Znalezienie odpowiedniej kandydatki na Małgorzatę okazało się trudniejszym przedsięwzięciem niż Vasile wpierw zakładał. Przede wszystkim założył, że Małgosia powinna być osobą należącą do gromady istot nadprzyrodzonych. Uważał, że tłumaczenie kompletnie obcej osobie czym do cholery jest ten bal byłoby zbyt karkołomnym zajęciem. Zdecydowanie ograniczało to listę potencjalnych królowych.
Była wampirzyca Marguerite, ale jej Vasile nie liczył, ponieważ miała ona kiedyś jakiś burzliwy romans z Peterem i od tamtej pory nie chciała go znać. Rola Małgorzaty wymagała porozumienia z gospodarzem.
Vasile odrzucił też wilkołaczycę Margaritę z jego własnej watahy. Stało się tak dlatego, że nie chciał angażować w to zbyt wielu członków własnej wspólnoty. Zwłaszcza, że wciąż nie wiedział co Peter zamierza zrobić z Małgorzatą i jej kolanami.
Ostatnią odrzuconą przez niego kandydatką była eks-anielica Margo. Zrobił to z dwóch powodów. Po pierwsze, uważał, że udział takiej istoty w Balu u Szatana byłby niestosowny, a po drugie, Margo była osobą transpłciową, a królowa balu chyba musiała być biologiczną kobietą, a przynajmniej tak myślał Vasile.
Pozostały mu więc zaledwie dwie opcje. Megan i Maggie były kolejno wróżką i sukkubem. Postanowił, że casting na królową zacznie od tej drugiej. Miał nieodparte wrażenie, że Peter wolałby po stokroć bardziej pracować z ładną sukkub niż z jakąś irytującą wróżką.
Maggie Morena-Kröeber prowadziła specyficznego rodzaju działalność. Vasile znał adres od swojego kolegi. Budynek z zewnątrz wyglądał na rozpadający się. Dach był dziurawy w co najmniej pięciu miejscach, okna były solidnie zabite dechami, podobnie zresztą jak drzwi. Normalnie Vasile nie uznałby, że to jest właśnie to słynne miejsce o które toczyło się w przeszłości tyle sprzeczek, ale kolega zapewniał go że to właśnie tu. By wejść do środka należało otworzyć tylne drzwi na które nałożona była iluzja wyglądająca jak deski.
Przybytek Maggie Moreny znajdował się na styku terytorium watahy Tyra, watahy Vasile'a i miejscowych wampirów, którymi dowodziła Marguerite. Działo się tak dlatego, że wszyscy chcieli mieć prosty dostęp do panienek Moreny. Vasile wymacał klamkę i wkroczył do środka. Na odwrocie drzwi znajdował się napis "Witamy w Publicznym Przybytku Zaspokajania Potrzeb Intelektualnych «Morenka»".
- Dzień dobry pięknemu kawalerowi - zwróciła się do niego jedna z dziewczyn Maggie. Była to młoda sukkubica, uśmiechała się do Vasile'a z zalotnym uśmiechem. Nosiła białoniebieskoróżową sukienkę z pufiastymi rękawami i wcięciem po prawej stronie ukazującym jej włochatą nogę oraz kopyta. Co rzadkie u sukkubów, miała dwie pary rogów. Jedna znajdowała się na czole i była zdecydowanie mniejsza od tych, które wyrastały z jej głowy.
- Dzień dobry, pani - odpowiedział chłodno Vasile - Muszę się widzieć z pani przełożoną.
- Stara już nie obsługuje klientów, ale proszę się nie martwić. Jestem równie dobrą pocieszycielką co ona - twierdziła sukkub.
- Nie jestem tu w takim charakterze w jakim pani myśli - mówił dalej Vasile - Przyszedłem tu w interesach i muszę się widzieć z pani przełożoną.
Ostatnią potrzebną mu rzeczą po śmierci Grega był pobyt w tym burdelu. Niestety Peter wysłał go tu, by zwerbować Małgorzatę. Zresztą, przez ten krótki czas, gdy Pete romansował z Marguerite, ta kategorycznie zabroniła mu pokazywania się w tym lokalu. Co prawda od dawna już nie byli razem, ale Peter i tak unikał tego miejsca.
Sukkub spojrzała na niego jakby na prawdę zrobiło jej się przykro, ale zaprowadziła Vasile'a do szefowej. Przy pożegnaniu jeszcze raz zachęciła go do skorzystania ze specjalności lokalu.
CZYTASZ
Greg
Siêu nhiênNiemal wszystkie historie o wilkołakach opowiadają o wpojeniu, więzi bardziej świętej i nienaruszalnej niż małżeństwo, a często tragicznej gdy wpojeni nie przypadali sobie do gustu. Mało jednak lub nawet wcale nie mówiło się o tym jak żyć bez drugie...