Rozdział pierwszy

1.2K 33 0
                                    

- To nie najlepsze miejsce na uwalnianie swoich pokładów twórczości, Felicio. I nie najlepszy moment. Nadchodzi wycieczka. Całe dwa, cztery, sześć... - zniżył ton swojego głosu i mrużył oczy zza szkieł okularów, by lepiej przyjrzeć się rozwrzeszczanej grupie kotłującej się przy wejściu. - Piętnaście! Cholera, całe piętnaścioro  dziesięciolatków, które za żadne skarby świata nie wytrzymają dwugodzinnego seansu bez wychodzenia do toalety i dokupowania Coca - coli czy serowych nachosów. Będą tu na okrągło przyłazić i milion razy pytać czy wystarczy im pieniędzy na kolejny mały popcorn, bo nie kupią od razu dużego. Przy okazji będą mazać tymi drobnymi, tłustymi paluszkami po blacie, zostawiając ślady, które na bieżąco będziemy musieli zmywać...

Zagłuszyłam go, wypuszczając głośno powietrze. Kucałam na podłodze, chowając się za ladą i wdychając duszący zapach prażonej kukurydzy. Na kolanach opierałam zeszyt, w którym nerwowo i pod presją nagłego ataku paniki ze strony Peter'a, kreśliłam wizje, które przyszły mi do głowy późną nocą, kiedy mój umysł balansował już na granicy snu i rzeczywistości. Warunki wcale nie były sprzyjające, ale usilnie starałam się odwzorować szczegóły portretu jaki obmyśliłam nim ulotniły się one w niepamięć. Miałam zamiar dopracować je wszystkie w domu. Przenieść na większy format. 

- Felicio! 

- Co!? - wzdrygnęłam się, kiedy krzyknął.

- Rusz się wreszcie! Jesteś w pracy. - mruknął, ścierając podartą nieco szmatką resztki popcornu ze stolika, które upadły tuż obok moich stóp. - Oboje jesteśmy. - dodał silnie akcentując pierwsze słowo. Ponownie westchnęłam, przyglądając się nieskończonemu szkicowi. Podniosłam się do pozycji stojącej i rzuciłam notatnik na blat, a ten zatrzymał się gdzieś w jego kącie tuż obok maszyny do napojów. 

- Masz rację. Przepraszam Pete. 

Wygładziłam dłonią włosy splecione w warkocz tak, by żaden kosmyk nie wydostawał się z upięcia. Później potarłam dłonią o drugą dłoń, aby zetrzeć ze skóry ślady ołówka. Kątem oka widziałam jak Pete obserwuje moje gesty, nawołując mnie do podjęcia z nim kontaktu wzrokowego, którego w tamtej chwili usilnie unikałam. Swoje spojrzenie utkwiłam w czubkach własnych butów, pozwalając, żeby moja wyobraźnia ponownie odtwarzała w głowie obrazki, które zainspirowały mnie do stworzenia następnej pracy. Marszczyłam czoło, jakby to miało pomóc mi w koncentracji i lepszym zapamiętywaniu detali. Otrząsnęłam się dopiero, kiedy przed ladą stanęła kobieta, na oko niedawno po trzydziestce, uśmiechając się do nas przepraszająco, jakby słyszała każde ze słów wypływających kilka chwil wcześniej z ust Peter'a.

- Dzień dobry. Mieliśmy rezerwację. Grupa siedemnaściorga dzieci. Dwóch dorosłych. Na piątą. Niestety nie pamiętam tytułu. - mówiła zwięzłymi i krótkimi zdaniami, oddychając szybko i urywanie, jakby wycieczka z wychowankami szkoły podstawowej była wyczynem co najmniej równym przebiegnięciu półmaratonu. Choć zerkając dyskretnie na drugą z opiekunek, która usilnie starała się okiełznać tą przekrzykującą się wzajemnie i biegającą po korytarzu gromadę, byłam pełna podziwu dla ich cierpliwości. W tamtej chwili potrafiłam jedynie wykrzywić kąciki ust ku górze tak, aby nadały mojej twarzy  współczujący wyraz. 

- Nic nie szkodzi. Mamy wszystko w systemie. - wtrącił się Pete, odwracając zarówno moją jak i uwagę kobiety od chłopca wspinającego się niezdarnie na fioletowy fotel. Wystukiwał coś na monitorze i zatwierdzając transakcję, uruchomił drukarkę, z której wyskoczyła pula biletów. Wydarłam je i sprawdziłam każdy po kolei, aby upewnić się, że nie wystąpił żaden błąd. 

- W porządku. Rząd ósmy i dziewiąty. Miejsca od siedem do szesnaście oraz od sześć do czternaście. Życzymy udanego seansu. - 

Przesunęłam plik biletów po blacie, za który nauczycielka podziękowała skinieniem głowy. Wcisnęła go do niewielkiej torebki przerzuconej przez ramię i odwróciła się bez słowa, by wrócić do swojej wycieczki, która w tamtej chwili rozpierzchła się już po całym pomieszczeniu.

Tylko jeden taniec, FelicioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz