Rozdział 1 ''Czy ty chociaż raz możesz udawać że nie istnieje''

536 14 0
                                    

-Luna!- krzyknął Aaron zamykając mnie w mocnym uścisku.

Był początek roku szkolnego. Byliśmy przed wejściem do szkoły, czekaliśmy na godzinę 9:30 na rozpoczęcie apelu a była dopiero 9:15, więc mieliśmy trochę wolnego czasu, bo od zakończenia roku nie widziałam się z Aaronem. Strasznie za nim tęskniłam, oczywiście rozmawialiśmy przez telefon ale to nie to samo.

-Spokojnie bo mnie udusisz.- powiedziałam z lekkim rozbawieniem, Aaron poluźnił trochę uścisk ale dalej mnie nie puszczając.

-Tęskniłem za tobą.- wyznał. Lekko się od niego odsunęłam by spojrzeć mu w oczy. Zobaczyłam w nich to samo co czułam ja. Tęsknotę i radość.

-Ja za tobą też.

Usłyszałam za sobą prychnięcie przez co się odwróciłam, czego od razu pożałowałam. A zauważyłam nikogo innego jak Aresa Harrisona. Na mojej twarzy pojawił się grymas tak samo jak i u Aarona.

Harris był moim wrogiem od kąt pamiętam, znałam go jeszcze zanim Leon mnie adoptował. Szczerze już nawet nie pamiętam jak go poznałam i dlaczego go znienawidziłam.

-Czy ty chociaż raz możesz udawać że nie istnieje?- zapytałam z lekką irytacją, rzadko kiedy ktoś wyprowadzał mnie z równowagi byłam raczej typem osoby która trzyma emocje na wodzy, ale cóż wystarczyło tylko jedne spojrzenie na Aresa i już czułam przypływ irytacji.

-Trochę ciężko gdy zawadzasz przejście.

Już otwierałam usta by odpowiedzieć kiedy usłyszałam szept Aarona prosto do mojego ucha.

-Daj spokój nie warto.

Przewróciłam oczami i złapałam szatyna za rękę a potem pociągnęłam do wejścia do budynku.

Po przekroczeniu progu szkoły skierowałam się prosto na sale gimnastyczną. Weszliśmy do sali i skierowaliśmy się do machającej nam Crystal. Gdy do niej podeszliśmy najpierw przytuliła Aarona a potem mnie.

Usiedliśmy na wolnych krzesłach czekając na rozpoczęcie. Zerknęłam na swój zegarek który pokazywał godzinę 9:29. Odwróciłam wzrok od zegarka po usłyszeniu głosu dyrektora.

-Witam wszyskich...-tylko tyle zdążyłam usłyszeć, za nim pogrążyłam się we własnych myślach.

Po skończonym apelu wyszłam ze szkoły w towarzystwie Aarona i Crystal. Rudowłosa szybko się z nami pożegnała tłumacząc się, że musi pilnować młodszego brata.

-Do jutra.- powiedział szatyn krótko mnie przytulając.

-Nara.-odpowiedziałam i po czym poszliśmy w dwie różne strony.

'~*~'

-Wróciłam!-krzyknęłam wchodząc do korytarza.

Korytarz miał szare ściany i ciemno drewnianą podłogę, był wąski a po prawej stronie stał wieszak na kurtki płaszcze itp. za to po lewej obraz przedstawiający białego kota leżącego na trawie. Mój przyszywany ojciec uwielbia koty więc u nas w domu można znaleźć dużo obrazów z kotami i prze różne figurki.

-W kuchni!-dobiegł mnie głos mężczyzny.

Skierowałam się prosto korytarzem. Kuchnia była połączona z salonem, po wyjściu z korytarza po prawej stronie jest postawiona czarno-biała wyspa kuchenna robiąca za stół, z obu jej stron są postawione wysokie czarne taborety. Za wyspą kuchenną jest szara lodówka a tuż obok niej jest czarna kuchenka. Obok kuchenki jest czarny blat a nad nim białe szafki.

Za to po lewej stronie jest salon przy ścianie wisi duży telewizor a na przeciw jest szara kanapa, po lewej stronie od kanapy są duże okna z widokiem na ogród. Pomiędzy sową a telewizorem stoi ciemno brązowy stolik kawowy.

Na wprost są czarne schody prowadzące na piętro.

Usiadłam przy wyspie kuchennej obserwując Leona dający mi talerz z jedzeniem.

-Smacznego.-powiedział z łagodnym uśmiechem.

-Wiesz, że mogłam sama sobie ugotować jedzenie?-zapytałam. Nie lubiłam gdy mój przyszywany ojciec robi za mnie jedzenie czy inne rzeczy które mogłam zrobić sama, byłam mu wdzięczna za to że dał mi dach nad głową oraz odpowiednią pomoc, nie chciałam żeby marnował swój czas na mnie.

-Wiem ale chciałem to zrobiłem.

-Dziękuje.

Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju. Pokój miał ciemno-szare ściany, za to podłoga była pokryta ciemnym drewnem. Po prawej stronie znajdowało się szaro-czarne łóżko, nad nim znajdowały się zdjęcia z Leonem, Alex'em, Aaronem i Crystal.

Na przeciwko wejścia przy ścianie stały trzy szare regały z książkami, bardzo lubiłam czytać szczególnie romanse.

po lewej stało czarne biurko, a koło niego znajdowały się drzwi do łazienki. W rogu znajdowała się szara szafa z lustrem.

Położyłam się na łóżko i wyjęłam telefon, zaczęłam pisać z Aaronem, nim się obejrzałam dochodziła godzina 22. Postanowiłam wziąć prysznic, wzięłam białą koszulkę i czarne dresowe spodenki i poszłam do łazienki.

Po umyciu się spakowałam książki potrzebne na jutro. Położyłam się na łóżko, nim się obejrzałam zasnęłam.

zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz