21. Decyzja

334 46 116
                                    

Stowarzyszenie Ochrony Omeg nie przepadało za jego rodziną, a zwłaszcza za Avisem od kiedy jedna z omeg po nieudanej próbie uwiedzenia go zgłosiła napaść.

Od tamtej pory SOO wyjątkowo wnikliwie przyglądała się każdej sprawie w której choćby podejrzewano jego udział. Gdyby Liam zgłosił pobicie, ciężko byłoby mu się z tego wybronić. Na szczęście królik okazał się więcej niż wspaniałomyślny, a przykra sytuacja z inauguracji nie skończyła się nawet w połowie tak zatrważająco jak mogła.

Liam nie wniósł oskarżenia i staną w jego obronie, jednak SOO wciąż nękało go zapraszaniem do biura w celu kolejnego omówienia wydarzeń i złożenia następnych podpisów pod oświadczeniem o zwolnieniu od odpowiedzialności, którą zawdzięczał królikowi.

Ostatnio często myślał o ich pierwszym spotkaniu i jak paskudnie go potraktował. Zaślepiony zdziczeniem, nie bacząc na jego wygląd czy nawet feromony uznał go za kolejną omegę o pospolitych zapędach w kierunku Tonitruumów.

Jak bardzo się mylił... A Liam wciąż nosił skutki tego wydarzenia na własnym ciele.

"Nie widzisz we mnie omegi."

Od wczoraj nie dawało mu to spokoju. Królik był najwspanialszym omegą jakiego spotkał, pierwszy raz czuł, że może powiedzieć co chce i nie zostać zmanipulowanym. Nie wplątywał go w żadne gierki, nie udawał kogoś innego, starając się przedstawić w samych superlatywach a nawet nie miał przed nim zahamowań.

Potrafił wprost zapytać czy nie jadł kiedyś królika, złamać mu nos lub rzucić się na inną omegę w obronie bety, zostać z nim sam na sam i ukoić feromonami a nawet rozebrać się do naga i to wcale nie myśląc o tym jak na niego wpłynie...

Dwie ostatnie rzeczy sprawiały, że wpadał w dziwny słodko-gorzki nastrój.

Świadomość, że królik ufa mu na tyle by odsłonić przed nim ciało i obdarować go własnymi feromonami w jakiś dziwny, nieznany mu dotąd sposób rozgrzewała jego serce, jednak powód dla którego mógł to robić natychmiastowo otrzeźwiał go z tego nienaturalnie lekkiego stanu i sprowadzał na ziemię z głośnym łupnięciem.

To nie tak, że nie widział w nim omegi. Dostrzegał tę część Liama na każdym kroku, gdy królik jadł, tupał nogą będąc w złym humorze, uśmiechając się zadziornie, lub wściekając na coś. Każda z akcji jaką wykonywał miała w sobie pewien błysk, dawała mu energetyzujące uczucie i zdawała się razić go delikatnym prądem.

Nie myślał poważnie o omegach odkąd ojciec sprowadził do posiadłości białą króliczkę, a jego dziecinne wyobrażenie omeg jako istot o sercach równie pięknych i nieskazitelnych jak ich wygląd runęło w gruzach.

Liam nie był delikatnym, miękkim stworzeniem które chowało się za plecami alfy. Miał silną pięść i cięty język.

Avis nawet nie zauważył jak jego kącik ust drgną w lekkim uśmiechu na wspomnienie filmu z czatu UMAO na którym po raz pierwszy spotkał Nolana. Kto normalny wyzywałby omegi od złota głupców? Tylko króliczy omega, albo raczej tylko Liam.

Idąc w kierunku głównego wejścia do SOO zobaczył dwie wychodzące ze środka postaci. Nie zwrócił by na nie większej uwagi gdyby nie rozpoznał najpierw rekiniego alfy a następnie Liama, ściśle otulającego się zdecydowanie za dużym, nie swoim płaszczem.

Staną jak wrośnięty w ziemie, czują jak w głębi jego piersi rodzi się przytłaczające poczucie zdrady.

Dlaczego Liam jest z tym alfą, który ledwie wczoraj przytulał się nagi do królika?

Dlaczego zamiast czuć wspaniały aromat cynamonowych ciasteczek te dwie postaci otaczała wyłącznie chmura feromonów słonych jak morska woda?

Ta sól wydawała się jątrzyć nagle powstałą w jego piersi ranę.

Królik z puszystymi uszamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz