Rozdział 2

112 7 37
                                    

Pov: Max

Wpatrywałam się w dziewczynę w bezruchu czując, jak zaraz z moich oczu może wypłynąć zaraz stróżki łez. Zrobiła krok w mojś stronę. Odważyłam się dopiero po chwili zrobić to samo. Brunetka położyła rękę na mojej klatce piersiowej dalej wpatrując się we mnie. Położyłam dłoń na jej masując ją delikatnie z powodu pragnienia dotyku, jakie mi towarzyszyło przez cały ten rok. Od wczoraj dopiero jestem w Hawkins. Nie odważyłam się odrazu ukazać się El. Zabardzo się bałam tego co by mogło się stać, jakby zareagowała, ale teraz widzę i wiem.

- Tęskniłam za tobą... - Powiedziałam cicho tak by tylko ona usłyszała. Po policzku brunetki spłynęła łza. Uśmiechnęła się do mnie po chwili mocno też przytulając.
Zaczęłam delikatnie głaskać ją po głowie czując, jak szczęście powoli do mnie wraca wraz z tą chwilą. Stałyśmy tak cały czas nie mając zamiaru się nawet na chwilę od siebie oderwać.

- Ja za tobą też Max... i to bardzo... - Brunetka mocno płakała, lecz nie z powodu smutku, tylko szczęścia. Na sam jej widok z moich oczu też zaczęły spływać łzy. Otarłyśmy sobie je nawzajem. Tak bardzo chciałam ją w tym momencie pocałować, lecz niewiadomo kto może w tej chwili nas obesrować.

- Chce ci... - El nie dała mi dokończyć, złapała mnie za rękę i odrazu pociągnęła w kierunku chaty.

- Porozmawiamy o wszystkim jak będziemy na miejscu Max. Tu nie jest bezpiecznie. - Ostatnie słowa powiedziała szeptem jakby się czegoś obawiała. Nie wiem o co dokładnie chodzi ale się jej posłuchałam.

Po jakimś czasie byłyśmy już przed drzwiami chaty. Weszłyśmy do środka, a moim oczą odrazu rzucił się śpiący Hopper na kanapie z kapeluszem na twarzy. Spojrzałam kątem oka na El, która sądząc po jej reakcji była już przyzwyczajona. Pokierowałyśmy się do jej pokoju cicho zamykając za sobą drzwi.

- To możemy już? - Spytałam, a dziewczyna odrazu się do mnie odwróciła.

- Chce byś mi wszystko wytłumaczyła. Wszystko. - Brunetka patrzyła na mnie z lekkim wyrzutem, jakby coś poważnego stało się przez ten czas. Lekko się przez to zaniepokoiłam. Usiadłam na łóżku próbując się choć trochę rozluźnić.

- Ja... po pierwsze jak już mówiłam chcę cie przeprosić, że zostawiłam cie wtedy tak bez uzgodnienia i tak nagle po tym co się stało, ale wiedz, że to miało być dla twojego dobra El. Nie mogłam patrzeć na to jak jedyna osoba, którą kocham przeze mnie cierpi. Musiałam to sobie wszystko przemyśleć. Już podczas pisania tego cholernego listu to robiłam. Ten cały ból przez jaki musiałam przejść przez ten rok z powodu braku ciebie robiłam dla twojego bezpieczeństwa. Nie chciałam cie krzywdzić. Myślałam, że wyjdzie to dobrze dla ciebie i trochę odetchniesz. - Dziewczyna słuchając mojej wypowiedzi nagle zacisnęła pięsci i zaczęła kiwać głową na boki.

- Nie chciałaś mnie krzywdzić? Myślałaś, że to wyjdzie na dobre? Robiłaś to dla mojego bezpieczeństwa?! Max ja nigdy przez ciebie nie cierpiałam. To ty zawsze byłaś dla mnie ratunkiem i ucieczką. To ty mi zawsze ze wszystkim pomagałaś. Sama twoja obecność mi zawsze pomagała, a ty mówisz, że miało nam to wyjść na dobre?! MAX PRZEZ TO, ŻE MNIE OPUŚCIŁAŚ CIERPIAŁAM JESZCZE BARDZIEJ! MYŚLISZ, ŻE TYLKO CIEBIE BOLAŁO?! NIE PAMIĘTAM KIEDY OSTATNIO NAWET SPAŁAM! NIC NIGDY NIE BYŁO Z TWOJEJ WINY, A TY MNIE ZOSTAWIŁAŚ W NAJGORSZYM MOMENCIE! - El w trakcie mówienia tego popłakała się jeszcze bardziej, a ja poczułam się strasznie winna za to co jej się przydażyło. Max jaka ty jesteś głupia... Wstałam nie mogąc dłużej wytrzymać takiego widoku dziewczyny. Podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam do siebie chcąc uspokoić. Na początku mi się wyrywała, lecz po dłuższej chwili wtuliła sie mocno w mój tors tłumiąc swój płacz.

- Przepraszam El... tak bardzo cie przepraszam... wiem, że to moja wina, wiem, że to był błąd, ale musiałam to zrobić by to zrozumieć. Nigdy więcej tak nie postąpie. Nigdy w życiu. Obiecuje. - Dziewczyna po tych słowach jeszcze mocniej wtuliła się w mój tors przytskując na moje słowa.

- Wybaczam... - szepnęła po dłuższej chwili kiedy już w miarę uspokoiła swoje emocje. Po tych słowach poczułam lekką ulgę na sercu.

Usiadłyśmy po czasie na łóżku dalej mając do siebie przytuloną dziewczynę. Opowiedziała mi wszystko dokładnie co przez ostatni czas się stało, a ja zaczęłam obwiniać się jeszcze bardziej. Ukrywałam to jednak, aby dziewczyna nie musiała się przejmować kolejną rzeczą. Mimo to tym razem zamiast uciekać. Rozprawię się z tym całym Harry'm raz, a porządnie. Nikt nie będzie tak traktował MOJEJ dziewczyny.

- Niedługo już nie będziesz musiała sie nim martwić, chyba że nagle umyślisz sobie wycieczkę po cyrku albo zakładzie psychiatrycznym no to wtedy będziemy musiały się ukrywać. - Brunetka lekko się po tych słowach zaśmiała co mnie bardzo zszokowało ale w pozytywnym znaczeniu. Uśmiechnęłam się szeroko łapiąc z nią kontakt wzrokowy. - Zaśmiałaś się... tęskniłam za tym uśmiechem. - Dziewczyna się lekko zarumieniła błakając sie wzrokiem po cełej mojej twarzy.

- A ja za twoim, ale jest coś jeszcze za czym bardzo tęskniłam. - Patrzyłam na nią nie wiedząc o co do końca jej chodzi. Złapała mnie za głowę przyciagając do siebie i mocno całując. Odrazu odwzajemniłam pocałunek rozkoszując się smakiem jej ust. Cholernie za tym tęskniłam. Złapałam ją w talii przysuwając ją do siebie bliżej i przedłużając nasz pełen miłości i tęsknoty pocałunek. Oderwałyśmy się dopiero po dłuższej chwili kiedy już brakowało nam powietrza.

- Kocham cie gofrojadzie. - Powiedziałam po chwili wpatrywania się w oczy El. Ta się uśmiechnęła opierając swoją głowę o moje ramie i ponownie się we mnie wlepiając.

- Ja ciebie też rudzielcu.

------------------------------------------------------------

And that's how it works
That's how you get the girl

Może będzie już tylko lepiej
Albo gorzej XDD
Zobaczymy
Pozdrawiam <3

The Story Of Us ~ ElmaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz