Rozdział 6

106 10 83
                                    

Pov: El

Przenieśliśmy jak najszybciej Max do chaty potym, jak chłopaki przybiegli z pomocą. Co chwila sprawdzałam czy oddycha przerażona i roztrzęsiona. Pojedyncze łzy spływały po moich policzkach. Opatrzyliśmy ją na miejscu i położyliśmy na łóżku u mnie w pokoju by odpoczęła. Siedziałam tam z nią w ciszy trzymając ją za rękę z nadzieją, że niedługo się obudzi. Po niedługim czasie drzwi od pokoju się otworzyły, a w nich stał Will.

- Hej, przyszedłem sprawdzić czy wszystko okej. - Powiedział cicho podchodząc i siadając na krześle obok. Spojrzałam na niego zmartwiona całą sytuacją czując, że w końcu muszę się komuś wyglądać.

- Nie jest okej... to moja wina, to ja ją teraz skrzywdziłam. - Spojrzałam ponownie na owiniętą bandażem głowę Max. Ledwo powstrzymywałam łzy.

- Nawet tak nie mów. Zrobiłaś to by się bronić. Max napewno to zrozumie. - Odwróciłam się do chłopaka patrząc na niego z żalem i strachem.

- Ja poprostu... boję się Will. Boję się, że ją stracę na zawsze przez moją nieodpowiedzialność. Już pare razy ją prawie straciłam. Nie potrafię dalej patrzeć jak ona cierpi. Przez to wszystko co się stało i co się dalej dzieje życzę sobie śmierci. Wole umrzeć, niż dalej mieć świadomość tego, że to wszystko co jej się przytrafiło jest z mojej winy. - Po tych słowach rozpłakałam się na dobre. Will powoli wstał, a w jego oczach widać było współczucie. Podszedł do mnie i przytulił mnie mocno, a ja wtuliłam się mocno w jego tors. Will jest dla mnie wspaniałym bratem i zawszę będę mu za to wdzięczna.

- El... nie możesz tak o sobie myśleć. Jesteś dla nas bohaterką. Potrzebujemy cie, wszyscy cie potrzebujemy, a Max szczególnie. Nigdy nie myślała o tych sprawach w ten sposób. Zawsze chciała być przy tobie i walczyć z złymi. - Słuchałam uważnie słów Willa dalej płacząc w jego ramię. Nagle oboje usłyszeliśmy głos dochodzący z łóżka obok nas.

- Czy ty śmiesz właśnie mi tu się obwiniać? Chcesz dostać kijem w dupe? - Powiedziała rudowłosa łapiąc się za głowę i powoli się podnosząc.

- Max... - Oderwałam się natychmiastowo od chłopaka podchodząc do dziewczyny i ją przytulając ostrożnie tak, by nie sprawić jej bólu przez te wszystkie rany. Will wiedząc, że Max teraz weźmie się za rozwiązanie tego problemu wyszedł by zostawić nas same. Dziewczyna przytuliła mnie mocniej do siebie poprawiając mi włosy jedną ręką.

- Przestań się obiwniać. Jak już ci mówiłam nigdy więcej cie nie zostawie. Nawet w najgorszych chwilach będę przy tobie. Tamta ucieczka to była najgorsza głupota jaką kiedykolwiek zrobiłam. Jeszcze raz przepraszam El. - Max przetarła kciukiem moje łzy spływajace po policzkach. Uśmiechnęłam się lekko opierajac głowę o jej ramię.

- Już dawno ci wybaczyłam Max. No i dobrze... postaram się nie obwiniać o to. - Dziewczyna odwzajemniając mój uśmiech złączyła po chwili nasze usta. Przytrzymując pocałunek, który był dla mnie ogromnym ukojeniem i jak zawsze cudowną chwilą zapomniałam na ten moment o wszystkich problemach. Liczyła się dla mnie teraz tylko ona. Położyłam ręce na jej ramionach urozmaicając coraz bardziej pocałunek, lecz ten moment nie mógł trwać wiecznie. Do pokoju w tej samej chwili wparował Hopper, który jak wryty stanął w drzwiach przygladając się nam z zdezorientowaniem.

- Mayfield! Co to ma być, że sie dajesz dominować? To ty miałaś być tą od ochrony i innych spraw do jasnej popielatej. - Rudowłosa gwałtownie odwrwała się ode mnie z szokiem wywalając się z łóżka.

- Max uważaj no, jesteś ranna. Tato wystraszyłeś ją znowu. - Powiedziałam podnosząc dziewczynę z ziemi i ponownie usadawiając ją na łóżku.  
Max spojrzała odrazu na Hopp'a dalej zdezorientowana całą sytuacją.

- A od kiedy pan nagle zaczął obserwować nasz związek co? Zawsze to ja dominuje nie czepiaj się mnie.

- Nie czepiaj? Dajesz się zdominować jakiemuś orzeszkowi kiedy to ty jako reprezentantka rudej dziczy powinnaś tu wszystko kontrolować.

- Wypraszam sobie w tym momencie jak już mówiłam to ja jestem w tym związku dominująca i wiele razy to udowodniłam. To, że teraz jestem osłabiona bo jak pan może niezauważył bo jesteś bardziej ślepy niż ja po ataku Vecny. Byłam pod kontrolą złych ludzi, ale Hops mnie ogarnęła.

- Tylko nie Hops! - Krzyknęłam krzyżując ręce w geście niezadowolenia.

- Hops? Brzmi oryginalnie. Podoba mi się. No dobra rudolf trochę tym zapunktowałaś. Ale dalej będę cie obserwować żeby nie było. - Starszy powoli zaczął się cofać w stronę wyjścia. - Zjedzcie coś i odpocznijcie trochę, a ty Rudolfik trzymaj poziom bo będę cię obserwować.
Pamiętaj, że jak całujesz to łapiesz drugą osobe w talii by ją przyciagać do siebie. - Hopp powoli zamykał drzwi kiedy ja lekko zszokowana go obserwowałam wraz z Max.

- Od kiedy ty chcesz byśmy się całowali? - Spytałam, kiedy ten w tym samym momencie się do nas uśmiechnął.

- Oj nie nie. Ja nie chce. Ja dalej będę was obserwować przez moją świętą szparę. To tylko takie porady w razie jakby już była konieczność takich sytuacji sprzed chwili. Papatki gryzonie. - Tata zostawiajac szparę na 10 cm odszedł w stronę kuchni znów zostawiając nas same. Spojrzałam na Max, która analizowała w tej chwili każde słowa Hoppa lekko obużona.

- Jeszcze mu pokaże, że jestem prawdziwym dominatorem tutaj. - Zaśmiałam się lekko na co ta przyciągnęla mnie do siebie i zaczęła całować punktowo po całej twarzy.

- Maaaaax!! - Zaczęłam się śmiać, przez to, że pocałunki wywoływały u mnie łaskotki. Wierciłam się próbując wyrwać się dziewczynie z objęć.

- To kara za bycie niedowiarkiem. - Rudowłosa dalej nie przestawała mnie całować, a mi powoli brakowało powietrza od śmiania się.

- Max proszę przeeestań!! Miałyśmy pogadać o wszystkim na spokojnie!! - Dziewczyna zaśmiała się całując mnie po chwili w usta i po chwili w końcu przestała mnie łaskotać. Położyłam głowę na jej kolanach wpatrując się w jej niebieskie oczy powoli uformowując oddech.

- No dobra Hops. To pogadajmy.

------------------------------------------------------------

Pochwale się tym obrazkiem bo tak.

Tak wiem piękny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak wiem piękny. Bo autorski🤭

Pozdrawiam <33

The Story Of Us ~ ElmaxOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz