5. Królicza omega

477 36 29
                                    

Liam jednym, płynnym ruchem zdjął z głowy kaptur odsłaniając zmierzwione biało-szare włosy, a wśród nich długie, zarzucone dla wygody na plecy królicze uszy.

Nagle alfa staną jakby napotkał na swojej drodze ceglaną ścianę. Otwarł szeroko oczy, uważnie wpatrując się w jego uszy. Powąchał powietrze, co nie umknęło uwadze Liama i zrobił taką minę jakby napotkał na egzaminie z logiki niezwykle skomplikowany problem.

- Jesteś omegą? - Zapytał kompletnie zbity z tropu Bawół.

- Tak.

Liam stał pewnie, z wyprostowanymi plecami, chroniąc za sobą betę.

Naprawdę wystarczyło, że ściągnął kaptur? Czy wszystko nie potoczyłoby się kompletnie inaczej, gdyby nie miał go od samego początku? Mógłby uniknąć całej tej kłótni i niepotrzebnego przedstawienia?

Spojrzał na blond omegę, która wyglądała jak porażona piorunem. Usta miała lekko uchylone, a spojrzenie pełne niedowierzania. Cofnęła się o krok.

- Naprawdę jesteś omegą? - Bawół ponowił pytanie pocierając nos.

- Tak.

- Męską, króliczą omegą?

-...Tak?

Wszystko uległo stagnacji, a on był tym, co ją zapoczątkowało. Odkaszlną lekko. Nie spodziewał się, że status omegi ma taką moc.

- Chcesz czegoś ode mnie? - Zapytał, próbując przełamać niezręczną atmosferę.

- Ja... - alfa zerkną na dziewczynę omegę za sobą, a potem na niego. - Co tu się stało? - Jego głos był niepewny. - Nazwała cię betą...

Liam milczał przez chwilę.

Czy powiedzieć prawdę? W głowie dzwoniły mu słowa bety: ''protektorat alf''. Alfy były najbardziej podziwianym jednostkami, chroniły omegi ze względu na kompatybilność feromonów i ukojenie jakie omegi mogły dać alfą, za to bety były przez nich pogardzane. Czy da mu coś to, że powie prawdę? Może co najwyżej chwilową satysfakcje i przeprosiny blond omegi. Jednak gdyby zmusił ją do publicznych przeprosin tego bety, najprawdopodobniej zemściłaby się na niewinnym chłopaku.

Zdawał już sobie sprawę ze swojego ''wysokiego'' statusu, jednak jego granice wciąż były dla Liama mgliste i niewyraźne. Przeczuwał, że ta omega otwarcie by go nie zaatakowała, co najwyżej rozsiała nieprzyjemne plotki, którymi mało co by się przejął, jednak w stosunku do bety mogła nie być tak wyrozumiała.

Obejrzał się na niego i z zaskoczeniem stwierdził, że wygląda jakby został zdradzony. Wpatrywał się posępnie w jego królicze uszy, a gdy zorientował się, że go obserwuje, opuścił głowę.

Kolejny problem, westchną w duchu Liam. Nie liczył na wylewne podziękowania z jego strony, ale mógłby chociaż nie traktować go jak zdrajcy. Co za poroniony świat.

- Nic się nie stało. - Powiedział w końcu. - To tylko mała sprzeczka, prawda? - Posłał omedze chłodne spojrzenie. - Prawda? - Powtórzył utwardzając swój ton.

- T-tak. - Skinęła słabo głową, po czym odwróciła się i uciekła.

Alfa wciąż przed nim stał. Kilkukrotnie otworzył i zamkną usta jak ryba wyciągnięta na brzeg.

Zignorował go i schylił się by zacząć podnosić rozrzucone kartki, książki i skoroszyty.

- Pomogę! - Bawół rzucił się na kilka leżących luzem arkuszy papieru. Podniósł je i podał Liamowi. Skrzywił się widząc na jednym z nich odcisk własnego buta i wymamrotał. - Przepraszam.

Królik z puszystymi uszamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz