LILLIANAH.
Przemierzam korytarz pełen ludzi i przegryzam wnętrze policzka, zdenerwowana egzaminem, który czeka mnie za kilkanaście minut. Czuję nieprzyjemne uczucie w moim brzuchu, gdy widzę i słyszę ludzi, którzy korzystają z ostatniej okazji i powtarzają cały materiał, jakby to miało coś jeszcze zmienić. Podchodzę nerwowym krokiem do Nathaniela, który przegląda coś w telefonie i przytulam go z zaskoczenia od tyłu.
-Cześć, Chloe! Właśnie do Ciebie pisałem.- oznajmia, odwracając się do mnie twarzą. - Bałem się że zaspałaś czy coś. - dodaje drapiąc się w tył głowy.
-Na ostatni egzamin z prawa karnego? Oszalałeś? Rodzice chyba by mnie wydziedziczyli. -oznajmiam, wzdrygając się na samą myśl o tym. -Ledwo wiążą koniec z końcem żebym mogła tu być, więc nie mogę ich zawieść.- dodaję, posyłając brunetowi delikatny uśmiech.
-Spokojnie, nawet jak Ci się nie powiedzie w życiu to zawsze będziesz miała mnie, a ja już załatwię Ci jakąś posadę w swojej kancelarii. - oznajmia, a na jego twarzy rozciąga się szeroki uśmiech.
-Najpierw musisz zaliczyć ten egzamin, a z tego, co wiem to nie specjalnie dobrze idzie Ci z rozwiązywaniem kazusów- wytykam, wyrywając mu z dłoni książkę. -Ale nie martw się, jak mi się powiedzie to znajdę miejsce i dla Ciebie w swojej kancelarii. - powtarzam jego słowa, za co dostaję kuksańca w bok.
-Chyba musimy się zbierać. - oznajmia, głośno wzdychając. -Powodzenia, Lillianah.
-Powodzenia, Nathaniel. -szeptam, posyłając w jego stronę delikatny uśmiech, a następnie zajmuję wyznaczone miejsce.
Przegryzam wnętrze policzka, czując jak z sekundy na sekundę mój stres wzrasta i biorę kilka głębszych oddechów by choć trochę się uspokoić. Spoglądam na kartkę, z zadaniem i staram się uważnie przeczytać jej treść.
"Jan K. w dniu 1 lipca 2015 r. z otwartego samochodu osobowego, zaparkowanego w B. przy ul.M., należącego do nieustalonej osoby, ukradł 100 banknotów o nominale 100 zł każdy (...)"
Proszę ocenić zasadność wyroku Sądu Okręgowego w B., a także czynności podjęte w toku postępowania przygotowawczego.
Przełykam głośno ślinę i spoglądam na zegarek wiszący na ścianie, który wskazuje, że minął już kwadrans, co oznacza, ze zostało mi pieprzone czterdzieści pięć minut.
-Spokojnie, Lilly. Wiesz jak masz to zrobić- powtarzam sobie w myślach i nie chcąc tracić czasu zaczynam rozwiązywać zadanie.
~*~
Oddycham z ulgą, gdy egzaminator ogłasza koniec czasu i muszę przyznać nieskromnie, że jestem zadowolona z tego, co udało mi się napisać. Spoglądam kątem oka na Nathaniela, u którego niestety już takiego entuzjazmu nie zauważam.
-Jak Ci poszło?- pytam, gdy wychodzimy z sali.
-Nie jestem zadowolony, ale liczę, że nie będzie tak źle.- dodaje, siląc się na uśmiech. -W ogóle chcesz gdzieś dzisiaj wyjść i nie wiem uczcić skończony egzamin?- pyta, spoglądając na mnie.
-Jasne, że tak! Możemy iść do jakiegoś klubu na przykład do silencio - proponuję, na co brunet przystaje z ochotą. - To widzimy się o dwudziestej pierwszej przed wejściem- dodaję i macham chłopakowi na pożegnanie, a następnie wsiadam do wcześniej zamówionej taksówki.
Do mieszkania docieram po około godzinie przez pieprzone korki, które blokują cały Paryż i zamieram widząc Sandrę, która trzyma odkurzacz w ręku.
CZYTASZ
Player | Kylian Mbappe
Fanfiction"Masz jakieś zasady, których nie naginasz. A potem je łamiesz i nagle dowiadujesz się, że możesz złamać którąś z nich, a świat się od tego nie kończy". Dwudziestoczteroletnia Lilly Collins, jest z pozoru spokojną dziewczyną, która marzy o byciu topo...