Rozdział 13

74 8 49
                                    

Pov: Max

Siedziałam w kuchni kiedy El aktualnie spała na kanapie bo wczoraj w nocy plany nam się zmieniły nie chcąc jeszcze zmuszać El do tak intymnych spraw, po których ma traumę i wymęczyłam ją pytaniami o wszystko co kocha. Postanowiłam dziś jej zrobić własnoręczne gofry ale nigdy nie byłam dobra w kuchennych robótkach. Ostatnim razem prawie spaliłam kuchnię gotując makaron... Czego to się nie robi dla swojej dziewczyny. Mając już przygotowane wszystkie rzeczy i przepis dalej nie wiedziałam jak dokładnie się za to zabrać. Po chwili do kuchni wszedł Hopper spogladając na mnie z zaciekawieniem.

- A co tu się robi? - Spytał widać, że w dobrym humorze o dziwo. Popatrzył się chwilę na El, która spała słodko otulona w moją bluzę przytulona do również mojej poduszki. Jest strasznym złodziejem ale jej akurat mogę wybaczyć. Hopper uśmiechnął się na ten widok spowrotem się do mnie odwracając.

- Chciałam zrobić dla El gofry, ale nie mam pojęcia jak je zrobić. - Sięgnęłam spowrotem po przepis dając go Hopper'owi. Ten przyjrzał się mu czytając linijka po linijce i spogladając na postawione przeze mnie na blacie produkty.

- No dobra Mayfield. Mogę ci pomóc. - Po chwili na sobie miał już swój różowy fartuszek w kaczuszki. - Jedziemy z tym. - Hopper krok po kroku mówił mi co przygotować i co robić. O dziwo nawet miło się z nim pracowało. W pewnym momencie wziął garść mąki i rzucił mi ja prosto w twarz śmiejąc się na całą kuchnie.

- Ej ja El nie jestem, że ci to ujdzie na sucho. - Wzięłam większą garść mąki rzucając nią natychmiastowo w starszego. Zaczeliśmy się tak obrzucać nawzajem nie przejmując się bałaganem jaki tu zostawimy. Cieszylismy się z dobrej zabawy, a ja w końcu pierwszy raz w życiu gdzieś poczułam się jak w domu.

- Ale ja mam fartuch zagłady i mi te twoje pociski mało zrobiły. - Powiedział dumny z siebie mając już gotową masę na gofry.

- Chyba fartuch twojej mamy, a nie. - lekko się zaśmieliśmy oboje wracając do gofrów, do których mase polaliśmy do gofrownicy zaczynając je smażyć.

- Powiedz mi dzieciaku... jak tam z nią? - Spytał już spokojniejszym i troskliwym tonem siadając na krześle. Odwróciłam się do niego cały czas pilnując gofrownicy.

- Po wczoraj myślę, że już będzie lepiej. Biorąc pod uwagę co ostatnio chciała zrobić... a to co robiłyśmy wczoraj...- Lekko posmutniałam na myśl o tym do czego mogło doprowadzić, jeśli nie zdążyłabym wtedy tam przybiec na czas.

- Właśnie to mnie najbardziej przeraziło... że była do tego zdolna. Ja- ja nie wiem co bym zrobił, gdybym stracił kolejną córkę i to jeszcze z myślą, że to znów moja wina. Bo to przeze mnie. Przeze mnie zginęła Sara i to przeze mnie teraz El została zgwałcona przez te ścierwa bo ja sobie umyśliłem głupi pomysł. - Hopper zakrył ręką oczy bym nie widziała jak jego oczy łzawią. Zrobiło mi się go bardzo szkoda na myśl o tym, jak bardzo musi sie teraz nienawidzieć. Wyjęłam szybko pierwsze gotowe gofry by się nie spaliły i nalałam do gofrownicy ponownie masę. Podeszłam do Hopp'a kładąc dłoń na jego ramieniu.

- Nie miałeś wpływu na to co się stanie. Skąd mogłeś wiedzieć. Pozatym widziałam w tym lesie, że przygotowałeś wszystko tak by nic mi się nie stało. Robiłeś jak najlepiej. To oni nam przeszkodzili. Nie możesz sie za to obwiniać, a El. El potrzebuje od nas teraz wsparcia. - Hopper spojrzał na mnie kątem oka wycierając spływającą łze i powoli wstając.

- Mayfield... dziękuję. - Powiedział po dłuższej chwili wpatrywania się w swój zegarek na ręce. - Możliwe, że dalej będę chciał cie zabić za to, że ją dotykasz, ale tego to już nie zmienie. Mimo to w środku się cieszę, że to ty jesteś jej dziewczyną. Chroń ją ponad wszystko okej? Mimo, że to ona chroni nas wszystkich to ty najlepiejnchronisz ją. Pamiętaj o tym. - Spojrzał na mnie jeszcze chwilę po czym odszedł do łazienki zostawiając mnie samą w kuchni wiedząc, że już sobie sama poradzę. Na jego słowa uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Poczułam ciepło na sercu i większą pewność siebie. Spojrzałam na kanapę, na której dalej w takiej samej pozycji jak wcześniej spała El, lecz tym razem na jej plecach leżał jeszcze Kłapek. Zaśmiałam się lekko na ten widok.

Po pewnym czasie miałam już wszystkie gofry zrobione. Udekorowałam jeden specjalnie dla El stawiając go na samej górze małego stosu gofrów na talerzu.
Miejmy nadzieję, że się jej spodoba i posmakuje bo inaczej się podłoże pod siekierę Hopper'a jak będzie rąbał drewno. Postawiłam talerz na stole myjąc na szybko twarz z mąki i się przebierając. Podeszłam do dziewczyny kucjając przed nią. Spojrzałam na jej delikatną słodką i spokojna twarzyczkę podczas snu. Złożyłam szybkiego całusa na jej ustach na co brunetka lekko zamruczała się rozbudzając.

- Hops. Pobudka kochana mam coś dla ciebie. - założyłam za ucho kosmyk włosów opadający jej na twarz. Ta powoli otworzyła oczy przyglądając mi się.

- Maxi... daj mi pospać. - Szepnęła chcąc ponownie zamknąć oczy.

- Mam dla ciebie prezent. No proszę. - Ściągnełam Kłapka z pleców dziewczyny biorąc go sobie na ręce. Brunetka na moją prośbę powoli podniosła się z kanapy przebierając oczy. Wstałam stawiając Kłapka na ziemi, który odrazu pobiegł w stronę kuchni. Spojrzałam na El, która odrazu po tym jak wstała i przykleiła się do mnie. - widzę, że śpiąca królewna sama się już dalej nie ruszy? - Dziewczyna pokiwała tylko głową zaczepiając się na mnie jak koala na drzewie.
Podeszłam z nią do kuchni siadając ja na krześle naprzeciw talerza z goframi. Dziewczyna zdezorientowana spojrzała raz na gofry raz na mnie.

- Tadam! - Uśmiechnęłam się do El siadając obok i ściagając Kłapka ze stołu,  który już chciał się dorwać do gofrów.

- Sa... Sama to zrobiłaś? - Spytała z niedowierzaniem i podziwem biorąc do ręki udekorowanego przeze mnie pierwszego gofra.

- Twój tata trochę mi pomógł, ale tak. Zrobiłam je sama dla ciebie. - Brunetka wzięła gryza gofra powoli się nim delektując. W mgnieniu oka po gofrze nie było już śladu.

- Max te gofry są przepyszne! - Stwierdziła z entuzjazmem przytulając mnie nagle mocno. - Dziękuje jesteś kochana. - Uśmiechnęłam się na te słowa widząc, jak ze smakiem zabiera się za kolejne. Jest mi miło z tego powodu jak bardzo jej posmakowały.
Widząc zgłodniałego Kłapka wziełam jednego gofra rozrywając go na pół i dając go jemu. Ten natychmiastowo sie uspokoił jedząc równie jak El ze smakiem. Drugą połówkę zjadłam ja, a po ostatniego dorwał się Hopper, który zdażył w ostatniej chwili go zabrać gdy wyszedł z łazienki.

- Coś mi się należy od życia okej? - Powiedział czochrając El po głowie, kiedy ta patrzyła na niego zabójczym wzrokiem.

- Chce częściej te gofry od ciebie. - El spojrzała na mnie swoją słodką minką.

- No dobra ale nie za darmo.

- To niby za co?

- A nie wiem jeszcze nie pomyślałam, ale wymyśle. - To mówiąc wstałam od stołu oddając Kłapka w ręce El i odchodząc z talerzem w stronę zlewu.

------------------------------------------------------------

WoW coś za spokojne ostatnio te rozdziały tak być nie może.
Znaczy zakładam, że pewnie niektórym pasuje ale wy wiecie, że lubie dużo akcji.

Pozdrawiam<33

The Story Of Us ~ ElmaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz