Chapter 29.

776 46 21
                                    

LILLIANAH.

Spoglądam na dłoń Kyliana po raz kolejny  i wciąż nie mogę uwierzyć w to co jest napisane na kopercie. Kręcę głową z niedowierzaniem i unoszę dłonie w górę.

-Nie chcę tego..- szepczę odsuwając się o krok od niego.

-Proszę Cię Lilly, weź to.- przysuwa kopertę w moją stronę jednak ja nie zamierzam jej wziąć, nie w momencie, w którym wyznałam mu co czuję, a on to odwzajemnił i nie w momencie, kiedy wszystko zaczyna się jakkolwiek układać.

-Nie chcę tego, proszę Cię, zabierz to.- warczę czując jak w moich oczach pojawiają się łzy,  więc odwracam wzrok. 

-Lilly, ja tutaj jestem. Chcę po prostu żebyś to wzięła, nie każę Ci tego od razu czytać.- mówi przysuwając się do mnie i kładzie dłonie na moich ramionach, więc odebram to jako znak, który pomoże mi zrozumieć, że to co mówi jest prawdą. 

Jest tutaj, dotyka mnie. 

-Ty nic nie rozumiesz, jeżeli dajesz mi coś takiego to znaczy, że godzisz się z tym, że może Cię tutaj w każdej chwili zabraknąć. Ja nie godzę się z tym, ja chcę żebyś tutaj był, żebyś był przy mnie tak jak teraz.. Żebyś mnie dotykał, żebym mogła to czuć. - wzdycham, a z moich oczu lecą łzy, nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy, więc przenoszę swój wzrok na sufit i wplatam dłonie we włosy. 

-Hej, aniołku.- słyszę jego szept i czuję jak obejmuje moje ciało dłońmi i przyciąga do siebie mocno. Zalewam się łzami w momencie, w którym moje czoło styka się z jego klatką piersiową. Daje upust swoim emocjom, gdyż czuję, że już dłużej nie dam rady walczyć z tym co tak naprawdę skrywam w sobie. Ten chłopak jest dla mnie ważny i nie mogę go stracić, ale gdy trzyma mnie w ramionach, marzę jedynie o tym, żeby robił to przez całą pierdoloną wieczność. 

- Chcę, żebyś tutaj był.- powtarzam kręcąc głową na boki po czym odsuwam się od niego.

-Zgodziłem się na operację.- mówi tak szybko, że ciężko przyswoić mi słowa, które wypowiedział.

-Słucham?- pytam marszcząc brwi i spoglądam w jego brązowe oczy.

-Zgodziłem się na operację.- powtarza trochę wolniej, a ja czuję jak moje serce zaczyna mocniej bić. Przełykam głośno ślinę i oblizuję dolną wargę.

-Ty to mówisz na poważnie?- pytam, a gdy Kylian przytakuje energicznie głową uśmiecham się delikatnie, ale po chwili mój uśmiech przeradza się w o wiele większy uśmiech, więc zakrywam usta dłonią i piszczę pod nosem. -O mój boże..- szepczę i przywieram swoimi ustami do jego ust oplatając dłonie wokół jego karku. Staram się przelać w ten pocałunek wszystkie moje emocję, ciągle czuję się źle z tym, że niedługo może go tutaj zabraknąć, ale również cieszę się z tego, że zgodził się na operację.

Jego dłonie przesuwają się na moje pośladki, ale gdy dociera do ud unosi mnie do góry, przez co oplatam nogi wokół jego talii, a moje ręce spoczywają na jego karku, więc przyciągam go bliżej pogłębiając pocałunek. 

Kiedy stawia mnie na podłodze, czuję pod stopami zimne kafelki, więc zdaję sobie sprawę, że jesteśmy w łazience. Nie mam czasu zadawać pytań takich jak "co robimy w łazience?" gdy moje dłonie znajdują guziki od jego koszuli, która po chwili ląduje na podłodze. Moje dłonie jeżdżą po jego umięśnionym brzuchu, dotykając i napawając się jego gładką skórą. Staram się zapamiętać każdy milimetr jego ciała, gdy przed oczami mam kopertę, którą chciał mi wręczyć. 

Chcę go takiego jakim jest.

-Jestem tutaj dla Ciebie, aniołku.- szepcze do mojego ucha, jakby czytał mi w myślach, a gdy jego dłonie odnajdują zamek od sukienki i rozpina ją czuję na całym ciele przyjemne ciarki, więc przegryzam dolną wargę odsuwając się od niego i wpatruję się w jego oczy.

-Dlaczego mówisz do mnie aniołku?- pytam przechylając głowę, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy chłopak marszczy brwi pokazując mi jak bardzo się nad tym zastanawia.

-Bo jesteś moim aniołem, który zjawił się znikąd.- mówi, gdy kąciki jego ust suną w górę, a w moim sercu wylewa się wspaniałe ciepło, które po chwili stara się zawładnąć moim ciałem. Jęczę pod nosem i uśmiecham się blado zdając sobie sprawę, że nigdy w życiu nie pomyślałabym, że Kylian Mbappe może być taki romantyczny. 

-Jesteś beznadziejny.- mówię wywracając oczami i kiwam głową na boki. -Wcale się nie wzruszyłam.- szepczę i chcę otrzeć łzy z moich policzków, ale Kylian robi to pierwszy czym jeszcze bardziej mnie rozczula, po czym jego usta lądują na moich, a jego język przejeżdża delikatnie po mojej dolnej wardze, dając mi znać, że potrzebuje zaproszenia, więc rozchylam wargi dając mu to o co prosi. 

                            ~*~

-Kylian..- szepczę wbijając paznokcie w jego plecy, gdy chłopak całuje moją szyję. Oplatam go nogami w pasie, a moje plecy oparte są o zimne kafelki, które momentalnie zmieniają się w ciepłe od mojej skóry, który jest rozpalona.

-Wiem kochanie.- odpowiada i czuję jego ciepły oddech tuż obok ucha. Otwieram oczy uśmiechając się szeroko, gdy Kylian dociera pocałunkami do moich ust i gdy nasze usta się spotykają, wchodzi we mnie, a ja jęczę. Przytrzymuje mnie za kark jakby nie chciał, abym w tym momencie przerwała pocałunek.

Porusza się we mnie nieśpiesznie, jakby chciał zapamiętać ten moment. Odrywam usta od jego i opieram głowę o kafelki. Oddycham szybciej i jęczę, gdy wchodzi we mnie cały, zatrzymuje się na chwilę, aby mogła się przyzwyczaić i ponownie zaczyna się poruszać. Jego oczy wędrują po całym moim ciele.

-Jestem tutaj dla Ciebie.- powtarzam jego słowa, a chłopak jęczy kręcąc głową i chowa ją w mojej szyi. Czuję, że trafiłam słowami w to co chciał usłyszeć, bo momentalnie jego ruchy stały się szybsze.

-Jesteś taka zajebista, aniołku. Nie zasługuje na Ciebie.- mówi, gdy oplatam go mocniej i staram się nadążyć nad tempem, które nadał.

-O kurwa.. - mruczę oblizując usta i przegryzam dolną wargę czując, że jestem blisko.

-Uwielbiam, gdy przeklinasz.- warczy przejeżdżając dłonią po moim karku i ponownie łączy nasze usta razem, a po chwili osiągamy spełnienie.

                            ~*~

Leżymy przytuleni na jego łóżku, trzymam głowę na jego klatce piersiowej słuchając bicia jego serca. Napawamy się swoją obecnością, ponieważ od dłuższego czasu nikt nic nie mówi, ale na szczęście to nie jest niezręczna cisza. Przejeżdżam opuszkami palców po jego brzuchu i uśmiecham się pod nosem widząc jak spina mięśnie pod moim dotykiem. Spoglądam na jego twarz, jednak leży z zamkniętymi oczami i uśmiecha się delikatnie wiedząc, że na niego patrzę. Składam pocałunek na jego piersi w miejscu, gdzie znajduje się serce i słyszę jak głośno wciąga powietrze.

-Uwielbiam patrzeć, jak Twoje ciało reaguje na mój dotyk.- mówię dotykając palcami jego policzka po czym obrysowuję jego usta.

-Twoje ciało też jest ode mnie uzależnione.- mówi i czuję jego dotyk wzdłuż kręgosłupa, a na moim ciele pojawia się gęsia skórka. -Miałem rację.- uśmiecha się zwycięsko otwierając oczy i patrzy na mnie z miłością w oczach, więc przybliżam się do niego i łączę nasze usta w długim pocałunku.

____________________

Dzień dobry!

Przed nami jeszcze sześć emocjonujących rozdziałów, także powoli się żegnamy 😭😭

Player | Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz