Pov: Harley
Godzina 16:50Dobrze, a więc co chcecie wiedzieć? - Zadałam pytanie mimo, że dobrze wiedziałam czego chcą. - Ale zanim pytania chce znać wasze imiona. - Dopowiedziała zanim złoto oki miła już mówić.
Jasne, a więc.- Zaczął starszy mężczyzna. - Ja jestm Erwin.- Powiedział, po czym wskazał na biało włosego. - To jest Nicollo, ale mówimy na niego Carbo. - Nicollo popatrzał się na mnie i uśmiechnął, natomiast Ewrin wskazał na mężczyznę z czapką. - To jest David.- Tym razem pokazał na ciemnoskórego z palmą na głowie, dosłownie palmą.- Ten oto Pan zwie sie Dią, a ten obok mnie to San.- Przedstawił wszystkich mężczyzn, którzy siedzieli przy stole, ale pamiętam, że było ich 6 a tu jest ich 5.
Skoro znam już wasze imiona to możecie zadawać mi pytania, ale pospieszcie sie mam sprawy na głowie.- Powiedziałam z powagą na twarzy i dokładnie przyglądałam sue twarzą "gości" przy stole.
To najpierw powiedz nam jak sie nazywasz. - Powiedział David, a reszta patrzyła na mnie jak na ducha.
Mogę wam udzielić tej informacji, ale tylko imię gra tu role. - Odpowiedziałam mężczyzną na co oni byli troche zawiedzeni. - Prosze was, nie róbcie ze mnie idiotki, że podam byle komu moje nazwisko, a wy polecicie do policji, aby moją kartoteke sprawdzili i dane.- Dopowiedziałam dość szybko na moją wypowiedź wszyscy byli w lekkim szoku, lecz ja zachowywałam tak zwaną Poker Face.
Na imię mam Harley i nie jest mi miło was poznać.- Powiedziałam z sztucznym uśmiechem na buzi.
A ,więc Harley co cię sprowadza do Los Santos? - Tym razem pytanie zadał nie jaki San.
Interesy biznesowe związane z moją rodziną. - Skłamałam, lecz mówiłam to z przekonaniem w głosie na co "goście" przy moim stoliku wydawali sie uwierzyć.
W tym momencie z zaplecza wyszedł 6 mężczyzn którego mi właśnie brakowało przy tym stole. Chłopka niósł moje zamówienie na tacy. Podszedł do stolika położył tace przed mną i powiedział Smacznego, po czym z powrotem wszedł na zapłaczę. Faceci przy stole odeszli gdzieś na bok, ale na dal zerkali w moją stronę co chwile. Póki odeszli miałam czas, aby zjeść moje śniadanie.
Pov: David
Godzina 17:10Pojebało cie?! - Krzyknęliśmy wszyscy szeptem w stronę lidera na co ten nie był zbyt zadowolony.
Wszystko może sie spierdolić, a my wpadniemy prze nią. Chuj wie jak ona w ogóle prowadzi i strzela. - Powiedział lekko zdenerwowany Carbo, ale miał racje chuj wie co potrafi, a może tylko zgrywa odważną i umiejętną? Tego nie wiemy.
Dobra, macie racje nie wiemy jak prowadzi, ale możemy sie tego dowiedzieć. - Powiedział z chytrym uśmiechem nie Erwin, a Dia dlatego już widziałem, że może coś pierdolnąć w jego pomyśle.- Możemy dać jej jakiś losowy samochód i zrobić wyścigi, wtedy zobaczymy jak jeździ. - Jak mam być szczery to może sie nic nie spierdoli, ale znając nasze szczęście na wyścigach będzie policja.
To może sie udać, ale znając nasze szczęście to na wyścigach będzie policja.- Powiedziałem do reszty.
No właśnie i dlatego zobaczymy jak radzi sobie z spierdalaniem przed pasami. Jak ją złapią no to trudno, ale jeżeli ucieknie znaczy, że wtedy możemy wykonać plan Erwina. - Odpowiedział mi czarno włosy.
No nie do końca możemy. Musimy ją bliżej poznać i dopiero wtedy można to zrobić, ale w momencie w który wiemy dosłownie tylko jej imie no to przepraszam bardzo, chuj wie co może odpierdolić jej jak będziecie uciekać. - Dopowiedział San i miał też racje. Nie możemy dać jakiej losowej typiarze zrobić z nami napadu, jeżeli nie znamy jej charakteru.
San ma racje Panowie. Nie możemy pozwolić osobie prowadzić auta jeżeli jej nie znamy. - Odezwał sie Nicollo.
Dlatego zanim to zrobimy musimy ją poznać od wewnątrz, ale ciekawi mnie jedno. - Zaczął złoto oki. - Skąd ona kurwa jest taka mądra? Jakby wiecie jakiś typ co pracuje na legalu nic by nie podejrzewał i od razu by nam podał swoje nazwisko, ale ona tak jakby już to znała. - Powiedział siwy. Fakt skąd ona wie, że gdyby nam podała nazwisko poszlibyśmy na psiarskich i zapytali sie o info na jej temat?
Też dlatego musimy ja poznać. Musimy sie dowiedzieć co potrafi i co wie, bo mimo, że to kobieta może nam i to bardzo zaszkodzić znając nasze taktyki. - Odezwał sie w końcu San po czym dopowiedział.- Ta kobieta jest inna niż wszystkie. Jest bardziej tajemnicza, pewna siebie, odważna i która jest przed nami o krok, a nawet dwa.
San ma racje chłopaki. Musimy zacząć działać, aby bliżej ją poznać. Nie jest to w ogóle łatwe wyzwanie, wręcz level hard. - Zaczął mówić pastor z uśmiechem na twarzy, ale po chwili ten uśmiech zniknął, gdy popatrzał sie w strone gdzie siedziała Harley.
Popatrzyłem sie również w tamtą stronę i przeklnołem pod nosem.
Jakim udem udał jej sie wyjść dosłownie nie zauważoną?! - Krzyknąłem, bo byłem wkurwiony za to, że jej nie dopilnowaliśmy. Podszedłem do stolika i zobaczyłem serwetkę na, której było napisane.
"Nie zapomnijcie o tym, że ja będe chciała coś w zamian za tą rozmowę ;)
Mój telefon: 07361247 "
Tyle dobrze, że zostawiła swój numer telefonu, bo tak to nie mielibyśmy dosłownie nic na jej temat oprócz imienia. Wziąłem serwetkę i schowałem do tylniej kieszeni spodni. W ostatniej chwili wbiegłem na parking, gdzie już mieli odjeżdżać.
Chłopaki! Mam jej numer telefonu. - Krzyknąłem w stronę mężczyzn którzy już odpalili silniki, ale gdy usłyszeli mój krzyk, jak poparzeni zgasili samochody i biegli w moją stronę.
Po dosłownie sekundzie wszyscy byli zgromadzeni wokół mnie. Wyciągnąłem serwetkę, którą schowałem do kieszeni i podałem chłopką. Gdy zobaczyli co jest napisane na srwetce na ich twarzach malował sie uśmiech
Przynajmniej będziemy wiedzieć gdzie dzwonić. - Odezwał sie po chwili wpatrywania w serwetkę Carbo.
Dobra niech każdy spisze se jej numer, bo na pewno każdemu z nas sie przyda. - Powiedziałem reszcie i sam wyciągnąłem telefon, aby spisać numer kobiety. - Wszyscy już mają jej numer? - Zapytałem na co dostałem tylko kiwnięcie potwierdzająco głowami moich towarzyszy.
A, więc teraz możemy do niej zadzwonić i umówić sie na spotkanie, albo czekać, aż ona sie odezwie.- Powiedział Erwin, a my jak chórek odpowiedzieliśmy, żeby zadzwonił i umówił spotkanie. Oczywiście jak sie zgodzi.
Pov: Harley
Godzina 19:00
Na Al OroWłaśnie w tym momencie miałam napaść na Al Oro z bronią palną, ponieważ dosłownie każdy pracownik był tyłem do drzwi nie zdążyliby odwrócić sie i mnie zastrzelić, bo sami byliby już martwi. Już wchodziłam po cichu przez drzwi, aż nagle mój telefon zaczął wibrować. Szybko wybiegłam z restauracji, oczywiście pracownicy usłyszeli wibracje, ale szukali po swoich telefonach komu dzwonił.
Debile.- Pomyślałam sobie
Wybiegając z restauracji pobiegłam w stronę muru, aby mnie zasłonił, gdyby te debile wyszły z restauracji. Nagle mój telefon znów zaczął wibrować. Przysięgam zabije tą osobę, która mi przeszkodziła. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu obcy numer. Odebrałam i zapytałam bardzo kulturalnie.
Czego kurwa chcesz?! - Wręcz wykrzyczałam do moje rozmówcy po drugiej stronie.
Cześć Harley. Przepraszam jeśli przeszkadzam, ale to ja Erwin. Możemy sie spotkać mam pewną sprawę. - Odpowiedział mężczyzna w słuchawce.
Możesz chociaż streścić. Nie mam aktualnie czasu.- Odpowiedziałam z irytacją w głosie.
Zadam ci jedno zasadnicze pytanie. - Zaczął Erwin. - Lubisz się ścigać?
-----------------------------------------------------------
No witam!
Widze, że nawet spodobała wam sie moja książka przez co ogromnie sie ciesze. Jesteście wspaniali <3Miłego dnia/ nocy!
1179 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/318772387-288-k604831.jpg)
CZYTASZ
❝𝐓𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐙𝐞𝐦𝐬𝐭𝐚 𝐬𝐢ę 𝐋𝐢𝐜𝐳𝐲...❞
De TodoPewna kobieta, która straciła rodziców z powodu jednej grupy przestępczej.Po wielu latach szkolenia, w końcu postanawia zemste na sprawcach śmierci. Lecz zemsta nie będzie tak prosta do spełnienia jakby chciała, żeby była... Lider jednej z grup prze...