LILLIANAH.
Budzę się jeszcze pijana i czuję, że w mojej głowie nadal wiruje mimo, że dochodzi dwunasta w południe. Rozważam przez chwilę w głowie opcję pozostania w łóżku i przespania całego dnia, jednak przypominam sobie o planie, który wymyśliłam sobie wczorajszego wieczoru, gdy dowiedziałam się, że Kylian tak naprawdę nie przespał się z Sandrą, a wszystko to, co ta głupia idiotka mi powiedziała było kłamstwem.
Chwytam za telefon, który leży na szafce nocnej i wybieram numer Kyliana, jednak nie nie odbiera, ale na szczęście po sekundzie dostaję wiadomość, co oznacza, że nie jest na mnie aż tak bardzo zły.
Kręcę głową, czytając jego wiadomości, a na mojej twarzy rozciąga się szeroki uśmiech. Z tym uśmiechem wstaję z łóżka i leniwym krokiem pochodzę do szafy. Wyciągam z niej zwykły top i krótkie spodenki, a następnie zaczynam przyglądać się swojej figurze w lustrze. Ogólnie jestem zadowolona z tego jak wyglądam, jednak nie ukrywam, że jakiś cichy głosik w odmętach mojej głowy zaczyna podpowiadać mi, że gdybym poćwiczyła to moje ciało wyglądałoby jeszcze lepiej.
-Lillianah Collins, chyba czas na konkretne zakupy.- stwierdzam i chowam wszystkie potrzebne mi rzeczy do torebki, a następnie wychodzę z pokoju, zastając w salonie ledwie żyjącą Sandrę, która próbuje do mnie zagadać, nieświadoma tego, że wiem o tym, że bezczelnie mnie okłamała.
-Może pójdę z Tobą na zakupy? Mogłabym Ci doradzać.- oznajmia, z uśmiechem na ustach, a jej wzrok wbija się we mnie. -Mam dobry gust.- dodaje, bawiąc się gumą do żucia, co sprawia, że mam ochotę zwrócić wypity wczorajszego wieczoru alkohol.
-Wybacz, ale wygladanie jak plastikowa lalka nie jest w moim typie.- stwierdzam z wymalowanym na twarzy grymasem i nie czekając na jej reakcję wychodzę z mieszkania.
Do galerii handlowej wchodzę po jakiejś godzinie jazdy taksówką i na wstępnie przeraża mnie ilość ludzi i sklepów, które dzisiaj będę musiała odwiedzić, jednak nie poddaję się i podążam do pierwszego sklepu, którym okazuje się być "ZARA". Znajduję tam śliczną, krótką sukienkę w białym kolorze, z bufiastymi rękawkami, która po prostu od razu skrada moje serce i muszę przyznać, że idealnie podkreśla moją talię i uwydatnia mój dość małych rozmiarów biust, dlatego bez zastanowienia ląduje w moim koszyku, podobnie jak kilka innych sukienek i topów. Przyznam, że trochę zaczynam eksperymentować i zdecydowanie wychodzę z własnej strefy komfortu, kupując rzeczy, których nigdy wcześniej bym nie założyła, jednak chyba najbardziej skrępowana czuję się wchodząc do Victoria's secret.
-Cholera.- szeptam, sama do siebie, spoglądając na komplet bielizny, który składa się praktycznie z samych sznureczków. Przechylam głowę na bok i przez chwilę zastanawiam się jak i w ogóle po co ktoś to zakłada.
-Mogę w czymś Pani pomóc?- otrząsam się z transu i spoglądam na sympatycznie wyglądającą ekspedientkę, która stoi obok mnie. -Szuka Pani czegoś konkretnego?
CZYTASZ
Player | Kylian Mbappe
Fanfiction"Masz jakieś zasady, których nie naginasz. A potem je łamiesz i nagle dowiadujesz się, że możesz złamać którąś z nich, a świat się od tego nie kończy". Dwudziestoczteroletnia Lilly Collins, jest z pozoru spokojną dziewczyną, która marzy o byciu topo...