Vasile znów nie mógł spać i nawet kac mu w tym nie pomógł. Dlatego zamiast śnić, najpewniej o Gregu, bo o niczym innym nie potrafił ostatnio myśleć, musiał słuchać jak ojciec kłóci się z Kolaiem. Średnio wiedział o co jest kłótnia, ale domyślał się, że chodzi o niechęć Kolaia do przyjmowania wilczej formy. Niemal zawsze chodziło o to. Ojciec znów pił do tego samego.
- Dobre sobie! Może jeszcze jedzenia i picia zaczniesz sobie odmawiać? - pytał - To dziecinne, Kola. Jeśli dalej będziesz się tak zachowywał, w końcu w ogóle przestaniesz być wilkiem. - mówił - Czy tego właśnie chcesz?
- Co za różnica? Nawet jeśli stracę drugą formę, przecież nie przestanę być twoim synem - odparł Kola. Vasile domyślał się, że mina ojca nie wyrażała zgody z tym stwierdzeniem, bo jego brat zaraz dodał - Prawda?
- Jak ty sobie to niby wyobrażasz, dziecko? - zwrócił się do niego jakby Kola wcale nie miał dwudziestu trzech lat. - Wiesz w ogóle z czym by się wiązało porzucenie likantropii? Choć nie. To złe określenie. Wilkołakiem nie przestaniesz być nigdy, możesz tylko stracić zdolność przemiany. Nie da się zmienić natury. Nigdy nie zaśniesz o pełni. Będziesz się przewracał z boku na bok, ale nie zaznasz snu. Wciąż będziesz się robił głodny na widok surowego mięsa.
- Poradzę z tym sobie - zapewnił hardo Kola.
- Ha! A pomyślałeś może o Tigris, mój geniuszu? Jak ona będzie się z tym czuć? - spytał ojciec i dopiero tym stwierdzeniem udało mu się zaniepokoić syna.
- Nie da się z kogoś odpoić! - stwierdził Kolai.
- Nie - zgodził się ojciec - Ale da się o kimś zapomnieć.
- Nigdy nie zapomniałbym o Tigris - oburzył się Kola.
- Chcesz się przekonać? Ludzka miłość jest nietrwała. Ich pamięć jest krótka. Jeśli przestaniesz być wilkiem staniesz się jak ludzie. Może i teraz ją jeszcze kochasz, ale prędzej czy później twoje uczucia osłabną. - tłumaczył mu ojciec - W przeciwieństwie do uczuć Tigris. To silna wilkołaczyca, nosi dwie skóry to i podwójnie będzie kochać. Będzie cierpieć jeśli ją porzucisz.
Vasile'owi przemknęło przez myśl, że chciałby przestać być wilkołakiem tylko po to by wyzbyć się miłości do Grega. Trwało to jednak tylko przez chwilę i zaraz odpędził to od siebie, zawstydzony że ośmielił się o czymś takim pomyśleć. Czy to byłoby w ogóle moralne względem jego mate'a? Zapomnieć o Gregu to przecież prawie jakby zabić go drugi raz. W dodatku skazałby go na wieczną udrękę po życiu. Gdy już to sobie uświadomił, zaraz też zdenerwował się na brata. Jak on mógł w ogóle rozważać porzucenie swojej mate dla jakiegoś człowieczeństwa?
- Ja... Nie sądziłem, że tak to działa - przyznał strapiony Kola.
- Wiedziałem, że nie mogłeś myśleć o tym poważnie. Za dobrym człowiekiem jesteś na to. Cieszę się, że nie będę cię musiał zdegradować do Omegi - mówił ojciec - Pamiętasz chyba jeszcze jak wyć, co synok?
- Pamiętam - stwierdził smutno Kola.
- Przynajmniej tyle.
Vasile słuchał tej rozmowy zszokowany. Całe szczęście Kolai miał swoją mate. Gdyby nie Tigris być może wkrótce straciłby brata. Nie miał jednak wiele czasu by się nad tym zastanawiać, bo usłyszał, że ktoś stuka mu w okno. Uchylił je lekko i zaraz do pokoju wleciał mu Peter pod postacią jasnoszarej mgły.
- Wiesz co Kola zrobił? - spytał zaraz Vasile zciszonym głosem by nie zaniepokoić reszty domowników. Mimo wszystko i tak brzmiał jak stara baba obgadująca kogoś za plecami. Nie czekając na odpowiedź Petera, zaraz wyjaśnił mu o co chodzi - On się chciał wyprzeć bycia wilkiem. - oznajmił mu z wielkim oburzeniem.
CZYTASZ
Greg
ParanormalNiemal wszystkie historie o wilkołakach opowiadają o wpojeniu, więzi bardziej świętej i nienaruszalnej niż małżeństwo, a często tragicznej gdy wpojeni nie przypadali sobie do gustu. Mało jednak lub nawet wcale nie mówiło się o tym jak żyć bez drugie...