kolacja

2.4K 32 9
                                    

Wstałam z samego rana była 6 więc odrazu weszłam pod prysznic. Umyłam włosy różaną maską , po wyjściu z pod prysznica wytarłam się i umyłam zęby. Wyszłam z pokoju ubrałam świeży i pachnący mundurek oraz spakowałam plecak.
Zeszłam na dół a na stole leżała karteczka
-musiałam jechać do pracy w domu jest Max-
Od razu wiedziałam że to od mamy ale byłam zdziwona że Max jest w domu zazwyczaj rano go nie było bo jechał do dziewczyny.
-Siema młoda-powiedział schodząc ze schodów.
-Hej
Nie chciałam z nim gadać dwa dni temu wyzwał mnie od szmat.
Podeszłam do lodówki wyciągnełam mleko i płatki , usiadłam do stołu i zaczełam jeść.
-Obrażona jesteś?
-Jak moge nie być obrażona?-wybuchłam ze złości na brata który już chyba o wszyskim zapomniał.
-Dobra luz już sie nie odzywam.
-No ja myśle.
Założyłam buty i wyszłam. Pod moim domem stał dylan a za nim jego sportowy samochód.
-o hej nie spodziewałam się ciebie tutaj.
-pomyślałem że po ciebie podjade bo mam po drodze.
-dziękuje.-uśmiechnełam się a on poszedł za mną i otworzył mi drzwi, gdy wsiadłam poczułam mocny zapach wody kolońskiej.
-Co masz pierwsze- zamyśliłam się nawet nie wiedziałam że coś powiedział.
-o jezu przepraszam. Biologię
-nic się nie stało. Po szkole bedę u ciebie pod domem o 17.
-jasne.
Pożegnałam się z nim i szybko pobiegłam do klasy. W tej szkole nie miałam za dużo przyjacioł ponieważ 3 miesiące temu się tu przeprowadziłam.

*po lekcjach*

Wyszłam ze szkoły i niestety nie miałam wyboru musiałam jechać z Maxem.
Ustałam obok samochodu i czekałam na to co on powie.
-na co czekasz?nie mam czasu.
Wywróciłam oczami i wsiadłam.
Cała droga mianeła nam w ciszy.
Gdy byliśmy już pod domem wpadłam do swojego pokoju, zdjełam mundurek aż nagle wszedł Max.
-Jezu nie wiesz że się puka?-zdenerwowana zamknełam się w łazience.
Rozczesałam włosy i troche je pofalowałam,
Założyłam moją krwisto czerwoną sukienke oraz biżuterie. Przed wyjściem napisałam mamie kartke o której wróce i wyszłam przed drzwiami stał Dylan który wręczył mi bukiet białych róż.
-o jejku dziękuje.
- prosze- pocałował mnie w czoło i otworzył drzwi.
Gdy ruszył właczył muzyke i jego ręka wylądowała na moim udzie-nie zaprzeczałam.
Po dotarciu na miejsce Dylan oddał kluczyki i poszliśmy do naszego stolika po 5 minutach przyszedł kelner.
Ja wziełam makaron i lampke wina a Dylan steka i też wino.
Podczas jedzenia luźnie rozmawialiśmy, gdy skończyliśmy Dylan podał mi płaszcz.
Ja wyszłam pierwsza aż nagle poczułam silny ból w nad brzuszu traciłam przytomność i słyszałam tylko jak Dylan dzwoni próbuje mi pomóc i mówi że zostałam postrzelona.
Zasnełam.

*Dylan POV*
Gdy wychodziliśmy Camilla została postrzelona ja na początku nie wiedziałem co robić ale po chwili przypomniałem sobie jak Hailie była postrzelona, więc zaczołem robić to samo.
Po 10 minutach podjechała karetka a ja pojechałem z nimi. Zadzwoniłem do Vincenta który oznajmił że zara będzie w szpitalu.
Vince rozmwiał z lekarzem, okazało się że Camilla musi przejśc bardzo poważną operacje.
Załamałem się. Dziewczyna która mi się podobała właśnie została postrzelona i może nie przeżyć. Siedziałem w kącie korytarza gdy nagle wbiegła Hailie z Willem.
Hailie od razu do mnie przybiegła i się przytuliła mówiła że będzie dobrze.
A ja dostałem ataku paniki to wszystko mnie przerosło ale dobrze Hailie tu była on pomagała Tonemu który bardzo często miał takie ataki.
-Ej Dylan spokojnie-wzieła moją ręke i przyłożyła do swojej klatki piersiowej.
-Wdech wydech wdech wydech.
Zaraz się uspokoiłem, podszedł do mnie Will i powiedział że trzeba zawiadomić jej rodziców(Camilli).
-Młody prosze zadzwoń wszystko będzie dobrze.
- Nie dam rady.-powiedziałem dusząc się łzami.
Widział w jakim jestem stanie więc nie naciskał i wkońcu zadzwonił Vince.
Operacja trwała 5 godzin. Zasypiałem aż nagle lekarz powidomił nas że przeżyła tylko ma dość mocną ranę.
Łzy spływały mi ze szczęścia.
Gdy pielęgniarki wywiozły łóżko na którym leżała Camilla zobaczyłem że jest podłączona do różnych maszyn.
Lekarz ze mną rozmawiał i powiedział że za kilka dni się obudzi.
Poszłem na sale i usiadłem na fotelu obok łóżka. Nie pamiętam co było dalej bo usnołem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To koniec drugiego rozdziału mam nadzieje że się podoba.

680 słów....

Korepetycje (DYLAN MONET)(SHANE MONET)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz