Rozdział siódmy.

778 44 0
                                    


Z całych sił próbowałam odepchnąć od siebie chłopaka. Rozpoznałam męskie perfumy, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd je znam. Osoba, która przywarła mnie do ściany położyła ręce na moich pośladkach przysuwając się jeszcze bardziej do mnie. Poczułam się zagrożona, odpychałam go, biłam po plecach ale to nic nie dawało. Po moich policzkach spływały słone łzy rozmywające mój makijaż. "Jakie szczęście, że mam maskę" pomyślałam. Sytuacja była zupełnie inna niż ta którą przeszłam prawie miesiąc temu, ale wszystko wróciło, ten strach, ból i lęk. Wolałabym zostać zabita niż znów przeżyć to samo.
-Proszę nie krzywdź mnie - powiedziałam gdy chłopak na chwile oderwał ode mnie swoje usta. - wole zginąć niż przeżyć to samo ponownie - powiedziałam przez płacz. Wtedy chłopak przeniósł swoje ręce z pośladków na moją twarz. Było zbyt ciemno abym mogła dostrzec kim jest chłopak
-Nie skrzywdzę Cię Patricia. Dlaczego tak pomyślałaś?- Gdy usłyszałam jego głos, poczułam się nagle bezpieczna.
-Puść mnie! - wyrwałam się z jego uścisku i ominęłam go. Zaczęłam iść w stronę wyjścia. Dziękuje za taki bal.
-Patricia stój!
-Zostaw mnie Louis, kurwa zostaw mnie! - nie wiem czemu ale zaczęłam płakać. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach które prowadziły do głównych drzwi wejściowych. Gdy usłyszałam kroki od razu rozpoznałam, że to on.
-Idź sobie! Nienawidzę Cię!
-Nie unoś się tak.
-Wiesz jak się przestraszyłam! Miałam już spokój, nie śniło mi się to co się wtedy stało, a przez Ciebie znów nie będę mogła spać!
Chłopak milczał, czekał aż się w końcu uspokoję.
-Nienawidzę Cię! Na prawdę Cię nienawidzę! Myślałam, że już o mnie zapomniałeś i będę miała święty spokój.
-Zapomnieć o tobie? Nie pozbędziesz się mnie tak szybko.
-Czego Ty ode mnie chcesz? Dlaczego nie możesz sobie odpuścić tego wszystkiego?
-Bo jest z Ciebie niezła dupa. A teraz wstajemy i zabieram Cię do siebie
-Nigdzie z tobą nie idę, wracam do domu.
-Stęskniłem się za tym twoim podejściem na "nie"
-Dlaczego się nie odzywałeś?
-Miałem ważne sprawy.
-Jakie?
-Nie twój pierdolony interes.
-Louis, nie rozumiem Cię.
-A ja wcale nie każe Ci tego robić. Wsiadaj do auta.
Posłusznie zrobiłam to co mi kazał. Gdy już siedziałam na miejscu pasażera a on był za kółkiem pozwoliłam sobie napisać sms'a przyjaciółce, że już wyszłam z balu.
-Odwieziesz mnie do domu czy jedziemy do Ciebie?
-Powtarzać się dwa razy nie będę.
Tak, znałam już odpowiedź, postanowiłam więc napisać mamie sms'a, że jestem z Louis'em
W odpowiedzi dostałam treść, w którym mama nie wyraża żadnego sprzeciwu. "Ludzie, gdzie jest moja mama?" - pomyślałam i oparłam głowę o szybę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przebudziłam się jak poczułam zimne ręce na swoim brzuchu. Odskoczyłam od chłopaka jak poparzona, uderzając go przypadkiem głową w nos. Jęknął z bólu i zobaczyła, że zaczyna cieknąć mu krew.
-Przepraszam, nie chciałam Ci nic zrobić.
Wstałam z łóżka i podeszłam do chłopaka, który trzymał się za mam nadzieje nie złamany nos. W łazience namoczyłam mały ręcznik i podałam go Louisowi, żeby przyłożył sobie do "uszkodzonego" miejsca. Dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem w samej bieliźnie, a mój strój leży na krześle.
Szybkim ruchem wciągnęłam na siebie jakąś koszulkę chłopaka i podeszłam do niego.
-Louis na prawdę nie chciałam. Przepraszam.
-Nic się nie stało, gorzej obrywałem. Zmyj ten makijaż i bo jak zdjąłem twoją maskę to, aż się przeraziłem. Wyglądasz jak potwór albo jakaś wiedźma.
Podeszłam do lusterka i on mówił prawdę, czarne cienie, eyeliner tworzyły ciemne kreski na mojej rozświetlonej twarzy. Przemyłam twarz wodą z mydłem i opukałam usta.
-Z pierwszej szafce po lewej stronie znajdziesz szczoteczkę do zębów.
Otworzyłam półkę a tam leżało około 15 nie otworzonych paczek. Wzięłam jedną i umyłam zęby. Gdy wróciłam do pokoju chłopak już zatamował krwawienie i leżał w samych bokserkach na łóżku.
-Gdzie mam spać? - zapytałam gdy widziałam jak chłopak kładzie się na drugi bok by móc pójść spać.
-A jak myślisz mała?
-Mała, to jest twoja pała.
-Moja cierpliwość do twojej osoby powoli się już kończy. Śpisz tutaj.
Grzecznie położyłam się na łóżku chłopaka odsuwając się od niego jak najdalej. Gdy byłam już przy samej krawędzi przyciągnął mnie do siebie, tak, że leżeliśmy w pozycji "łyżeczki" i czułam jak ocierał się swoim kroczem o mnie. Próbowałam się od niego odsunąć, ale to i tak nic nie dało.

Bad Time | L.T ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz