Obudziło mnie gorąco, które było spowodowane ciałem Louis'a. Jego ręce oplatały moje ciało. Po chwili udało wyswobodzić mi się z jego objęć. Zeszłam na dół zrobić sobie kawę i usiadłam przy stole. Było dopiero po 7, nie śniły mi się żadne koszmary, obecność Louisa sprawiła, że mój umysł nie został nawiedzony przez dziwne sceny z minionych dni. Po cichu weszłam do sypialni Louisa, by móc zabrać swoje rzeczy i wrócić do domu. Stwierdziłam, że wrócę ubrana w dresy i koszulkę chłopaka, bo raczej w długiej czarnej sukni nie wyglądałabym normalnie. Usiłowałam otworzyć drzwi, ale nie dość, że były zamknięte, to po całym domu rozbrzmiał się cichy alarm.
"Kurwa" - pomyślałam i poruszyłam się dopiero po wejściu Louis'a do holu.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Bo nie chciałem, żebyś mi tak szybko uciekła, bez wspólnego śniadania - podszedł bliżej i pocałował mnie namiętnie. Nie wiem po co on to wszystko robi. Czy on chce mnie w sobie rozkochać? Jeżeli tak, to już niedługo mu się uda. Zaczynam coś czuć do tego idioty, a on może mieć każdą laskę, która odda mu się bez żadnej randki, będzie mógł robić z nią co tylko zechce, bo pełno jest takich dziewczyn chociażby w mojej szkole. - Nie martw się, odwiozę Cię do domu później. - powiedział gdy w końcu oderwał się od moich ust.
-Chcesz kawę? - zapytałam, a on kiwnął tylko głową na "tak" - stoi w kuchni. Weź sobie. - uśmiechnęłam się a on spiorunował mnie wzrokiem
-Zrób nam śniadanko. Proszę
-Jak Tomlinson prosi, to jestem w stanie się zgodzić. - Wstałam z kanapy, na której dopiero co usiadłam. Przeszukałam kilka półek żeby najpierw znaleźć talerz, a później wszystkie inne składniki do przygotowania śniadania. Po chwili posiłek był już gotowy.
-Louis tosty są już gotowe - zawołałam chłopaka i usiadłam przy stole zajmując się jedzeniem, po chwili miejsce obok zajął chłopak.
-Bardzo dobre. - powiedział gdy schował naczynia do zmywarki.-Chodź odwiozę Cię do domu.
*Tydzień później*
Właśnie jadę samochodem z Louis'em, nie wiem gdzie, w każdym razie jest bardzo zdenerwowany i nie odezwał się do mnie ani słowem odkąd wyszliśmy ode mnie z domu.
-co Ci jest Lou?
-Nie mów tak do mnie, już Ci kiedyś o tym wspominałem.-powiedział pełnym złości głosem
-Prze-przepraszam - zająkałam się i skuliłam na fotelu. No zajebiście nie wiem gdzie jedziemy, co będziemy robić, z kim się spotkamy. NIE WIEM NIC, oprócz tego, że zakochałam się w tym idiocie. Tak, zakochałam się w nim, przez poprzedni tydzień spotykaliśmy się codziennie, gdy byliśmy sam na sam nie szczędził sobie czułości, nawet będąc na mieście, tam gdzie nie było jego znajomych był "czuły" w stosunku do mnie. Jedynie kiedy mogłam przyczepić się do jego zachowania to spotkania z jego znajomymi, wtedy był oschły w stosunku do mnie, ale i tak przez większość czasu siedziałam z dziewczynami w innym pokoju.
-Louis dokąd jedziemy?
-Nie twój interes. Siedź cicho i mnie nie wkurwiaj.
Zaczęłam bawić się telefonem, oglądać filmiki na instagramie. Widziałam, że każde moje słowo go denerwuje, a dzisiaj chciałam powiedzieć mu wszystko co do niego czuję. Ale wiedziałam, że to nie jest najlepszy moment. Z drugiej strony jak tego nie zrobię dzisiaj, to nie zrobię tego nigdy.
-Louis mógłbyś się zatrzymać na chwilę? Nie dobrze mi. - aktorstwo pierwsza klasa, ale chłopak pośpiesznie stanął na poboczu i szybko otworzył mi drzwi.
-Patricia wszystko dobrze? - podszedł do mnie gdy stałam oddalona od samochodu.
-Nie, nic nie jest dobrze Louis.
-Co się dzieje?
-Zakochałam się w tobie - wyszeptałam.
CZYTASZ
Bad Time | L.T ✔️
FanficPatricia to nastolatka, która wybrała się na imprezę wraz ze znajomymi. Wracając do domu spotkała 3 chłopaków którzy chcieli ją wykorzystać, lecz przeszkodził im Louis. Co było dalej?