Rozdział 1

251 10 113
                                    

Pov: El

Dni spędzone w Hawkins często bywają trudne. Jest tu dużo rzeczy do zrobienia, dużo problemów z którymi musimy się codziennie zmagać. Często jesteśmy przez to zapracowani i nawet nie mamy siły odetchnąć. Są też sytuacje, które wymagają od nas poświęcenia się dla dobra ogółu. Noce są natomiast czasami najpiękniejszymi chwilami w całym naszym życiu, ucieczką od problemów i chwilą wytchnienia dla naszych dusz.
Minęło 10 miesięcy od momentu, w którym Max mnie opuściła. Wiele się zmieniło, a nawet prawie wszystko. Świat nie jest już dla mnie tak samo kolorowy jak kiedyś. Nie potrafię odczuwać szczęścia i mało kiedy słychać bym się śmiała. Dni mijają mi bardzo ciężko. Z powodu problemów jakie napotkały nas od pojawienia się Johna w Hawkins musiałam poświęcić się dla dobra taty i przyjaciół. Poszłam na układ z Johnem Seedem, który zgodził się na pokojowe zagranie mające na celu  zapewnienie nietykalności moim bliskim jeśli zgodzę się na bycie dziewczyną jego syna. Harry'ego Seeda. Jest to wysoki w miarę przystojny czarnowłosy chłopak, który ma strasznie wywalone ego i traktuje mnie jak zabawkę. Mimo tego, że moje serce dalej należy całkowicie do tej jednej rudowłosej dziewczyny musiałam to zrobić, aby nikt inny na tym nie cierpiał.
Aby oderwać się od tej przykrej i szarobiałej rzeczywistości co noc wymykam się z chaty i do samego ranka spędzam czas w moim ulubionym miejscu. Moim i Max. Na pieńku drzewa, pod którym zawsze siedziałyśmy wyryłam nasze iniciały i date dnia, w którym cała nasza piękna historia się zaczęła. Codziennie tęsknie coraz bardziej. Coraz bardziej też tracę nadzieje na to, że kiedyś ją jeszcze spotkam.

Aktualnie siedzę w parku, ponieważ muszę czekać na Harry'ego. Codziennie mam ustalone godziny kiedy i gdzie mam się z nim spotykać, a jeśli nie przyjdę albo się spóźnie choć na minute czeka mnie kara. Kara to za mało powiedziane. Codziennie muszę zmieniać bandaże po ranach jakie mi zostawia. Na moich plecach wszedzie są pozostawione blizny po różnych narzędziach, którymi Harry się zabawiał, aby mnie ukarać. Nie pokazuje tego jednak nikomu. Nawet Hopper'owi, który wcale nie ma lepiej ode mnie. Musi pracować dzień w dzień i kontrolować wszystko co dzieje się w Hawkins. Do domu codziennie wraca wykończony i nawet nie mam czasu z nim porozmawiać.

Rozmyślając nad wszystkim co dzieje się w ostatnim czasie zauważyłam zbliżającego się do mnie chłopaka z dwójką swoich kolegów. Kenny'm i Pete'm. Pete jest jedynym z tamtąd, który ma serce. Chce jak najlepiej dla wszystkich i często mnie broni w różnych sytuacjach. Jest to średniej wielkości blądyn z kręconymi włosami do brody. W ostatnim czasie złapał bliski kontakt z Will'em. Brunet dzięki niemu ostatnio odżył i wyglada na szczęśliwego. Podejrzewam, że mój braciszek się w nim podkochuje. To chyba jedyne co mnie ostatnio minimalnie uszczęśliwia. Widok radosnego Will'a przypomina mi o moich czasach spędzonych z Max. Tak bardzo za nią tęsknie.
Wstałam z ławki witając się z Harry'm, który odrazu wziął mnie do siebie i złapał mnie za tyłek. Gdybym tylko mogła odrazu bym mu się wyrwała, ale dobrze wiem z czym to się wiąże.

- Hej ptaszeczku jak tam u ciebie? W sumie po co pytam. Ty codziennie robisz to samo. - Zaśmiał się czarnowłosy ściskając mnie mocniej za pośladek. Jedyne co to tylko na niego patrzyłam udając niewzruszoną jego zachowaniem. - Słuchaj idziemy do kina na film masz tam siedzieć cicho i sie nawet nie ruszać chyba, że ci każe. Po wszystkim będziesz mogła se iść dopiero. Jasne?

- T-tak. - Odpowiedziałam wymijając jego wzrok. Ten złapał mnie mocno za brodę i zmusił bym spojrzała mu prosto w oczy. Nauczyłam się już dawno ukrywać emocje, więc nic na to nie reagowałam.

- Powtórz. - Patrząc na niego dłuższą chwilę zacisnęłam pięści lekko się rozluźniając.

- Tak. Zrozumiałam wszystko. - Chłopak uśmiechnął się na te słowa i mnie puścił. Spojrzałam na chwilę na Pete'a, który spogladał na mnie kątem oka z żalem.

- W takim razie idziemy. - Po chwili zaczeliśmy iść w stronę kina. Film trwał mniej wiecej dwie godziny. Przez ten czas Harry co chwila dotykał mnie w miejcach, w których nie powinnien. Mimo to starałam się wytrzymać. Przynajmniej próbowałam. Po wyjściu z kina Harry wymyślił sobie, że mam z nim odprowadzić do domów jego przyjaciół i samego siebie. Gdy zostaliśmy sami we dwoje ten cały czas się na mnie patrzył.

- Powinnaś się więcej odzywać. Wkurza mnie jak cały czas milczysz.

- Nie chce cie wkurzać. Przepraszam.

- Jak będziesz tak dalej robić to powtórzymy zabawe sprzed dwóch dni zrozumiano?

- Tak... - Chłopak po chwili przyciągnał mnie mocno do siebie kiedy byliśmy już pod jego domem. Zaczął mnie całować, a ja zmuszona oddawałam pocałunki lecz nie tak, jak robiłam to z tą jedyną osobą. Te pocałunki były dla mnie bez wyrazu.
Oderwał się dopiero po dłuższej chwili patrząc na mnie swoimi zielonymi oczyma.

- Możesz już iść. Jutro o 13:30 masz być pod biblioteką. Nie spóźnij się. - To mówiąc odwrócił się ode mnie i odszedł w stronę domu. Po chwili zaczęłam powoli się kierować do chaty. Słońce w tym czasie już powoli zachodziło, a ja korzystajac z ciszy podzueiwałam otaczającą mnie przyrodę i widoki.

Przechodząc blisko sklepów usłyszałam za sobą jak ktoś biegnie. Nim się obejrzałam zostałam powalona na ziemię wraz z osobą z założonym na głowie kapturze, która na mnie wpadła. Siatka z różnymi produktami spożywczymi, która nejpewniej trzymała w ręce rozwaliła się po całej ulicy. Wstałam powoli otrzepując sie i postanowiłam pomóc w zbieraniu tych rzeczy. Powoli zaczęlam wszystko zbierać do siatki.

- Pomogę. - Powiedziałam zauważajac jak osoba w pośpiechu zaczęła wszystko zbierać.

- Nie nie spokojnie poradzę sobie. - Dziewczęcy głos był mi dość bardzo znajomy. Kiedy miałam już podnosić jabłko leżące na ziemi moją ręką zetknęła się z ręka tej osoby. Uniosłam wzrok na nią chcąc ujrzeć jej twarz. Ona pochwili zrobiła to samo. Dopiero teraz dotarło do mnie kto to jest. Spoglądałyśmy sobie w oczy w ciszy przez dobre 2 minuty pełne szoku.

- Max...? - Powiedziałam dopiero po chwili kiedy dziewczyna zdięła kaptur z głowy.

- Hej El... - Oczy dziewczyny były zaszklone, pełne niedowiary i tęsknoty. Po dłuższej chwili zrobiłam krok w jej stronę.

------------------------------------------------------------

Witam wszystkich. Zapraszam na nowe przygody, które nie będą aż tak depresyjne jak wcześniej. No chyba że mi coś odwali.
Pozdrawiam <3

The Story Of Us ~ ElmaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz