Chapter 20

899 48 25
                                    

LILLIANAH.

Miesiąc później.

Przewracam oczami obserwując Sandrę, która z desperacją w głosie próbuje przekonać Kyliana by poszedł z nią do pokoju. Zauważam jak rozpina kilka guziczków w swojej i tak za małej bluzce i przybliża się do bruneta, eksponując prosto przed jego oczami swój pokaźnych rozmiarów biust. Odruchowo spoglądam w dół na swój i na mojej twarzy pojawia się lekki grymas, bo przy jej piersiach moje wyglądają niesamowicie marnie. 

-Zawiesiłaś się czy co?- podskakuje czując czyjś oddech na swojej szyi i o mały włos nie wylewam alkoholu z kubka, który trzymam w dłoniach. -Spokojnie, Lilly. Nie musisz pilnować Kyliana, odkąd przestał ćpać, trochę zmądrzał i nie pieprzy wszystkiego, co się rusza. - oznajmia Sergio, a na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech.

Wkurzona delikatnie odpycham go od siebie i biorę konkretny łyk mojego drinka. Z początku czuję nieprzyjemne pieczenie w gardle, ale ignoruję je czując silną potrzebę upicia się. Zauważam kątem oka, że Kylian zaczyna tańczyć z Sandrą, a jego dłoń niebezpiecznie zsuwa się na jej wypchany silikonem tyłek i w tej chwili myślę tylko o tym by się odegrać.

Wyszukuję w tłumie Nathaniela i chwytam go za rękę, ignorując fakt, że rozlewa na podłogę połowę drinka, którego jutro będę musiała posprzątać. 

-Co Ty robisz?- pyta, wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem. Jest już nieźle wstawiony, ale w tym momencie mi to nie przeszkadza. 

-Chcę z Tobą zatańczyć.- oznajmiam, zawieszając swoje dłonie na jego szyi. -Dawno tego nie robiliśmy.- dodaję, posyłając mu delikatny uśmiech. 

Jego dłonie momentalnie oplatają moją talię i jak na zawołanie zaczyna lecieć wolniejsza piosenka. Kątem oka spoglądam na Kyliana i widzę chęć mordu w jego oczach, jednak jego ręce mocno trzymają blondynkę, co sprawia, że lekko się krzywię. 

Tańczę w ten sposób jeszcze jedną piosenkę z Nathanielem, a jego dłonie zaczynają pozwalać sobie na coraz więcej, co niezbyt mi się podoba. 

-Nathaniel.- upominam go, gdy niby przypadkiem jego palce zahaczają o moją bluzkę, delikatnie podciągając ją do góry. -Nie powinieneś tak robić.

-Przepraszam.- szepta, a jego dłonie lądują z powrotem na mojej talii, jednak po chwili czuję jak zsuwają się w dół. 

Biorę głęboki wdech i chcę krzyknąć na bruneta, ale w tym momencie czuję silne szarpnięcie i zauważam stojącego przede mną Kyliana.

-Odbijany, adwokaciku.- oznajmia, patrząc pogardliwie na Nathaniela, a następnie kładzie swoje dłonie na mojej talii i mocno przyciąga mnie do siebie.

Przywieram swoimi plecami do jego klatki piersiowej, a moje ciało zaczyna poruszać się w rytm piosenki. Przymykam powieki i zagryzam wargę, czując jego usta na swojej szyi i wydaję z siebie ciche westchnienie, gdy zasysa kawałek skóry tuż za uchem.

-Nie podoba mi się to, że ten dupek Cię dotyka.- oznajmia, wprost do mojego ucha. 

-A mi nie podoba się to, że dotykasz tej plastikowej barbie.- oznajmiam i odpycham delikatnie bruneta, co zdecydowanie go zaskakuje.

-A więc zrobiłaś to żebym był zazdrosny?- pyta, kiwając głową z niedowierzania. 

Przewracam oczami i nie wiem, co odpowiedzieć, bo mimo wszystko nie chcę dać mu satysfakcji, dlatego wymijam go i udaję się do kuchni, w której stoją alkohole. Zapełniam ponownie swój kubek i od razu wypijam z niego połowę. Powtarzam tą czynność jeszcze kilkukrotnie i czuję, że z każdym kolejnym łykiem mój obraz zaczyna rozmazywać się jeszcze bardziej.

Player | Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz