Rozdział 7 ''Uważasz że jestem królewną?''

387 11 5
                                    

Zaczęłam się przebudzać. Czułam się dosyć dziwnie. Totalnie nic nie pamiętam ze wczorajszego wieczora.

Nagle poczułam jak coś po de mną się porusza. Otworzyłam leniwie oczy. To co zobaczyłam totalnie mnie szokowało.

A mianowicie leżałam na Aresie Harrisonie.

Otworzyłam szerzej oczy. Z szoku aż spadłam z łóżka.

Syknęłam kiedy kostką zahaczyłam o stolik. Ból był większy niż ten który towarzyszył mi podczas biegu przez las.

Zauważyłam że brunet zaczął się przebudzać. Ja natomiast zwijałam się z bólu na podłodze.

-Co ty odpierdalasz?-zapytał mnie, kiedy się rozbudził.

-Był byś tak miły i pomógł mi wstać?

-Nie.-mruknął po czym przewrócił się plecami do mnie.

-Skurwysyn.-szepnęłam pod nosem.

Chyba to usłyszał bo obrócił się do mnie ze zmarszczonymi brwiami, jakby chciał się upewnić że mu się nie przesłyszało. Po krótkiej chwili wstał po czym nie wiadomo czemu wziął mnie na

ręce i zaczął mnie nieść na górę.

-Co ty wyprawiasz!?-pisnęłam przestraszona.

Nie lubiłam kiedy ktoś mnie podnosił miałam z tym złe wspomnienia.Nie odpowiedział tylko wszedł do swojego pokoju i skierował się do łazienki.

-O nie...-powiedziałam kiedy skierował się w stronę w stronę prysznica.

Zaczęłam się wyrywać ale na marne.

Chłopak wepchnął mnie do prysznica po czym odkręcił wodę. Była cholernie zimna. Kostka jeszcze bardziej mnie rozbolała, przez co syknęłam ponownie.

Po kilku sekundach woda przestała lecieć. Chłopak obrócił się i chciał wyjść, ale wykorzystałam sytuację i objęłam go od tyłu.

-Suka.-mruknął.

Obrócił się do mnie i popatrzył mi w oczy, zauważyłam w nich politowanie oraz rozbawienie. Nie przejęłam się tym jakoś specjalnie, bo zgięłam kolano celując w jego kroczę. Chłopak od razu się zgiął w pół jednocześnie przeklinając pod nosem z bólu. Uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam z pokoju.

Dziś postanowiłam nie iść do szkoły, nie chciało mi się. Przebrałam się i położyłam do łóżka. Była 10 wiec postanowiłam pójść spać. Ustawiłam budzik na 17 i się położyłam.

~*~

Obudził mnie budzik. Czułam się okropnie, strasznie bolała mnie głowa. Miałam również zatkany nos. Zczołgałam się z łóżka i ledwo żywa poszłam do kuchni. W niej zastałam Aresa który jedząc coś przeglądał telefon. Skierowałam się do szafki z której wciągnęłam tabletki na ból głowy. Sięgnęłam po kubek, ale że ręka trzęsła mi się jak pojebana musiałam go upuścić. Kubek roztrzaskał się na podłodze, czym zwróciłam uwagę Aresa.

Westchnęłam zrezygnowana po czym schyliłam się żeby pozbierać kawałki rozbitego szkła. Obraz przed oczami zaczął mi się lekko rozmazywać przez co skaleczyłam się w rękę. Nabiłam sobie rękę na kawałek szkła. Odruchowo wzięłam szybko dłoń.

Byłą cała we krwi.

-Boże, co jest z tobą?-zapytał brunet podchodząc do mnie.-Pokaż to.

Wziął moją rękę do swojej, i zaczął ją oglądać. Podniósł się i wciągnął z szafki pesetę, wodę utlenioną i bandaż. Również wstałam, a on wziął moją rękę nad kranem i wziął pesetę po czym zaczął wyciągać kawałki szkła z mojej dłoni. Ból był okropny jeszcze bardziej bolało w połączeniu z bólem głowy.

zaufaj miOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz