim ona jest. Nie jest taka sama jak te miastowe kobiety, które nawet nie wiedzą co to pistolet. Ona jest zupełnym przeciwieństwem to właśnie przyciągało nas do niej. - Musimy zaproponować jej coś co nie ulega odmowie, coś co sprawi, że będzie skłonna do rozmowy, ale problem w tym, że nienawidzi facetów.

Chłopaki mam pewnie plan, który może zadziałać. - Powiedział z chytrym uśmiechem na twarzy Erwin. Popatrzyliśmy sie z Davidem na siebie, po czym uśmiechnęliśmy sie z powrotem na Erwina. - A, więc tak...

Pov: Harley
Godzina 16:25
Na mieszkaniach

Obudziłam sie w moim nowym mieszkaniu przez co lekko sie uśmiechnęłam. Wstałam powolnym krokiem z łóżka, chwyciłam za telefon, odblokowałam go i sprawdziłam godzinę.

JUŻ JEST 16:30?! - Wykrzyczałam na całe mieszkanie. Od razu mówie współczuje sąsiadom obok.

Odłożyłam telefon na komodę i podeszłam do jednej z walizek. Wyciągnęłam z niej biały oversize T-shirt, czarne troche bojówkowe spodnie oraz najzwyklejsze białe skarpetki. Po wykonaniu czynności poszłam do łazienki i zakluczyłam drzwi, przebrałam sie, podeszła do lustra i jak spojrzałam na swoje odbicie myślałam, że sie załamę. Moje włosy wyglądały jak ptasie gniazdo, które ptaki zrobiły na odpierdol sie. Przeczesałam włosy i najzwyczajniej w śmiecie je polokowałam. Odkluczyłam drzwi i wyszłam z łazienki, podbiegłam do walizki i wyciągnęłam z niej czarną czapkę. Z drugiej walizki wzięłam czarne bojówkowe buty i od razu je ubrałam. Zabrałam telefon z komody i postanowiłam, że wyjdę na jakieś śniadanie do burgera. Wyszłam z mieszkania, zamknęłam je i poszłam w stronę windy. Weszłam do niej i już miała sie zamknąć, lecz czyjaś noga to uniemożliwiła, drzwi windy otworzyły sie, a przed mną staną wysoki, ciemno skóry, dobrze zbudowany, brązowo-włosy mężczyzna. Nie powiem nie chciała z nim przebywać patrząc na to, że należał do LSPD, a ja bylam z zupełnie innej strony barykady. Jeżeli dobrze przeczytałam nazywał sie Gregory Monthana. Nie jaki Gregory wszedł do windy i nacisną przycisk parteru. Wolałabym sie nic nie odzywać, lecz ten Pan mi na to nie pozwolił.

Jesteś nowa w mieście? Nie widziałem Cię tu nigdy wcześniej. - Zapytał i popatrzał na mnie z uśmiechem.

Tak jestem nowa w tym mieście Panie Gregory. - Odpowiedziałam brązowo włosemu nawet na niego nie patrząc.

A jeżeli wolno mi wiedzieć. Jak masz na imie? - Zadał pytanie policjant na co za nic w świecie mu nie chce odpowiedzieć.

Muszę Cię zasmucić, ale nie podaję imienia byle komu to po pierwsze. A po drugie zwłaszcza jeżeli jest to facet bądź policjant. - Odpowiedziałam funkcjonariuszowi. Przyjrzałam sie reakcji mężczyzny. Nie był on zdziwiony moją reakcją, nie dziwię mu sie jak jest sie policjantem w tym mieście. Tak już jest w tym świecie. Crime a policja to jak ogień i woda.

Gdy tylko drzwi windy sie otworzył od razu wyszłam z pomieszczenie w jakim przebywałam z policjantem, ponieważ nie chciałam mieć więcej kontaktu z nie jakim Gregorym, a raczej wiadomo dlaczego. Wbiegłam na parking z nadzieją znalezienia jakiego opuszczonego przez właściciela samochodu, lecz na moje nieszczęście tak nie było. Wzdechnęłam i zaczęłam iść w stronę burgera pieszo.

20minut później
Na BurgerShot'cie

Weszłam do środka restauracji od razu. Wchodząc na zapleczu można było dostrzec dość sporo osób chyba z 6 mężczyzn. Nie dziwi mnie to jakoś specjalnie. Dlaczego? Gdy mój Ojciec żył przychodziliśmy tu bardzo często. W Los Santos było mnóstwo przestępców oraz grup zorganizowanych. Do jednej z nich należeli ludzie z burgera, dlatego też spotykali sie na tyłach bądź zapleczu tej restauracji, ale wracając. Podeszłam do lady i nie musiałam długo czekać, aby ktoś przyszedł mnie obsłużyć.

Dzień dobry. - Powiedział mężczyzna za lady. Kojarze ten głos, dlatego od razu po usłyszeniu zdania wypowiedzianego z ust osoby przed mną. Popatrzyłam do góry i zobaczyłam tam w sumie 3 dobrze mi znanych po wczoraj Panów. - Co możemy podać Pani? - zapytał siwo-włosy z uśmiechem na twarzy.

Dzień dobry. Poprosiłabym Vege Burgera do stolika. - Zapytałam mężczyzny, a raczej mężczyzn za ladą.

Jasne Pani zamówienie będzie gotowe za 5minut, będzie to kosztować 20$ - Odpowiedział złoto oki w moją stronę, gdy powiedział ile to wyjdzie podałam kasierowi podaną kwotę i odeszłam do stolika czekając na moje zmówienie.

Pov: Erwina

Poszliśmy na zapłaczę po odebraniu zamówienia przez brązowo oką.

Dobra Panowie. - Zacząłem. - Teraz albo nigdy. Nie możemy zmarnować szansy, że tu jest. - Odezwałem sie w stronę pozostałych. Oby tylko udało sie wyciągnąć z niej jakieś informacje.

Lucas miał zrealizować zamówienie podane przez kobietę, a my mieliśmy jak gdyby nigdy nic sie do niej dosiąść. A więc tak jak powiedziałem tam też zrobiliśmy. Wyszliśmy z zaplecza i szliśmy w stronę stolika kobiet, która nie patrzyła w naszą stronę co było dobre w tej sytuacji. Dosiadlismy sie do jej stolika Carbo i Dia usiedli obok dziewczyny, a ja wraz z Sanem i Davidem na przeciwko nich.

A więc tak, mamy pewną propozycję dla ciebie. - W tym momencie dziewczyna popatrzyła sie na nas jak na idiotów z pragnieniem mordu.- Odpowiesz nam na kilka pytań, a my w zamian za to zrobimy co zechcesz. - Przedstawiłem propozycję kobiecie, a ta spojrzała na każdego z nas i zapytała.

Wszystko powiadacie? - Zapytał z pewnością w głosie. Kim jest ta kobieta? Czego tu szuka? Kogo zna? Dla kogo pracuje? Miałem tyle pytań w głowie, a na żadne z nich nie miałem odpowiedzi.

Tak, wszystko. - Gdy kobieta to usłyszała uśmiechnęła sie chutro. I zaczęła mówić.

Dobrze, a więc co chcecie wiedzieć?

-----------------------------------------------------------
Hejcia to znów ja!
Mam nadzieję, że ten rozdział pozostawi was w niepewności przez jakiś czas.
Jaki Ewrin miał paln?
Co planuje Harley w znamian za odpowiedź na pytania?
Tego dowiecie sie w następnych rozdziałach.

Bajoooo
Miłego dnia/nocy!

1008 słów

❝𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚 𝐬𝐢ę 𝐋𝐢𝐜𝐳𝐲...❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz