Wstaliśmy bardzo wcześnie.
-Wstała moja piękna-powiedział Shane i pocałował mnie w brzuch.
-No wstałam.
-Co byś chciała na śniadanie?
-Hm... Powiedzmy że truskawkowe lody i.
-I?
-Owoce.
-Jasne, już jade do skelpu.
Shane wyszedł a wstałam, wzieła prysznic i zeszłam na dół, przy stole siedział Tony i Dylan.
-Hej.
-Hejo-powiedzieli w tym samym czasie.
-Jak sìę czujesz?-zapytał Dylan
-Dobrze, a co?
-Nic, tak pytam lrzecież w ciąży jesteś.
-No tak, ale dopiero w drugim miesiącu.
-No to co?
-Nie no nic.
Wzieła szklanke wody i usiadłam obok Dylana.
-Nie jesz śniadania?-zapytał Tony.
-Shane pojechał mi do sklepu po lody i owoce.
-Aa okej rozumiem, ciążowe zachcianki.
-Można tak powiedzieć.
-A tak wogule będziesz chciała wrócić do szkoły?
-Szczerze, to nie zabradzo, nie mam po co.
-Nie chcesz się douczyć jeszcze?
-Chce, ale w chmurze a nie do szkoły.
-A dobra jak chcesz Vince nawet teraz moze cię przepisać.
-Było by fajnie, bo nie byłam w szkole od kilku miesięcy.
-To chodź.
Wstalismy z Tonym i udaliśmy się do skrzydła pracowniczego, weszliśmy do gabinetu a przy biurku siedział Vince.
-Cześć Vince.
-Witaj Camillo.
-Mam małą sprawe.
-Tak?
-Czy mógłbyś mnie przepisać do szkoły w chmurze?
-Jeżeli chcesz to oczywiście.
-Dziekuje.
Wstałam i wyszłam, poszłam do pokoju a tam był Shane z misą lodów z owocami.
-Ou dziękuje.
-Dla ciebie wszystko kochanie.
Usiadłam na łóżku i zaczełam jeść, a Shane usiadł obok i zaczoł gadać do brzucha.
-Cześć maluszku, kocham cię wiesz?
Po kilku minutach ja już się najadłam i usnełam.
Shane przykrył mnie kocem i położył się obok.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak myślicie jaka będzie płeć dziecka?269 słowa...
CZYTASZ
Korepetycje (DYLAN MONET)(SHANE MONET)
Teen FictionMłoda dziewczyna przychodzi na korepetycje do Willa Monet.Poznaje tam pewnego chłopaka o imieniu Dylan Monet. Po wypadku jej życie się zmieniło.