Dedukcja

11 1 0
                                    

Zaraz po rozmowie z Mikołajem, Karthago udała się prosto w kierunku miejscowego liceum. Całe szczęście, nie musiała czekać długo, bo zaraz zabrzmiał dzwonek i rozpoczęła się przerwa. Karthago widząc jak jeden z licealistów przegląda komórkę, zorientowała się, że mogła skontaktować się z Vasile'em w dużo prostszy sposób niż szukając wilkołaka po całej szkole. Mogła po prostu napisać do niego na Messengerze lub czymś takim. Skoro jednak już tu przybyła, to postanowiła chociaż spróbować go znaleźć.

- Przepraszam - zaczepiła jakąś spóźnioną uczennicę. Dziewczyna wygląda jakby chodziła do ostatniej klasy. Miała sympatyczną twarz, więc Karthago liczyła, że może zdoła jej pomóc.

- O co chodzi? - spytała licealistka. Karth miała wrażenie, że kogoś jej przypomina. Nie wiedziała jednak kogo. Z pewnością nie był to na szczęście żaden wilkołak.

- Zna pani może Vasile'a Novikova? - spytała grzecznie Karthago.

- Być może, ale kim pani jest? - zaciekawiła się dziewczyna.

- Jestem jego przyjaciółką - skłamała Karthago - Problem w tym, że zupełnie nie mogę się do niego dodzwonić, a muszę z nim porozmawiać. Czy mogłabyś mu powiedzieć, żeby tu przyszedł? - poprosiła.

- Dobrze, jeśli go spotkam, przyślę go tu - powiedziała dziewczyna i poszła do szkoły.

Vasile'a nietrudno było znaleźć. Tym bardziej, że pół dnia czekał, aż Joy wreszcie raczy pojawić się w szkole.

~

- O, masz chipsy. Mogę jednego? - spytała milutko Tasha.

- Nie dzielę się jedzeniem - odparł na to Boria. W tym samym momencie jednak podszedł do nich Vasile.

- Cześć wam - przywitał się - Daj jednego - poprosił zaraz po tym. Boria wyciągnął ku niemu paczkę - Dzięki.

- Aha? - oburzyła się Tasha. - Z nim to się podzielisz, a ze mną nie?

- Mi złamał rękę - przypomniał Vasile. - "A poza tym ostatnio uratowałem jego dziewczynę przed zostaniem wilkołaczycą" - dodał w myślach.

- Jakoś nigdy wcześniej nie czuł takiej potrzeby zadośćuczynienia - zauważyła Tasha.

- Boria dojrzewa - stwierdził Vasile, a ich siostra prychnęła na tyle mocno, że pobliscy ludzie obrócili się na chwilę w ich stronę.

- Czy Wasia ci coś zrobił? - spytała Tasha patrząc na bliźniaka.

- Co masz na myśli? - odpowiedział Boria.

- Dziwnie się ostatnio zachowujesz - stwierdziła jego mate.

- Nie wiem o czym mówisz - powiedział młodszy z braci.

- Nie chcesz, to nie mów. I tak się w końcu dowiem - oznajmiła lekko tylko urażona Tasha po czym odeszła od rodzeństwa.

- Musisz jej działać ostatnio na nerwy - stwierdził Vasile.

- Niby czemu? - spytał Boria.

- Nie powiedziałeś jej o dziewczynie - wyjaśnił Vasile - Nie zmienia to faktu, że przeżywa twoje przeżycia miłosne tak samo jak ty. Można powiedzieć, że jest zakochana, ale o tym nie wie i co gorsza, nie wie nawet w kim, więc rzuca się na wszystkich, nawet na wampiry.

- Jak to na wampiry...? - zdziwił się Boria. - Czy ten cały Peter przystawiał się do naszej siostry? - spytał nagle zdenerwowany.

- Uspokój się. Tłumaczę ci przecież, że Tasha ma ciężki okres w życiu - mówił Vasile.

GregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz