Rozdział piąty.

842 47 0
                                    


-Twoja mama jest bardzo miłą osobą. Bardzo jesteś do niej podobna. Te same oczy i usta.
-Nos i kolor włosów po tacie tak, wiem.
-Twojego taty jeszcze nie widziałem.
-Długo jeszcze?
-Myślałem że już nie zapytasz - zaśmiał się pod nosem - Zaraz będziemy.
Chwile później stanęliśmy przed dużym, na pierwszy rzut oka przestronnym białym domu.
Chciałam wysiąść z auta, ale zanim to zrobiłam przy moim boku pojawił się Louis, otworzył mi drzwi i podał rękę, która miała mi pomóc z wyjściem.
-Nie odzywasz się bez mojej zgody, nie pyskujesz i robisz wszystko co Ci każe.
-A jeśli Cię nie posłucham?
-Nie chcesz wiedzieć.
Zaprowadził mnie do brązowych drzwi, które po chwili się otworzyły.
-Cześć Louis. - przed nami stała dość wysoka blondynka. - a Ty jesteś?
-Noami, to jest Patricia. - uśmiechnęła się do mnie i wpuściła nas do środka. W salonie, w którym stały dwie duże czarne kanapy na ścianie wisiała też duża plazma.
-Siema Boo Bear - przywitała go tak grupka znajomych.
-Tommo, kim jest ta laseczka? - zapytał chłopak w długich włosach.
-Rarhbone... Ona należy do mnie. Patricia, to jest Tom - pokazał na bruneta - To jest Jackson - blondyn o nieziemsko niebieskich oczach - Taylor - krótko ścięty, ciemny blondyn, koło którego siedziała długowłosa blondynka - Van, to jest Dean - chłopak o ciemniejszej karnacji niż pozostali - Noami już poznałaś.
-Cześć - uśmiechnęłam się lecz po tych słowach miny dziewczyn momentalnie zrzedły i patrzyły się na mnie z przerażeniem.
-Miałaś się nie odzywać bez pozwolenia - Tomlinson syknął mi do ucha, zaraz po tym jak boleśnie za nadgarstek przyciągnął mnie do siebie.
-Neo zabierz dziewczyny do swojej sypialni, my musimy pogadać - usłyszałam mulata i za chwile czułam jak ciągnie mnie za sobą blondynka.
-Masz szczęście, że jesteś nowa i trafiłaś na Tomlinsona - zwróciła się do mnie Vanessa. - Ja też w tym siedzę krótko, ale wiem jacy są chłopcy.
-Jeżeli zrobiłabyś coś takiego przy Tom'ie, to nie wiem, czy byś teraz nie leżała w szpitalu.
-Van, nie strasz jej.
"Jedziemy do moich znajomych" myślałam, że miał na myśli, to, że ich poznam, a nie będę siedziała tylko z dziewczynami, chociaż nie wiem czy to nie jest nawet lepsze niż bycie tam na dole. Van w tym "interesie" siedzi od dwóch tygodni, Noami od ponad roku. Dowiedziałam się, że Taylor jest najmilszym chłopakiem z tej piątki, na początku rządził swoją dziewczyną lecz teraz stara się to ograniczyć, choć przy chłopakach tego, aż tak nie pokazuje.
Dean, to typowy bad boy. Noami musi go słuchać i wykonywać jego rozkazy, raz się zdarzyło, że gdy czegoś nie zrobiła zamknął ją na 3 dni w domu i nie pozwolił nigdzie wyjść. One same zgodziły się na taki los.
-Patricia, chodź już jedziemy! -usłyszałam wołanie z dołu.
-Neo przyprowadź dziewczyny! - Dean'a głos był bardziej donośny.
Blondynka pociągnęła mnie za rękę i zeszłyśmy do chłopaków. Wszyscy od razu przestali rozmawiać gdy weszłyśmy do salonu.
-Dobra, to my już lecimy, musimy jeszcze pojechać w jedno miejsce.
-Lou, stary, taka sztuka nie może się zmarnować - zaśmiał się Tom.
-No oczywiście, że nie. Nara, cześć dziewczyny. - powiedział Tomlinson - teraz ty możesz - wyszeptał mi na ucho.
-Cześć wszystkim. - wykrztusiłam z siebie po dłuższej chwili analizowania słów chłopaka.
Dopiero po tym zauważyłam, że dziewczyny też dostały pozwolenie przez kiwnięcie głowy.
Po wizycie u jego znajomych zostałam zabrana do restauracji. Tam nie zamieniliśmy ani słowa.
-Jutro jestem po Ciebie o 8, wiec masz już być gotowa.
-Mhm
Nawet nie wiem o co mu chodziło, po co on zawraca sobie mną głowę, skoro nawet się nie odzywa. Nie rozumiem chłopaków, a jego to już w zupełności. Rodzice już spali, było sporo po 23, wzięłam szybki prysznic i spać.

Bad Time | L.T ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz