2600 słów... 🤔✨
Miłego popołudnia!! ☀️
💍💍💍
Mogło się wydawać, że Harry szybko zmieni zdanie i wróci do domu, otóż nie. Mijało właśnie półtorej miesiąca odkąd wyszedł z domu i przestał odbierać swój telefon, unikał tematu Louisa i nie chciał o nim myślec. Nadal wiele spraw leżało na jego głowie, a połowa z nich nawet nie była wyjaśniona.
Niall wielokrotnie próbował przekonać go nawet do rozmowy z szatynem. Jednak ten się na coś uwziął i nie chciał tego robić. Nie mógł pogodzić się z tym, że ten tak po prostu go zdradził.
Kilka dni przed ich własnym ślubem.
Właśnie, a co z ślubem?
Można było się domyślić, że ten się nie odbył. Tak jak wspominał. Następnego dnia złożył papiery o jego odwołanie. Poniekąd mu ulżyło. Może tylko na chwilę, bo gdy wrócił do mieszkania Nialla, po raz kolejny się popłakał i może poczuł pewny żal.
Jego dni wyglądały tak samo. Płacz, płacz i minimalna ilość jedzenia.
Nie trzeba nikomu przypominać, że jadł aż za trzech.
Brakowało mu zapachu. Nie miał przy sobie Louisa, przez co objawy ciąży były silniejsze. Wymioty i mdłości czasem były nie do zniesienia, w dodatku miewał zawroty głowy i ogromną senność, której nie zaspokajał, chociaż miewał dni, w których cały czas spał, przy okazji nawet płacząc przez sen.
Przy przyjaciołach i Holly udawał, że jest bardzo dobrze, że cieszy się z swojej decyzji. Natomiast kiedy był sam wszystkie emocje wychodziły na zewnątrz. Płakał cały czas, kiedy tylko znalazł choć chwilę samotności, wiedział dokładnie, że Niall i Zayn nie jeden raz słyszeli jego płacz.
Z jednej strony czuł winę, a z drugiej myślał, że zrobił dobrze.
Tylko, że po raz kolejny nie zaczekał na jego przemyślenia.
Tylko po co? Jak Louis zapewne nic z tego wieczoru nie pamięta, nie wie z kim się przeleciał i nie zna nawet jego imienia.
Louis przechodził to podobnie jak Harry, może czasem gorzej. Może nie pamiętał za dużo, ale pamiętał moment namiętnych pocałunków i wmówienie mu, że nieznajomy to jego Harry.
Jego Harry.
Czuł się okropnie, ale walczył. Nieustannie próbował nawiązać kontakt z Harrym, ale na nic. Miał wyłączony telefon, przez co jego wiadomości i połączenia nie dochodziły, Zayn bardzo mało mówił o sytuacji w ich domu, a on nie chciał nachodzić ich mieszkania. Zrobił to raz i poczuł, że jego serce złamało się jeszcze bardziej.
Jednak chciał dać mu czas.
Siedział sam w pustym domu. Spał na kanapie w salonie, nie chciało mu się chodzić na górę. Pił, bardzo dużo pił... Jednak nie chodzi tu o soki czy wodę, tylko o piwo i wódkę. Zapijał swoje smutki w alkoholu przez który doprowadził do całej tragedii.
Cała rodzina szybko dowiedziała się o odwołaniu ślubu, przez co czuł się źle. Było mu cholernie źle, tak bardzo pragnął wyjść już za Harrego, ale los chciał inaczej. Nawet nie wiedział co dzieje się z omegą. Co robi? Jak się czuje? I czy w ogóle go potrzebuje.
Pytań tak wiele, a tak mało odpowiedzi.
Kolejny dzień miał spędzić tak samo. Na piciu, paleniu i spaniu. Nie miał nic innego do roboty, nawet porzucił firmę, zostawiając Zayna i kilku innych pracowników z ogromną kupą roboty. Miał to gdzieś. Potrzebował spokoju i siebie, musiał coś zrobić, aby Harry choć na chwilę go posłuchał.
CZYTASZ
Not my wedding → larry
FanfictionŻycie jest zbyt krótkie, tym bardziej, kiedy jest się samotną omegą po trzydziestce. Gdzie wszyscy twoi znajomi są już dawno po ślubie, stałą pracą i czasem nawet z trójką szczeniaków, tworząc przy tym jedną wielką i kochającą się rodzinę, jednak ży...