{3 - patelnia i pluszak}

190 12 30
                                    

Kiedy wróciłem do domu przez okno, zwróciłem na siebie uwagę osób siedzących w moim pokoju.

— ejejejejej, kolego, gadaliśmy o włażeniu przez okno, jeszcze cię ktoś zobaczy — powiedziała karcąco Uraraka robiąc mi side eye.

— dobra dobra, nic się nie stało przecież. Patrzyłem czy jakiś random przypadkiem się nie napatoczył — stwierdziłem na wyjebce.

— wiesz kim był ten złoczyńca? — zapytał Denks.

— nah, typek od pończochów się nim zajął po tym jak JA go pokonałem, nie wiem gdzie jest.

— zostawiłeś go komuś kogo nawet nie znasz?!

— oj nie przesadzaj, znam go.. poznałem go jakoś tydzień temu.

— niepełny, jest środa.

— słuchaj, marudzisz, idź coś zjeść — powiedziałem zdejmując strój przyciskiem na pierścionku — Ura, masz mój plecak? — zignorowałem dalsze komentarze blondyna.

— na łóżku — odpowiedziała dalej malując paznokcie.. czekaj kurwa.

— czemu znowu mi zużywasz mój lakier?!

— bo jest ładny, ja takich nie znajduje, a nawet jeśli to jestem za biedna — wzruszyła ramionami.

— czyli co teraz jestem twoim sugar daddym?

— a chcesz? — spojrzała na mnie z lenny facem.

— może, co będę z tego miał?

— mojej dupy nie chcesz, to nie wiem, wymyśl coś. — stwierdziła i wróciła do malowania paznokci.

— czekaj, ale jakbym chciał to byś dała? — bałem się co by zrobiła dla pieniędzy a zarazem mnie to ciekawiło.

— może — uśmiechnęła się.

— a ty przypadkiem nie jesteś lesbą?

— bi idioto.

— tylko dlatego że simpujesz do chłopów anime! Sama mówiłaś że byś nigdy się nie umówiła z facetem.

— a znasz Itachi'ego?

— on nie istnieje!

— i chuj ci w dupę — powiedziała ale po chwili zastanowienia dodała — a nie, czekaj, jeszcze będzie ci się podobało gejuchu ty. Niech ci jaja odgryzą — uśmiechnęła się niewinnie ale i sarkastycznie.

— spierdalaj bezlitosny zimny kalkulatorze.

— pomyliły ci się osoby, kalkulator robi właśnie — spojrzała przez ramię Denkiego — matematykę — zaczęła się panicznie śmiać — poza tym ja jestem gorąca.

— slay kurwa jakby mnie to obchodziło.

— zamknijcie już mordy bo się myśleć nie da — powiedział chłopak.

— odezwał się cichy — odgryzłem się sarkastycznie.

— ja przynajmniej umiem matematykę angielski i gotować!

— jestem gejem czego oczekujesz!?

— chociaż angielski ci się w życiu udał. A teraz zamknijcie pizdy to was podzielę na sześć i siedem!

— co to ma niby znaczyć?

— ją na sześć bo nie ma chuja, a ty masz więc siedem.

— a.

Spojrzałem niezręcznie na dziewczynę, i wzrokowo ustaliliśmy że po cichu oboje udamy się do drzwi i coś se wymyślimy do roboty, jebać że on właśnie mnie wyjebał z mojego pokoju.

ᴜɴᴅᴇʀ ᴛʜᴇ ᴍᴀsᴋ | 🅱🆇🅱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz