Onejroforos i pies

7 2 0
                                    

Vasile leżał rozwalony na kolanach Koli, odwrócony twarzą do telewizora. Jedną ręką usiłował dosięgnąć popcornu Tashy, niestety jego siostra zdecydowała się nie dzielić jedzeniem.

- Dlaczego w tym filmie jest tyle nagich męskich torsów? - spytał skonsternowany Boria - Czy oni nie mają koszulek?

- Bo Waśka wybierał ten film - wyjaśniła Tasha.

- A, to wiele tłumaczy - stwierdził Boria.

- Myślałem, że wstrzelę się w czyjeś gusta - mówił Vasile.

- Ja tam nie narzekam - odezwała się Masha.

W tej chwili też zadzwoniła komórka Vasile'a. Chłopak odrzucił połączenie jednym szybkim ruchem nie patrząc nawet kto dzwoni. Zwrócił na to uwagę dopiero, gdy ta osoba zaczęła się do niego uporczywie dobijać.

- Peter? - strzelił Boria.

- Peter - przytaknął Vasile - Czy on nie rozumie, że jestem zajęty? - spytał zirytowany odrzucając połączenie po raz trzeci. Nie minęło nawet pół minuty, a Pete znowu zadzwonił. - No strzeli mnie coś! - stwierdził i podniósł się z kolan brata - Idę to odebrać.

- Bez tego się raczej nie obędzie - stwierdził Kola - Jeszcze nam się wjebie do domu pod wieczór.

Vasile wyniósł się wystarczająco daleko żeby jego rodzeństwo nie miało szans go podsłuchać. Mówił ściszonym głosem, a dźwięk w telefonie obniżył do takiego stopnia żeby był ledwo słyszalny.

- Co? - wypalił zamiast powitania.

- Potrzebuję twojej pomocy, chodzi o bal - powiedział Peter - Staw się jak najszybciej w tej sali co wcześniej.

- Nie mogę, robię sobie wieczór filmowy z rodzeństwem. Poza tym jest już całkiem ciemno - mówił Vasile.

- Jesteś dużym chłopcem, nie zgubisz się - wykładał mu Peter.

- Ale to daleko - marudził Vasile.

- Wyślę ci z kilometr od twojego domu gawrona z samochodem, on cię tu przywiezie i odwiezie. - zaproponował Peter - To nie zajmie ci długo, a bardzo pomożesz.

- No dobra - burknął Vasile i zaczął się zbierać do wyjścia.

- Ej, a ty gdzie? - oburzyła się Tasha.

- Niedługo wrócę, muszę tylko w czymś pomóc Peterowi. Nie zajmie mi to długo - zapewniał Vasile.

- Chyba oszalałeś! - stwierdził Kola - Chcesz wyjść do wampira w czasie żeru?

- Nie będzie chciał mojej krwi, od tego ma innych znajomych - mówił Vasile.

- Ja bym się trochę bał iść do wampira całkiem samemu po zmierzchu - powiedział Boria.

- Przypominam ci, że ty akurat w ogóle boisz się wampirów i bałbyś się ich nawet w samo południe - stwierdził Vasile.

- Wcale nie - upierał się Boria.

- W każdym razie wychodzę, wrócę szybko - mówił Vasile, choć nie był tego taki pewny - Póki co kontynuujcie film. Po drodze mogę iść do sklepu.

Rodzeństwo przystało na ten pomysł i podało Vasile'owi pełną listę zakupów. Ten wyszedł z domu i zaczął szukać gawroniego pojazdu. Szofer i samochód już na niego czekali. Vasile ziewnął przeciągle, gdy tylko usiadł w aucie i zaraz po tym zasnął. Obudził się już na miejscu. Pierwszym co zobaczył po przebudzeniu była twarz Petera i stojącego za nim Jacka Felixa.

- Basile, dobrze że już jesteś! - ucieszył się Peter i pomógł obolałemu po podróży Vasile'owi wysiąść.

- Ależ szybko przyszedł - powiedział zaskoczony Jack Felix - Dobrze go wytresowałeś - stwierdził z kpiną.

GregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz