Rozdział 12 ''Suka nie matka''

331 10 0
                                    

Dziś postanowiłam pójść do szkoły. W końcu nie mogła spędzić całego tygodnia w łóżku, nie?

Szłam na autobus, bo nie miałam zamiaru słyszeć lub widzieć Aresa, tak samo jak nie miałam ochoty jechać na motocyklu.

W moich słuchawkach leciała właśnie piosenka ''Ozone'' od Chase'a Atlantic, kiedy wchodziłam do autobusu.

Usiadłam na wolnym miejscu i zaczęłam wpatrywać się w okno.

Nagle dobiegła mnie myśl, a co gdyby się teraz wydrzeć na cały autobus?

Szybko odpędziłam te myśl, uznając ją za głupią. Wstałam z miejsca, bo był akurat mój przystanek. Wysiadłam z pojazdu, i założyłam szary kaptur bluzy na głowę, bo z nieba spadały pojedyncze krople deszczu.

Czym prędzej pobiegłam do wejścia do szkoły, po czym skierowałam się w stronę szafki gdzie czekali już na mnie blondyn z szatynem oraz rudowłosa z zielonookim.

-Hej.-mruknęłam, nie zrozumiale.

-Wszystko w porządku?-Crystal uniosła brew w pytającym geście.

-To chyba rozmowa nie na teraz.-powiedział ostrożnie Chris, za co podziękowałam mu w duchu.

-Jak to nie na teraz?

-Po prostu.

Po jakimś czasie rozmowa zeszła na inny tor, co wykorzystałam i przybliżyłam się do szatyna aby szepnąć mu do ucha:

-Powiedział ci?

-Ta.-mruknął

-Jest dzisiaj?

-A ty nie przyjechałaś z nim?-pokręciłam przecząco głową, więc postanowił kontynuować.- W takim razie nie przyjechał.

-Ej mam pomysł!-wypalił nagle Aaron, zwracając naszą uwagę.-Pójdziemy po lekcjach do mnie.-wszystkim spodobał się ten pomysł, ja natomiast siedziałam cicho.-A ty Luna co sądzisz?

-Spoko.- mruknęłam cicho.

~*~

Lekcje minęły dosyć szybko, głównie dlatego że spędziłam je na spaniu.

Szliśmy właśnie do samochodu Chrisa, i pomimo tego że spałam wszystkie lekcje to wciąż czułam zmęczenie, więc kiedy usiadłam na tylnym siedzeniu oparłam głowę o szybę i przymknęła oczy.

Zaczęłam wsłuchiwać się w rozmowę moich towarzyszy, nie mówiąc ani słowa.

Grayson właśnie mówił o swoim nowym psie, kiedy dojechaliśmy na miejsce.

Wyszłam z auta na teren posesji, po czym ruszyłam w stronę drzwi.

-Chodzimy do salonu - zawołał blondyn kierując się w stronę pomieszczenia.

Pokój był bardzo ładny jak i przytulny. Dominował tam kolor zielony i ciemno brązowy.

Na środku stała duża ciemno zielona sofa na której był położony szary koc, na przeciwko był ceglany kominek a na nim znajdował się telewizor. Pomiędzy sofą a kominek był zielony dywan a na nim ciemno brązowy stolik na którym były kwiaty oraz koszyk z owocami. Ściany były koloru naprawdę ciemnego brązu, były również w kątach porozstawiane regały z książkami które również były brązowe.

Usiedliśmy wszyscy na sofie, i na moje jakże wspaniałe szczęście w życiu, musiałam siedzieć pomiędzy Graysonem a Chrisem.

Za jakie grzechy?

-Dobra mam pomysł żeby nie było nudno.- odezwał się nie spodziewanie szatyn.-Powiedzmy najbardziej żenujące sytuacji w w naszym życiu

Każdy zaczął opowiadać prze różne historie i cóż, w końcu padło na mnie

zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz