Tego dnia wykłady okazały się na tyle ciekawe, że czas miną w mgnieniu oka. Liam kierował się w stronę głównego wyjścia z UMO, gdzie umówił się z Szalonym Kurczakiem. Nolan dotrzymywał mu towarzystwa lustrując go badawczym wzrokiem. Dalej nie zmienił zdania co do tego, że alfa jest podejrzany. Cóż, nie był w błędzie. Liam też go za takiego uważał, jednak dla niego podejrzane było zachowanie niemal wszystkich omeg, alf a nawet i bet.
- Mam coś na twarzy? - Spytał w końcu Liam.
- Gdzie idziecie?
Nie wiedział. Mieli się tylko spotkać i pogadać.
- Chyba nigdzie. - Wzruszył beztrosko ramionami.
- Będziecie stać pod bramą. Na widoku, gdzie wszyscy będą mogli was zobaczyć? To jawne zaklepanie cię przed innym alfami.
- Nolan, to UMO.
- Tym gorzej. Omegi będą myślały, że to ty zaklepałeś jego i rozniosą wieści do alf.
- Nie każde spotkanie alfy i omegi oznacza od razu - Właściwie co? Nie miał pojęcia. Jękną cierpiętniczo. - Nawet nie wiem o co ci chodzi! Jesteś zły bo chce należycie przeprosić kogoś komu złamałem nos?
To nie Liam go zaprosił, ale w gruncie rzeczy wychodziło na to samo. Szalony Kurczak zareagował z równą niechęcią jak on sam na słowo randka. Nie miał więc obaw co do tego spotkania, jednakże przez Nolana zaczynał się plątać.
Przyspieszył.
- Ale jakby spróbował cię wąchać, dotknąć gruczołu albo obmacać, to zadzwonisz na policje?
- Nolan! - Rykną Liam. - Co z tobą nie tak?
- Kilka razy zdarzyło się, że alfa porwał omegę i przetrzymywał ją dopóki ta nie uzależniła się od jego feromonów. Sam mówiłeś, że ostatni kontakt z alfą miałeś kiedy? W przedszkolu? To zwierzęta!
- Czy nie mówiłeś, że twój brat jest alfą? Podajecie mu jedzenie w misce dla psa? - Warkną przewracając oczami.
- Nie. - Nolan wściekle wysyczał przez zęby. - Jego w to nie mieszaj.
- No to skończmy wreszcie ten temat. Dlaczego tak się uparłeś?
Nie odezwał się.
- Słuchaj Nolan, wiem, że nie lubisz alf. Poza swoim bratem. - Dodał. - Ale czy nie sądzisz, że trochę przesadzasz? Omeg też nie lubisz, ale przecież się ze mną zadajesz.
- Bo ty jesteś tym dziwnym wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Dziwny. Tak, miał rację.
Zanim Liam zdążył się znowu odezwać doszli do potężnych drzwi. Były otwarte na oścież wpuszczając do wiekowego budynku chłodne jesienne powiewy powietrza. Kilka omeg tłoczyło się przy wejściu, a Liam podejrzewał już z jakiego powodu.
Alfa stał w cieniu rozłożystego dębu, około dwudziestu metrów od drzwi. W jednej dłoni trzymał małą nieprzeźroczystą foliową reklamówkę a w drugiej telefon.
- Ma dla ciebie prezent. - Mrukną zwycięsko beta, ale wcale nie wyglądał na zadowolonego.
- To nie dla mnie. - Nie wiedział już jak powinien zaprzeczać Nolanowi by ograniczyć jego wybujałą wyobraźnię.
- Taa....
Liam go zignorował i podszedł do alfy. Na zewnątrz jego feromon był bardziej rozrzedzony. Wiatr skutecznie go rozpraszał, zmniejszając intensywność zapachu żywicy i świerków. Mimo to i tak przytłaczał i zmusił Liama do zachowania od alfy bezpiecznej dla jego nosa odległości.

CZYTASZ
Królik z puszystymi uszami
RomanceLiam, zaradny młody dorosły budzi się w obcym ciele i nieznanym świecie. Jak poradzi sobie jako omega wrzucona do koedukacyjnej szkoły? Jak potoczą się losy króliczej omegi, która nie jest świadoma swojego statusu? I najważniejsze pytanie. Kim tak n...