Trochę późno wstawiam, ale jestem w totalnej dziurze z rozdziałami!!
Szczerze nie zadowala mnie ten rozdział, jest dość chaotyczny. To wszystko przez to, że był napisany w 100% w szkole... 😅
💍💍💍
- Wprowadź się do mnie. - odezwał się, pomagając omedze z rozpakowaniem jego wszystkich bagaży, pamiątek i kosmetyków.
- Co? - spojrzał na niego, nie usłyszał co dokładnie powiedział.
- Przeprowadź się do mnie, zamieszkamy razem. - uśmiechnął się pewnie, nie myślał za długo nad tą propozycją.
- Ja... Louis... Nie podejmę decyzji teraz, jeśli tego oczekujesz, to jest bardzo poważna rzecz. - przełknął ślinę, wkładając kolejną złożoną koszulkę do szafy. - Nasze urlopy kończą się za kilka dni, będzie miało czasu, aby się spotykać... - chciał kontynuować, ale starszy zabrał swój głos.
- Dlatego jeśli zamieszkamy razem, będziemy widywać się codziennie i nie będziemy musieli kombinować, aby spędzić choć kilka godzin razem.
Westchnął, miał mętlik w głowie, w dodatku Louis wypalił to w takim nieoczekiwanym momencie. Nie umiał podejmować decyzji sam, musiał dostać kilka porad, chodziło tu bardziej o jego przyjaciół, z którymi nie widział się ponad tydzień, zaczynał za nimi tęsknić, szczególnie za jego Niallem.
- Jak wcześniej rozmawialiśmy, wiemy, że obaj mamy świadomość, że przeszliśmy razem gorączkę i ruje, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że możemy spodziewać się szczeniaka. Jeśli go nie ma, jest okey, jeśli jest to będę bardzo szczęśliwy.
- Rozmawialiśmy już na ten temat, jestem tego samego zdania co ty. Jest to super, a jak go nie ma to przy kolejnej okazji możemy spróbować. W tym kontakcie mamy wszystko ustalone. - nie myślał o szczeniaku, jego prawdopodobna obecność dotarła do niego kilka dni po spędzonej gorączce.
- Tak to prawda, Harry. Jednak chodzi mi tu bardziej o zamieszkanie razem, jeśli jesteś w ciąży to naprawdę wolałbym mieć cię bardzo blisko, nawet jeśli nie jesteś to i tak chciałbym cię blisko. Zależy mi, naprawdę. - uśmiechnął się niepewnie, składając kolejną koszulkę młodszego.
- Przemyślę to. - tylko tyle odpowiedział i wrócił do poprzedniej czynności.
Musiał koniecznie spotkać się z chłopakami, nie mógł podjąć tej decyzji sam, później chciał omówić to z swoją mamą. Niall i Zayn znali Louisa dłużej, dlatego musiał przeprowadzić z nimi poważną rozmowę. Nie chciał też wyjść na takiego, któremu nie zależy, bo to nie prawda, ufał Tomlinsonowi tak samo jak mocno mu na nim zależało, po prostu przeprowadzka była jedną z poważniejszych decyzji w jego życiu.
Nie myślał do przodu, starał się unikać tematu potencjalnego szczenięcia, na samo sprawdzenie było o wiele za wcześnie, ba mógł zrobić dokładniejsze badania, jednak nie miał na nie ochoty. Nie odtrącał od siebie świadomości szczeniaka, ale też o tym za dużo nie zmyślał, było to trochę skomplikowane.
Cieszył się, że starszy dał mu czas. Nie chciał z tym zwlekać, więc umówił się na spotkanie z przyjaciółmi w odpowiednim dla każdego terminie. Nie stresował się, może lekko, jednakże wiedział, że ci będą go wspierać, a pomoc zaoferują chętnie.
- Jesteście razem, wyznaliście sobie swoje uczucia, spędziliście razem gorączkę. Chyba wszystko rozumiem, możesz kontynuować. - Niall zaczął liczyć na palcach, ciągle asekurując małą Holly na jego kolanach.
- Lou zaproponował mi wspólne mieszkanie... Nie odrzucam tej propozycji, tylko boję się, że zrobił to tylko i wyłącznie dlatego, że może noszę jego szczenię. Mam świadomość, że mogę być w ciąży, ale nie chce tego sprawdzać, bo po pierwsze jest za wcześnie, a po drugie boję się.
CZYTASZ
Not my wedding → larry
FanficŻycie jest zbyt krótkie, tym bardziej, kiedy jest się samotną omegą po trzydziestce. Gdzie wszyscy twoi znajomi są już dawno po ślubie, stałą pracą i czasem nawet z trójką szczeniaków, tworząc przy tym jedną wielką i kochającą się rodzinę, jednak ży...